I właśnie to przeciągnie liny sprawia, że trudno się Pokoleniem X2 znużyć. Dwa Sławy nie nagrały dotąd bardziej zróżnicowanego materiału. Właściwie na każdym kroku czeka zaskoczenie. Weźmy indeksy cztery, pięć oraz sześć. Najpierw Parasolki, które pasowałyby na przebój lata, gdyby nie to, że na YouTubie pojawiły się w grudniu. Potem Mango Lassi, które można by interpretować jako potężniejszą kontynuację Diabelskich podszeptów - na Pro8l3mowym beacie Steeza, ze zwrotką Białasa wyciągniętą jakby z prozy Palahniuka. No i Alfa Mondeo - antymotoryzacyjny hymn, który paradoksalnie staje się jednym z najlepszych numerów o furach w historii polskiego rapu. Za nami punkt A, meta gdzieś tam na Z/Trasa tak krótka, jak długi jest alfabet/To, czym tam wjeżdżam nie znaczy kompletnie nic/To tylko plastik i metal jak zespół Kiss? Refren tego kawałka to zdecydowanie highlight Pokolenia X2.
Dwa Sławy nie nagrały dotąd również bardziej up-to-date, przebojowego i efektownego (żeby nie napisać efekciarskiego) krążka. Nie chodzi bynajmniej wyłącznie o to, że dobór beatów jest jak wernisaż w rapowej galerii sztuki współczesnej, ale o wyraźne parcie na masowe rażenie; love songi, nośne refreny czy bangery w rodzaju JBC (prod. P.A.F.F.), będące w linii prostej nawiązaniem do Pengaboys.
Oni faktycznie wjeżdżają z tym na pełnej piździe #creampie, choć akurat piszący te słowa - jako reprezentant redakcyjnej frakcji geriatrycznej i zgorzkniałej - lepiej odnajduje się w piosenkach, gdzie grown man music przeważa nad stand-upem. Nawet on jednak nie może narzekać na niedosyt, skoro Pokolenie X2 wydaje się muzycznym ekwiwalentem piłkarskiej kompilacji z najlepszymi zagraniami, która ma na celu uwypuklenie najważniejszych atutów i wszechstronności gracza.