Wspominamy oba polskie koncerty Kanye Westa - jak było w Gdyni w 2006 i w Krakowie w 2011?

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
kanye-1.jpg

Dzień z Westem trwa na niuansie w najlepsze. W oczekiwaniu na Jesus Is King przypominamy sobie dwa polskie festiwale, na które lata temu przyjechał Yeezy.

Po raz pierwszy Kanye pojawił się w Polsce w 2006 roku podczas Heineken Open'er Festivalu. To w ogóle była wyjątkowa edycja Open'era; gdyńska impreza po raz pierwszy odbyła się na Babich Dołach, czyli dokładnie tam, gdzie jest teraz. Również po raz pierwszy festiwal trwał trzy dni. Jak na tamte czasy line-up był imponujący; pamiętajmy, że mówimy tu o czasach, w których za wydarzenie roku uchodził koncert Bjork na sopockim molo. A tutaj dostaliśmy taki zestaw:

2006.jpg

Kanye zagrał trzeciego dnia jako główna gwiazda, jego koncert odbył się na Main Stage o godzinie 22.30. Tak całe wydarzenie wspomina szef redakcji newonce.net Jacek Sobczyński, który stał wówczas w pierwszych rzędach:

Trzeba pamiętać, że to nie był jeszcze ten Kanye, którego znamy dziś. Wtedy na Open'erze oglądaliśmy gwiazdę rapu, nie gwiazdę popkultury, a wbrew pozorom tu są pewne różnice. Mam wrażenie, że dziś na Westa ludzie przyszliby z takim nastawieniem, z jakim odwiedzają Luwr czy nowojorską MoMę – niekoniecznie dla doznań muzycznych (chociaż one na pewno też byłyby ważne), ale bardziej, by na własne oczy zobaczyć zjawisko. W każdym razie, wtedy Kanye był rewelacyjny! Wjechał na scenę z kilkunastoma skrzypaczkami, z zespołem, ze świetnym A-Trakiem za konsoletą, zagrał najważniejsze rzeczy z dwóch pierwszych płyt, ale ja najmilej wspominam momenty pomiędzy kawałkami. W pewnej chwili Kanye zszedł ze sceny, a jego zespół zagrał kilkuminutowe combo: „Eleanor Rigby” Beatlesów, „Crazy” Gnarls Barkley i „Bitter Sweet Symphony” The Verve w aranżacji na smyczki i skrecze. No i – a propos zejścia ze sceny – słynna historia nagłego zniknięcia Kanye na samym początku koncertu, kiedy bez słowa oddalił się na dobre parę minut. Powstało wiele teorii na temat tego, gdzie się wtedy znalazł, ale może kiedyś dowiemy się prawdy.

Z kolei w 2011 West był świeżo po sukcesie My Beautiful Dark Twisted Fantasy. Na fali popularności albumu Kanye pojawił się na Coke Live Festivalu w Krakowie. Pod sceną był redaktor Marek Fall, który całe wydarzenie wspomina tak:

Na pewno to była, jak na tamte czasy, ogromna produkcja; koncert rozpoczął się podjazdem na podnośniku buchającym ogniem, chłop grał zwariowaną wersję „Runaway” z gościnką Pusha T i dramatycznym monologiem, miał jakiś zespół baletowy na scenie, o ile pamiętam przed bisami prezydent albo wiceprezydent Krakowa wręczał mu kwiaty i to było bardzo dziwne. Co ciekawe – miałem wtedy backstage pass, mój ówczesny redaktor powiedział mi: pojedź sobie, poznasz Kanye Westa. I o ile przed koncertem można było się tam kręcić, o tyle po nim już wszystko było zamknięte – i nie poznałem Kanye Westa. Ale to wręczanie kwiatów... Trochę jakby zderzyć Hollywood z polskim urzędem.

A tak wyglądała setlista z 2011. I bardzo chcemy dopisać do tych dwóch koncertów jeszcze jeden.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.