Ma duże ambicje, więc musi opuścić swój pokój; wsiada do wagonu i ucieka daleko, szukając świętego spokoju z tytułu EP-ki, o której robi się coraz głośniej. Nawija o sobie, że jest Zibim Bońkiem i tego młodego Bońka przypomina nie tylko z wąsa, ale też z potencjału.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w lutym 2023 roku.
W dawnej Rosji działała sekta, której członkowie wierzyli, że świat znajduje się pod władaniem Złego i jedynym sposobem, że się wyrwać z jego kieratu jest pozostawanie w ciągłym ruchu; tułaczce. Bieżeńcy albo bieguni – stąd tytuł nagradzanej powieści Olgi Tokarczuk. Właśnie podróż jest czymś, co definiuje nagrania Huberta.; potrzeba ucieczki od miejskiego zgiełku, włączenia trybu księżyc, odcięcia się i kontemplowania otwartych przestrzeni jak najdalej od ludzi. Od młodziaka byłem odkrywczą duszą. Nie powiedziałbym, że uciekam przed konkretnymi problemami. Raczej przed typową codziennością, której nigdy tak naprawdę nie chciałem – mówi.
Hubert.: Wszystko tak naprawdę zaczęło się przez pandemię. Siedziałem w domu i w końcu miałem możliwość robienia muzyki. Od dawna się tym zajmowałem, ale wcześniej to był same beaty, które w wolnych chwilach wrzucałem na SoundClouda. Przy pierwszym lockdownie zacząłem nawijać. Nie miało to większego odbioru, raczej tylko wśród znajomych, ale szybko się wkręciłem. Może dlatego, że nie było kontaktu z ludźmi i żyłem w swoim własnym świecie – nabrałem odwagi, żeby tworzyć na spokojnie.
Dwudziestolatek zamknął pod koniec grudnia swoją trylogię EP-ek wydawnictwem najbardziej wyróżniającym się spośród nich, co znajduje przełożenie na coraz mocniejszy oddźwięk. Wcześniej były jeszcze dzieci śmieci – coming-of-age movie ze szczecińskim Prawobrzeżem jako miejscem akcji oraz pttk – kino drogi podobnie jak święty spokój z tym, że podporządkowane turystyce górskiej, a nie włóczędze tam, gdzie diabeł mówi dobranoc.
Hubert.: Ta pierwsza EP-ka – „dzieci śmieci” to było typowe przedstawienie sytuacji i postaci. Przywitanie, pokazanie, skąd jestem, co robię i jak żyje mi się na co dzień. Następna – „pttk”. Podczas lockdownu całkiem sporo jeździliśmy z kumplami w góry i chciałem zabrać słuchacza ze sobą na taką wyprawę. No i teraz „święty spokój”. Długo nie wiedziałem, jak to będzie wyglądało, a zależało mi na tym, żeby stworzyć historię. No i tak się złożyło, że zacząłem podróżować pociągami po bliższych i dalszych okolicach. To była duża część mojego życia i postanowiłem się nią podzielić, kierując ten materiał do ludzi, którzy myślą podobnie, a rzadko znajdują dla siebie taki głos.
O ile debiutancka EP-ka z wiosny 2021 roku powstawała jeszcze dość spontanicznie, dwie kolejne zdradzają ambicje realizacji concept albumu; zestawu utworów, które układają się w zwartą narrację. Coś jak u Pink Floydów, przywoływanych zresztą w Pięknie//2020. Hubert. wydaje się w tym wszystkim zjawiskowo osobną postacią. Jak sam wspominał w rozmowie z nghtlou na antenie newonce.radio – wpływ na jego styl musieli mieć J.Cole i Mac Miller, w których długo się zasłuchiwał. Jego flow i skłonność do melodyzowania przywodzą na myśl Matę; tak samo jak nostalgiczny ton w opowiadaniu o tym punkcie w życiu, jak przestajesz być dzieciakiem. Pod względem brzmienia głosu może budzić skojarzenia z młodym Dizkretem. Tylko ilu było tu wcześniej raperów, którzy nagrywali hip-hopowe piosenki turystyczne, sami przygotowywali sobie beaty i porywali się jeszcze do tego na konceptualne wydawnictwa?!
Nie bez znaczenia dla rosnącego hype'u Huberta. ma to, że on nagrywa eskapistyczne kawałki z intencją zachowania dystansu wobec przebodźcowania, ale równocześnie opanował sztukę promowania muzyki na TikToku, gdzie święty spokój przedstawia w formie wizualnej, publikując filmy z wyjazdów, okraszone fragmentami utworów. I to poprzez tę platformę poznała go znaczna część odbiorców.
Hubert.: To było wyzwanie i wiedziałem, że trzeba je lepiej przekminić. Bo jest pewien paradoks w pokazywaniu odcięcia się od świata za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na początku nie nagrywałem tak dużo, tylko faktycznie jeździłem. Później – wraz z zamysłem na płytę – zacząłem łapać pojedyncze kadry, co przerodziło się w klip do „świętego spokoju”. Wszystkie tiktoki, które wstawiam, pochodzą z moich wyjazdów, które w mniejszym lub większym stopniu sobie dokumentuje. Plan jest jednak taki, żeby niedługo znów nie trzeba było tego robić.
Jak potoczą się dalsze losy Huberta.? Bo za trzy lata zagram Open'era/Kupię ze dwa piwka i wyjebię je do zera/Zrobię to na scenie, a wieczorem po koncercie/Razem z chłopakami wkręcę się na randomowy melanż – wróżył własną przyszłość w piosence tryb księżyc i jest to jak najbardziej realna wizja, zważywszy na to, że w środowisku aż huczy o tym, jaki objawił się tu ekscytujący i niebanalny newcomer.
Hubert.: Jak robiłem „święty spokój”, równocześnie zacząłem działać nad dwoma pobocznymi projektami – EP-ką i albumem, a planuję wcisnąć jeszcze jeden w tym roku. Nie wiem, jak długi, ale będzie to coś, czego w Polsce jeszcze nie słyszałem. Z tyłu głowy jest myśl, że fajnie byłoby się podpisać i mieć wsparcie wytwóni. Myślę o tym, ale nie podjąłem jeszcze decyzji. Stawiam na to, żeby móc działać na własnych zasadach. Mam pomysł na siebie i wiem, jak go zrealizować. Jeśli miałbym nawiązać z kimś współpracę na dłuższą metę, musiałaby się opierać na zaufaniu labelu do mnie.
Komentarze 0