Wie, co chce i będzie to miał: dojrzewanie Bedoesa

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Bedoes
@kadovsky

Choć Borys skończył dopiero 24 lata, już ruszył na podbój nowej publiki. Niedługo zagra na Męskim Graniu i OFF Festivalu; wypuścił dojrzały utwór w duchu body positive; założył label. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy świadkami dojrzewania rapera, który przecież wciąż jest symbolem muzyki młodych.

Ja wszystkie swoje przemyślenia (…) nagrywałem. Jak miałem 14 lat – coś nagrywałem. 15 – coś. 16 – coś. 17 – coś. I tak dalej.

To wyrwane z kontekstu słowa Bedoesa. Wypowiedział je podczas niedawnej rozmowy z twórcami Dwóch Typów Podcast – Bartkiem Sitkiem i Gargamelem. Co miał na myśli? Borys jako osoba na świeczniku uczynił nieśmiertelnymi wersy zarapowane na różnych etapach życia. I to bardzo młodego życia. Czy to problem? Aby odpowiedzieć na takie pytanie, wystarczy wykonać małe ćwiczenie. Spróbujcie odszukać w szafie zeszyt z drugiej gimnazjum lub ósmej klasy liceum. I skonfrontujcie się z waszymi ówczesnymi przemyśleniami zapisanymi na marginesach. I jak? To chyba szczęście, że dostępne są tylko wam i świat nie może sobie z nich drwić?

Bedoes miał nieszczęście i szczęście zarazem, że znalazł się w odwrotnej sytuacji. Dlatego w wywiadzie odniósł się do ekspozycji, na którą poniekąd został skazany jako wykonawca, zyskujący popularność na bardzo wczesnym etapie. A to w przypadku osoby, która sama pisze sobie teksty i próbuje samodzielnie nadać bieg swojej karierze, sytuacja wyjątkowa. Wszak – jak słusznie zauważył sam zainteresowany – tworzy ona po latach pewien dyskomfort. Artysta po prostu długo musi mierzyć się z każdym słowem, rzuconym na wiatr w czasach nastoletnich. Nawet, jeśli dorósł na tyle, że światopoglądowo zmienił się o 180 stopni.

Oczywiście w obecnych, zdigitalizowanych czasach to problem, który może dotknąć każdego. Nawet kogoś, kto nie wykonuje zawodu publicznego. Wystarczy, że ma na koncie młodzieńczy wygłup, zachowany w sieci. Załóżmy, że ten jakimś cudem wypływa i – przykładowo – niweczy szanse na awans w pracy. Łatwo jednak zrozumieć, że raper zastosował skrót myślowy. Bo przy milionowych zasięgach każde słowo waży więcej. I choć rację mają ci, co mówią, że wiele zależy od odbiorcy i nie brakuje idoli, którym wiele uchodzi na sucho – to jednak każdy dojrzały twórca może czuć zakłopotanie, gdy kolejny raz musi tłumaczyć się z przeszłości. A wszystko wskazuje na to, że Borys Przybylski – jedno z największych objawień na naszej scenie w ostatnich latach – wszedł właśnie w etap poważnego dojrzewania. I ten proces powinien budzić zainteresowanie. Ale nie da się ukryć, że – niezależnie od tego, jak bardzo progresywne światopoglądowo kroki poczyni – długo jeszcze pewnie będzie konfrontował się z tym, jak zapamiętano go kiedyś.

Borys jest dorosły

Na czym ma polegać rzeczone dorastanie? Wystarczy rzut oka i ucha na ostatnie ruchy chłopaka, który w kwietniu oficjalnie spełnił obietnicę sprzed 3 lat o przekształceniu 2115 w label. Możemy zatem spodziewać się, że Bedoes – przynajmniej w pewnym stopniu – artystyczną energię poświęci nowym talentom, promowanym w ramach tej inicjatywy. Świadczy to o tym, że czuje się na siłach, aby brać na barki nie tylko swoje poczynania, ale i prowadzić kariery innych.

Jednak to, co wydaje się najciekawsze w kontekście dojrzewania Borysa, dzieje się poza rapową bańką. O ile to właściwe słowo – rap przenika w tym momencie przecież niemal do każdej społeczności. Jak przyznał sam Bedi – także w przytoczonym na wstępie podcaście – jeśli chodzi o hip-hop, osiągnął praktycznie wszystko. Choć takie słowa mogą wydawać się buńczuczne, biorąc pod uwagę, że padają z ust 24-latka – gdy przyjrzymy się jego dokonaniom, można je zrozumieć. Pamiętajmy, że Bedoes jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności wypuścił numer, który w kilka miesięcy wykręcił milion wyświetleń – dziś wiemy, że remiks NaNaNa liczbowo przebił nawet sam oryginał. Z kolei jego – nagrany w czasach nastoletnich – oficjalny debiut (Aby śmierć miała znaczenie) trafił tuż po premierze na szczyt OLiS-u, a finalnie pokrył się złotem. Obecnie Borys ma na koncie i Diamentową Płytę za Opowieści z Doliny Smoków z nakładem przekraczającym 150 tys. egzemplarzy. Ale, abstrahując od cyferek, najistotniejszym faktem jest, że ta popularność często szła w parze z pochwałami recenzentów i starszych kolegów po fachu. Tym – przypomnijmy – raper chwalił się w utworze Gustaw, gdzie wsamplowane zostały propsy od m.in. Eldo czy Tedego. Po czterech bestsellerowych albumach z bagażem doświadczeń, wyprzedanych koncertów i pochwał za wyczyny na mikrofonie – Bedoes wyruszył w nieznane sobie tereny. I może się to okazać dla niego wymagającym sprawdzianem.

Mowa przede wszystkim o świeżo ogłoszonych wstępach i współpracach. Borys najpierw dołączył do line-upu OFF Festivalu, a później hucznie pojawił się w piosence, promującej nową edycję Męskiego Grania. I każdy, kto choć raz miał okazję uczestniczyć w jego koncercie, zrozumie, że staje on przed zupełnie nowym wyzwaniem. Gros jego najbardziej oddanej fanbazy to roczniki, które z pewnością – w większości – nie wpisują 19-tki, gdy podają swój rok urodzenia. A Męskie Granie, biorąc pod uwagę nawet średnią wieku headlinerów oraz jej rockowo-popowy charakter, to impreza przyciągająca późnych millenialsów. Żeby nie powiedzieć – millenialsów z klasy średniej. Sam Bedi w rozmowie z Łukaszem Stasiakiem na antenie newonce.radio opowiadał, że to przedsięwzięcie okazało się dla niego wejściem do zupełnie nowego muzycznego świata; świata bardziej analogowego. Takiego, w którym artyści mają zupełnie inne kompetencje. Pod tym względem – duże wrażenie zrobiło na nim spotkanie z multiinstrumentalistą Krzysztofem Zalewskim.

Trudno wrzucać tę współpracę do tego samego worka, co planowany występ rapera na katowickim OFFie. Wszak ten festiwal gości fanów alternatywy w różnym wieku i ma zdecydowanie bardziej wymagający line-up. I szybki rzut oka na komentarze w socialach festiwalu – generalnie w kontekście rodzimego rapu – wystarczy, żeby stwierdzić, że nie każdy bywalec imprezy Artura Rojka wita polski hip-hop z entuzjazmem. Przynajmniej ten, wykraczający poza starą szkołę.

Ważny sprawdzian

Skąd ta niechęć? Nie byłem na Open’erze, bo według bookera nie szanuję kobiet – nawinął Borys trzy lata temu w powszechnie chwalonym 1998 (mam to we krwi). I w tym wersie – bez ogródek – wyłożył kontrowersję, która wciąż się za nim ciągnie. Czy słusznie?

Nie da się ukryć, że nastoletni Bedoes w – delikatnie rzecz ujmując – szczeniacki sposób określał relacje damsko-męskie. Co zresztą nie jest żadnym zaskoczeniem w kontekście całego gatunku muzyki, którą uprawia; ani też powodem do radości. Jednak to, co możemy określić jako kolejną składową dojrzewania rapera, to właśnie fakt, że obecnie lirycznie znajduje się już w zupełnie innym miejscu. I wie to każdy, kto śledzi jego karierę. A biorąc pod uwagę to, że śledzą go setki tysięcy młodych ludzi, także tych kochających starego Bedoesa – jego kroki, poczynione w kierunku eksplorowania wątków dotyczących tolerancji, mogą być traktowane nie tylko jako puste frazesy. Borys jako jeden z pierwszych topowych raperów o blokowej proweniencji nawinął, że nie przeszkadza mu chłopak z chłopakiem. I jako pierwszy topowy raper ostatnich lat stworzył (wspólnie z White’em 2115) hymn na cześć ciałopozytywności – w centrum opowieści stawiając kobiety. Jako mężczyzna nie czuję się kompetentny, aby ocenić, czy taki gest jest dla kobiet znaczący. Ale mogę powołać się na wypowiedzi dziewczyn – m.in. przytoczone relacje fanek rapera z grupy Bedoesiary, które opisała Karina Lachrimowicz. Te w swoich komentarzach zwracały uwagę, że Bedoes w rewolucyjny sposób podchodzi do tematu męskości; przynajmniej jak na polski rap. A to nie jedyne tego typu świadectwa. Je suis Bedoesiara – wyznała też jakiś czas temu Agata Tomaszewska, współtworząca projekt Life On Wheelz i nagrywająca muzykę pod pseudonimem agus music. Opis, który dołączyła do zdjęcia, także można postrzegać jako konkretny dowód, że słowa Bediego mają moc.

Gdy usłyszałam Bedoesiarę” w ogóle mnie nie zaskoczyło, że Borys jest jej autorem – to idealny człowiek do rozpieprzania zgrzybiałych rapowych stereotypów – była depresja, była ciałopozytywność, naturalne więc, że kawałek o feministycznym przesłaniu wyjdzie od niego – pisała Tomaszewska na Instagramie.A powiem wam, że czekałam na ten kawałek całe muzyczne życie. Od kiedy usłyszałam Molestę i DJ 600V. Od kiedy poznałam ZiP Skład. Czekałam na przekaz, w którym kobieta nie będzie szlaufem, dupą, świnią, sztuką, suką, dziwką ani lalą... – dodała słowem podsumowania.

Czy emocjonalny rozwój Bedoesa miał wpływ na decyzję o zaproszeniu go na przytaczane wcześniej festiwale? Postanowiłem o to zapytać organizatorów. Artur Rojek w udzielonym komentarzu przyznał, że uważa Borysa za najlepszego tekściarza w polskim rapie. To, co mnie przekonuje, to jego emocjonalność – mówi twórca OFF Festivalu. Słyszałem o jego odniesieniach do body positive, a jego deklaracje odnoszące się do tolerancji płciowej są bardzo konkretne i przekonywujące – zaznaczył Rojek w odniesieniu do światopoglądowego aspektu liryki Bedoesa.

Zapytałem Artura także o to, jak postrzega dołączenie rapera do line-upów festiwali, w których do tej pory nie brał udziału. Męskie Granie i OFF to różne bajki, ale rozumiem że chodzi o wychodzenie raperów poza „tajemny krąg” wyznawców. Myślę, że to świadomość ich do tego popycha. Bo jaka jest część odbiorców z tego „kręgu” widać po reakcjach na numer Doroty Masłowskiej – zauważył Rojek, stwierdzając przy okazji, że na miejscu Bedoesa też próbowałby wychodzić poza rapowe środowisko. Najważniejsze, żeby nie miało to wpływu na jego bezkompromisowość – dodał na koniec.

No właśnie. Czy taki rozwój grozi Bedoesowi pod względem artystycznym? Czy w kolejnym kroku Borys, który do tej pory najbardziej zachwycał, gdy zaskakiwał, ugładzi rozemocjonowaną lirykę? Ciężko posądzać o to 24-latka, który przecież nim osiągnie wiek średni może zdążyć przeżyć jeszcze kilka artystycznych wolt. Przecież O.S.T.R., gdy dołączał do składu Męskiego Grania, był niemal dekadę starszy od niego. Niepokorny charakter i głód nowych doświadczeń każe obserwować dojrzewanie Bedoesa – póki co – ze spokojem. W końcu młody raper na razie nie opuszcza swojego gengu.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Pisze o memach, trendach internetowych i popkulturze. Współpracuje głównie z serwisami lajfstajlowymi oraz muzycznymi. Wydał książkę poetycką „Pamiętnik z powstania” (2013). Pracuje jako copywriter.