W czasach, gdy Polak w klubie angielskiej elity był białym krukiem, fakt przyznania naszego paszportu Matty’emu Cashowi mógłby mocno zadziałać na wyobraźnię kibiców. Dziś jednak oswoiliśmy potwora Premier League, mamy swoich ludzi w West Hamie, Leeds United, Southampton i Brighton. Odgrywają tam ważne role. Fani ligi angielskiej coraz chętniej będą teraz zerkać w kierunku Aston Villi, w której Cash jest jedną z największych gwiazd. W niedzielę on i jego koledzy zagrają przeciwko rewelacyjnym Młotom. Szykuje się bardzo ciekawy mecz w Birmingham.
24-letni Cash nawet w skryptach dla komentatorów jest już dzisiaj „English/Polish right-back”. Chwilkę zajmie nam oswojenie się z tym faktem, zresztą podobnie mam z Fabianem, wciąż wydaje mi się, że to po prostu reprezentant Polski, a słowo „były” brzmi jakoś dziwnie, gdy już człowiek je wypowie.
West Ham z Łukaszem w bramce spisuje się w tym sezonie podobnie jak w poprzednim – czyli bardzo dobrze. Młoty grają ładną dla oka piłkę, nie jest to futbol okraszony fajerwerkami, ale David Moyes postawił na pracę i zespołowość, co przynosi świetne efekty. Londyńczycy wyrzucili Manchester City za burtę Pucharu Ligi, w Lidze Europy wygrywają wszystko, a w Premier League trzymają się bardzo blisko czołówki. Sprawdzenie jak Cash prezentuje się na tle tak mocnej drużyny z całą pewnością pozwoli tym kibicom, którzy wcześniej nie widzieli go w akcji, zrozumieć lepiej jego piłkarski potencjał.
ODWAGA NA POŁOWIE RYWALA
Warto podkreślić, że u menedżera Deana Smitha jest on w tym sezonie jednym z tych trzech zawodników, którzy zawsze grają w podstawowym składzie (obok Ezriego Konsy i Danny’ego Ingsa).
Na co warto zwrócić uwagę? Przede wszystkim na sposób, w jaki Cash radzi sobie z wyprowadzaniem piłki na połowę przeciwnika i odwagą, jaką pokazuje, gdy już się tam znajdzie.
Po dziewięciu rozegranych meczach tego sezonu, Matty Cash może pochwalić się blisko dwustoma podaniami na połowie przeciwnika. Żaden zawodnik z Villa Park nie gra tak odważnie. Nie zapomina również o odbiorze – tutaj też przewodzi w klasyfikacji wewnątrzklubowej.
Były gracz Nottingham Forest poluje głównie na asysty, natomiast ich liczba nie rzuca na kolana. Cash zanotował w tym sezonie trzy podania otwierające drogę do bramki, dwie z nich w Premier League, jedną w Pucharze Ligi. Niewiele strzela, choć to oczywiście nie należy do jego zadań. We wrześniu trafił w meczu przeciwko Evertonowi i to była jego pierwsza bramka dla Aston Villi.
CZYSTA GRA
W przeszłości, jeszcze w czasie gry w barwach Forest, potrafił kończyć sezon z trzema bramkami i pięcioma asystami, czym zapracował na miano Piłkarza Roku w klubie. W tym samym sezonie 2019-20 miał najwięcej odbiorów w lidze. Jego transfer do AV opiewający na kwotę 16 mln funtów nie był zaskoczeniem, myślę, że kolejny, do większego klubu, za 2-3 razy większą sumę – także nie wprawi nikogo w osłupienie.
Cash gra dość czysto, stara się wyłuskać piłkę bez fauli czy nadmiernej agresji, w całej seniorskiej karierze zobaczył tylko jedną czerwoną kartkę. O wszystkich boiskowych kwestiach może zawsze pogadać z ojcem, Stuartem, który sam grał na poziomie Football League, m.in. w Rotherham i Shrewsbury.
POSZUKIWANIE TAKTYKI
Cash i jego koledzy z Villi są w tym sezonie w trudnej sytuacji. Klub miał walczyć o wysokie cele, tymczasem na sześć ostatnich kolejek zespół Smitha zanotował aż cztery porażki. Co gorsza, stracił w tych spotkaniach aż 11 bramek. Coraz częściej zdarzają się sytuacje, w których prawie nic w tej drużynie nie działa.
Menedżer szuka taktyki, która pozwoli mu na wyjście z kryzysu. W przerwie spotkania z Arsenalem zmienił sposób gry w defensywie na czterech obrońców, zamieszał też z przodu, przesuwając Watkinsa na lewą flankę, a Ingsa pozostawiając na środku. Przyniosło to dobre skutki, przynajmniej w kwestii liczby strzałów. Przed przerwą AV nie oddała żadnego, po zmienia stron aż 10.
WYSOKA FORMA FABIANA
Ale Moyes to wszystko wie. Jest mądrym, doświadczonym menedżerem. I dysponuje zespołem o dużej sile rażenia. W szczególności chodzi tutaj o będącego w imponującej formie Michaila Antonio.
Rok 2021 mógłby się dla Młotów nie kończyć. Punktują w nim gorzej tylko od Chelsea i Manchesteru City. Stali się bardzo ważną siłą ligi. Świetnie grają na wyjazdach, przywieźli od początku roku aż 30 pkt. z delegacji. A w tym sezonie notują najlepszy start w erze Premier League, jeśli chodzi o dziewięć kolejek, nawiązując do wyczynów ekipy Slavena Bilicia sprzed kilku lat.
To miłe, że w centrum wydarzeń znajduje się Łukasz Fabiański. Po rezygnacji z występów w reprezentacji, Polak zdaje się imponować jeszcze większym spokojem i koncentracją. Zagrał świetne spotkanie przeciwko Tottenhamowi, w zwycięskich dla The Hammers derbach stolicy. W Birmingham znów rywale będą musieli się mocno napocić, żeby go pokonać.
36-latek obronił w bieżącej kampanii ligowej 71 procent strzałów. Z Aston Villą podczas całej kariery w Anglii jeszcze nie przegrał. Po meczu będzie miał okazję, by zamienić kilka słów z Cashem. Akurat Fabiański jest w stanie udzielić naszemu nowemu obywatelowi paru dobrych rad. Gdyby obrońca Villi chciał lepiej zrozumieć, co to znaczy udana kariera w biało-czerwonych barwach, wystarczy puścić sobie pożegnanie Fabiana na Stadionie Narodowym.