To są najfajniejsze / najdziwniejsze tytuły polskich płyt rapowych, jakie znamy

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
firma.jpg

Tytuły płyt to fascynujące zagadnienie. Współcześnie ich znaczenie wzrosło jeszcze bardziej - na ekranie telefonu miniaturka okładki znaczy mniej niż tytuł. Niektóre bawią, inne intrygują, ale ciężko o idealną formułę - stąd tyle interesujących eksperymentów.

Polski rap wykształcił sobie kilka szkół tytułowania, z których wiele można wyśledzić już w pionierskich czasach. Niektóre rozbrajają swoją prostotą i bezpośredniością, inne kombinowaniem w złą stronę. Zagłębiliśmy się w potężną historię wydawniczą rodzimego hip-hopu i wybraliśmy kilka interesujących propozycji.

1
Szkoła mistyczno-fantastyczna

Oczywiście, że lubował się w niej psychorap, ale znajdziemy w niej również adeptów komedii absurdu czy literaturoznawców. Weźmy np. THE.U i Nie Spodziewałem Się 2000 Mil Podwodnej Żeglugi. Niestety sam materiał nie dorasta do ciekawego potencjału tytułu i jest boleśnie amatorskim wydawnictwem - aczkolwiek nie można mu odmówić pewnego uroku. Z podobnych czasów pochodzi również Udo Marsjanina i Surówka z Kory Mózgowej. Niestety, ta płyta zaginęła w mrokach dziejów, ciekawe co na niej było. Księga Tajemnicza. Prolog Kalibra i Kolejny Stopień Wtajemniczenia Excaliburu też proponują tajemnicę. Chyba warto się skusić.

2
Szkoła kombinatoryki stosowanej

Zabawa słowem to podstawa hip-hopu. Oczywiście bawić się można ładnie i mądrze, a można tak, że cały blok zaleje się wodą, a za oknem usłyszymy ijo ijo. Kanał Audytywny balansował na krawędzi tytułami w rodzaju Neurofotoreceptoreplotyka jako magia bytu, ale wokalista grupy, L.U.C., tę granicę nie tylko przekroczył, oj nie. L.U.C. postawił mamucią skocznię narciarską i poszedł na rekord, wydając takie albumy, jak np. Haelucenogenoklektyzm. Przypowieść o zagubieniu w czasoprzestrzeni, czy PyyKyCyKyTyPff. Kombinują też ludzie, którzy za wszelką cenę chcą wcisnąć litery tam, gdzie nie do końca pasują. Warszafski Deszcz jest królem tej szkoły: PraWFDepowiedziafszy wygląda dobrze na papierze, ale czy da się wymówić gładko? Spróbujcie. Z kolei PWRD nie rozsadza materii słownej, ale podkreśla swój ślad (przepraszam, ślaD): PozostaWić TRwały ślaD. Chyba nie do końca przemyślany zabieg.

3
Szkoła opisowa

W niej panuje konkret. Klasyk Firmy Przeciwko Kurestwu I Upadkowi Zasad nie zostawia wątpliwości, co do celu płyty. Podobnie jak Zakaz wjazdu na podwórko grupy Dwa Podwórka z Barlinka - niestety, nie jest powiedziane, na które z nich obowiązuje zakaz, stąd łatwo o pomyłkę. WuWunio idzie drogą klarowności - Kapitan Kajdan Wypierdoli Cię Z Kasy to raczej definitywny koniec historii, przeznaczenie, którego zmienić się nie da. WuWunio wie, ale PHFNG już nie - Nie Wiem Co Mnie Tak Porobiło Chłopaku pyta, bez odpowiedzi. Kmieciu z kolei opisuje konsekwencja słuchania własnej muzyki: Płacz truskula zostawi we łzach i miłośników fullcapów, i ludzi z funkcjonującym zmysłem słuchu. Opis to również dobra okazja do polemiki. Kieleckie Scyzoryki szybko odpowiedziały Kazikowi Staszewskiemu: Artyści To Nie Prostytutki. Niestety, wokalista Kultu nie kontynuował tej ożywczej wymiany.

4
Szkoła świętej trójcy

Jointy, konserwy, muzyka bez przerwy Gurala i Kostka, Woda w proszku, sztućce instant i kurczak w aerozolu Wirone/Hawuer, Dziwki, dragi, lasery Rogala DDL, Pryszcze, zgliszcze, dup borzyszcze Gospela i wiele, wiele innych. Zestawienie trzech rzeczowników ma nie tylko magiczne właściwości liczby 3, ale i ładną rytmicznie kadencję. Nic zatem dziwnego, że jakieś 10% rapowych płyt w naszym kraju korzysta z tego schematu w tytułach. Szkoda, że kreatywny potencjał tego zestawienia skończył się jakąś dekadę temu.

5
Szkoła afektowanej literatury

Ach, mówić podniośle i nie stracić przy tym głowy! Marzenia, choć ściętych głów na tym pieńku pełno. Ta szkoła preferuje POTĘŻNĄ literackość, często ze szkodą dla sensu i smaku. Ad.M.a poleciała tak blisko słońca, że spłonęły jej skrzydła: Gdy skrzydła w popiele, boginie schodzą na ziemię deklaruje, choć bliżej jej do Ikara niż pogańskich bogiń. Beeres chwali się pobieżną znajomością grup literackich w Klubie Wyklętych Futurystów, włączając w to inspiracje filmowe na poziomie licealnej klasy o profilu humanistycznym. Prys jest Miłośnikiem Kłótni W Kłótni O Miłość, ale w tej sytuacji chyba lepiej postawić na mediatora. Patyk Solo mógł poprosić kogoś o pomoc, bo 12 Ogniw Współzależnego Powstawania spaliło nam styki. Poema Faktu stawia na dialog: A Pfuj, Co Tu Tak Śmierdzi, Kochanie?!, ale dramatu nie ma.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz, muzyk, producent, DJ. Od lat pisze o muzyce i kulturze, tworzy barwne brzmienia o elektronicznym rodowodzie i sieje opinie niewyparzonym jęzorem. Prowadzi podcast „Draka Klimczaka”. Bezwstydny nerd, w toksycznym związku z miastem Wrocławiem.