Album Ostatni Ziomal zamyka ziomalską trylogię Żabsona. Czego się po nim spodziewać? Podpowiedź dostaliśmy w pierwszym singlu Przynajmniej nie kłamię.
W zalewie miałkości, przeciętności i silenia się na radiowe hity chciałbym dostarczyć Wam album, który według mnie wyróżni się na tle tego, co ostatnio słyszycie – zapowiada Żabson, który w nowym singlu odbiega trochę od wykreowanego wizerunku i w osobisty sposób rozlicza się ze swoją przeszłością.
Jako małolat wjebałem się w ćpanie, aż zjarałem crack, przynajmniej nie kłamię – nawija, wspominając przeprowadzkę do Warszawy; mieszkanie w obskurnym mieszkaniu i trudne relacje z kolegami. Wraca też do czasów dzieciństwa, wspominając problemy rodzinne, o których zresztą mówił we wrzuconym na początku tygodnia filmie, zapowiadającym płytę. Moją karierę zbudowały wspólne freestyle na szkole, bitwy freestylowe, nagrywki w piwnicy, a muzyka była dla mnie najlepszym sposobem na ucieczkę z domu, który był rozbity.
Jednak głównym tematem jego monologu były zmiany na rynku muzycznym, na którym – jak twierdzi – już się nie odnajduje. Kiedy ludzie rozmawiają o tym, jakie korzyści przyniesie kawałek, zanim go stworzą. Kiedy ziomale nie nagrywają ze sobą numerów przez niuanse marketingowe. Kiedy cała branża jest skupiona tylko na maksymalizacji przychodów, a nie na tworzeniu lepszej muzyki – komentuje gorzko.
Pierwszy singiel, choć trwa mniej niż 2 minuty, wpisuje się w narrację, którą 28-letni już raper stworzył, informując fanów o albumie. Mocne flow, osobiste linijki i forma podsumowania długiego etapu w karierze.
Nie będę Ci obiecywał albumu, którego nigdy nie było. Albumu, który zmieni polski rap. Albumu, który zmieni Twoje życie. Bo ten album jest o moim życiu, o tym jak ono się zmieniło. Jest najważniejszy dla mnie, ale czy będzie dla Ciebie?
Preorder Ostatniego Ziomala startuje już 21 lutego. Przy okazji Żabson ogłosił też małą trasę koncertową, którą rozpocznie występ w Warszawie na Torwarze 1 kwietnia.
