Z Disney Channel do „Rodziny Mansona”. Skąd wziął się Austin Butler – filmowy Elvis?

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
Elvis
Warner Bros.

Jest taka scena w urzekająco jarmarcznym biopiku od Buza Luhrmanna, gdzie Elvis Presley, marząc o karierze aktorskiej, rozpływa się nad talentem Jamesa Deana. I jak nie dopatrywać się w tym działania popkulturowej magii, gdy odtwórca głównej roli wspomina w rozmowie z dziennikarką Vogue’a, że jako dzieciak miał obsesję na punkcie Buntownika bez powodu.

Artykuł pierwotnie ukazał się w czerwcu 2022 roku

Po kilkunastominutowej owacji na stojąco dla Elvisa w Cannes i zdetronizowaniu Top Gun: Maverick w premierowy weekend – Austin Butler stał najgorętszym nazwiskiem w Hollywood. I szybko zaczęły się wówczas spekulacje, czy w marcu 2023 roku nie będzie odbierał Oscara w Dolby Theatre. Szczegółową analizę przeprowadziło Variety, kreślące analogię do kreacji Joaquina Phoenixa w Spacerze po linie i Ramiego Maleka w Bohemian Rhapsody. Chociaż punktowane są też przeciwwskazania. Jako trzydziestolatek – Butler może okazać się za młody na statuetkę w kategorii dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Nie wiadomo też, czy generalnie Elvis będzie cieszył się wystarczającym uznaniem Akademii, żeby akurat odtwórca roli Króla rock'and'rolla wracał do domu z nagrodą.

Ale on już teraz – jak w legendarnym nagraniu sprzed ponad dekady – może powiedzieć o sobie: Jesteś zwycięzcą. Zwłaszcza, że był dwa kroki od porzucenia aktorstwa na rzecz reżyserii. I – fun fact – nawet sam nosił się z zamiarem nakręcenia biografii Presleya.

Butler pochodzi z kalifornijskiego miasta Anaheim, znajdującego się w połowie drogi między Disneylandem i wesołym miasteczkiem Knott’s Berry Farm. Może w tym należałoby szukać przyczyny, dlaczego wskoczył akurat na kolejkę górską branży rozrywkowej? Faktycznie jednak to stało się tak nagle jakby dziełem przypadku. Został wypatrzony przez agenta i poszedł w ślady – o pięć lat starszej – siostry, która występowała w młodzieżowym sitcomie ze stajni Nickelodeon. Dosłownie poszedł w ślady – nie tylko zaczął brać lekcje aktorstwa, ale trafił też na plan Ned's Declassified School Survival Guide. Nie minęło wiele czasu, a został zaangażowany do dwóch epizodów flagowej produkcji Disney Channel – Hannah Montana z Miley Cyrus.

Z powierzchownością cherubinka i znakiem jakości stacji, gdzie zaczynali m.in. Zac Efron i Selena Gomez, a później Zendaya i Olivia Rodrigo – miał wszystko, żeby zostać idolem nastolatek. Ale jego kariera długo nie toczyła się tak, jak sobie wyobrażał. Pojawiał się w trzeciorzędnych produkcjach; trafił do serialowego prequelu Seksu w wielkim mieście Pamiętniki Carrie, który został skasowany po dwóch sezonach; Kevin Smith obsadził go w filmie Yoga Hosers, o którym recenzentka z Los Angeles Times napisała, że spodoba się najwyżej rodzinie i przyjaciołom autorów. Ocena na Rotten Tomatoes? Dwadzieścia procent z hakiem.

Byłem zażenowany częścią przedsięwzięć, w których brałem udział, ale traktowałem je po prostu jako element niezbędnej praktyki – podsumowywał na łamach Vogue'a tamten okres. Szczerze dodawał przy tym, że był bliski rzucenia aktorstwa; kombinował, żeby spróbować sił za kamerą. Ostatecznie jednak nie zabrakło mu determinacji i wkrótce karta się odwróciła. Takim małym przełomem był angaż na w sztuce The Iceman Cometh z Denzelem Washingtonem w 2018 roku. W kontekście tej broadwayowskiej roli zwykło się wspominać peany z New Yorkera, ale z drugiej strony – recenzentka Variety napisała wprost, że Austin na scenie jest irytujący. Ale z jeszcze innej – w Los Angeles Times przyrównano go do elektrycznego kabla, strzelającego iskrami...

Gdziekolwiek nie leżałaby prawda – coś drgnęło, a aktor zaczął pracować na swoje credibility, dostając szansę od Jima Jarmuscha (Truposze nie umierają) i Quentina Tarantino. Drugi z legendarnych reżyserów dostrzegł w nim Teksa Watsona – członka Rodziny Mansona, który w 1969 roku brał udział w masakrze przy Cielo Drive. Przesłuchanie do Pewnego razu... w Hollywood miało trwać dwanaście godzin, a ówczesny dwudziestosiedmiolatek opisywał je jako swoje najbardziej unikatowe doświadczenie aktorskie ever.

No i wreszcie ten Elvis, który – wszystko na to wskazuje – był mu pisany. Na potwierdzenie – Austin Butler wspomina w przytaczanym już materiale, że jadąc któregoś razu przez Griffith Park zaśpiewał Blue Christmas, co Vanessa Hudgens, z którą był związany przez niemal dekadę, skwitowała przepowiednią: You need to play Elvis. Na pewnym etapie przymierzał się nawet, żeby zabezpieczyć sobie prawa do nakręcenia biografii artysty, ale okazało się, że został uprzedzony przez Baza Luhrmanna.

I tutaj wjeżdża kolejny rozdział mitologii, jaką zaczął obrastać Elvis. Butler jako stosunkowo młody chłopak stracił matkę, która była najbliższą osobą w jego życiu – łączy go to zresztą z muzykiem. Korzystając właśnie z takiego bagażu, zarejestrował Unchained Melody na potrzeby swojego audition tape'u. I zdobył upragnioną rolę. W Stanach odbiło się to szerokim echem, bo tam jednak postać Króla wciąż otoczona jest niemal boskim kultem. Nie to, co u nas, gdzie wakat w Graceland zajął Michał Milowicz i trzeba z tym żyć.

W przeciwieństwie do Bolca z Chłopaki nie płaczą – przyszły Elvis u Luhrmanna podszedł do obowiązków radykalnie serio. To coś dla kinomanów, jarających się metodą aktorską typu Daniel Day-Lewis, który poruszał się na wózku przez cały okres powstawania Mojej lewej stopy. Austin Butler zaszył się w Australii i wszedł w research tak głęboko, że jego apartament miał wyglądać jak redakcja San Francisco Chronicle w filmie Zodiak. A skoro o głębii przygotowań – na tyle intensywnie pracował nad dialektem i charakterystycznym brzmieniem głosu, że Elvis został z nim nawet po ostatnim klapsie. Czy było warto? Chyba tak, skoro zasłużył sobie na aprobatę Lisy Marie Presley. Córka piosenkarza (zmarła 12 stycznia) zadeklarowała w maju, że zje własną stopę, jeśli tu nie będzie Oscara. Na razie jest Złoty Glob...

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0