W ciągu ostatnich miesięcy kariera Jana-rapowanie nabrała rozpędu jak kolejka górska. Wyszedł z podziemia, wydał dobrze przyjęty debiut w barwach dużej rapowej wytwórni, wystąpił na Live Festivalu, a niedawno pogonił w preorderze trzy tysiące sztuk nowego wydawnictwa przygotowanego z Nocnym. W międzyczasie przeprowadził się jeszcze do Warszawy, co odcisnęło mocne piętno na tym materiale.
Płyta rozpoczyna się się właśnie symbolicznym pożegnaniem Janka z Krakowem. Z Baksy do Huty, potem pod miasto/Potem Kleparz, znów Baksa i zaczęło już być ciasno, nawija w kawałku 012. W kolejnych numerach Plansze już przeciągają słuchaczy po wielkomiejskich klubach, zostawiając po sobie coś więcej niż kaca. To materiał porówno rozrywkowy i refleksyjny, który udowadnia, że u Janka zmienia się nie tylko rap, ale także mindset. Jak słusznie zwrócił uwagę jeden z komentujących na YouTube, kiedyś rapował: Jestem spokojny, lecz czasem się wkurwiam, a obecnie: Dobrze wszystkim życzę - już się rzadko wkurwiam.
Posiłkując się metaforyką himalaistyczną, NOCNA ZMjANA była dokumentacją podróży z Krakowa do Katmandu. Drugi album to z kolei zapiski z ostatniego obozu przed atakiem szczytowym. A co my na to wszystko? Z pewnością nie zacytujemy Tomasza Lisa i legendarnego wypier*alamy tą planszę! Nie ma, kur*a, tej planszy!
