Zapomniane koszulki i umiejętności. Polskie losy w Hercie

Zobacz również:Milik i Piątek. Przegrani meczów kadry, którym teraz będzie tylko trudniej
glowne.jpg
Florian Pohl/City-Press via Getty Images

Choć Bundesliga przez lata była polską ziemią obiecaną i w wielu klubach Polacy pisali liczne historie sukcesu, w Hercie Berlin jak dotąd nikomu się to nie udało.

Na położonym sto jedenaście kilometrów od granicy w Słubicach Stadionie Olimpijskim jest już inny świat, nieprzyjazny dla polskich zawodników. Krzysztof Piątek został ósmym Polakiem w historii Herthy. Pierwszym był w 1985 roku obrońca Roman Gajda, który dla berlińczyków rozegrał dwadzieścia trzy mecze w 2. Bundeslidze. Rok później dołączył do niego napastnik Zbigniew Krawczyk, który jednak w 2. Bundeslidze zagrał tylko jeden raz.

Większy ruch na linii Polska - Berlin zrobił się dopiero w latach dziewięćdziesiątych, gdy miasto znów zostało stolicą Niemiec, a jego największemu klubowi udało się powrócić do elity. Jednak ani Hercie, ani Polakom grających w jej barwach, nie udało się od tego czasu podbić ligi. Przypominamy dotychczasowe historie Polaków w Berlinie.

1
Piotr Reiss
reiss.jpg

Pierwszy Polak, który zagrał w Bundeslidze w barwach Herthy. W zimie 1998 roku berlińczycy zapłacili za napastnika Lecha Poznań, w przeliczeniu na dzisiejsze kwoty, w okolicach miliona euro. Reiss w berlińskim klubie rozegrał tylko szesnaście meczów w lidze i zdobył zaledwie jedną bramkę. Pobyt w stolicy Niemiec przedzielił wypożyczeniem do II-ligowego MSV Duisburg. W 2002 roku bez żalu oddany do Greuthera Fuerth. Rok później wrócił do Poznania i już nigdy go jako piłkarz nie opuścił.

2
Tomasz Kuszczak
kuszczak.jpg

Choć ma za sobą udaną karierę, start do niej w Berlinie wcale tego nie zapowiadał. Jako osiemnastolatek trafił do Herthy z KFC Uerdingen. Nie potrafił jednak przebić się do składu. W ciągu czterech lat spędzonych w pierwszej drużynie, nie doczekał się ani jednego występu. Najczęściej bronił w zespole rezerw, nie będąc nawet bezpośrednim zmiennikiem legendarnego Gabora Kiraly'a. Znudzony przesiadywaniem na ławce, w 2004 roku wyjechał na Wyspy Brytyjskie. Dwa lata później bronił już w Manchesterze United.

3
Bartosz Karwan
karwan.jpg

W Berlinie zasłynął tym, że w meczu z Bayerem Leverkusen, w którym usiadł na ławce, nie założył pod dres koszulki meczowej, przez co gdy trener chciał go wpuścić na boisko, nie było to możliwe. Ta historia dobrze podsumowuje karierę bocznego pomocnika w zespole Herthy. Po transferze z Legii Warszawa i wyjeździe na mundial, rozegrał w Berlinie tylko dwadzieścia jeden meczów w Bundeslidze. Nie zdobył w nich ani jednej bramki. Dwa lata później wrócił do Legii Warszawa, ale już nigdy nie nawiązał do dawnej formy.

4
Artur Wichniarek
wichniarek.jpg

Najbardziej zagadkowa z polskich historii w Berlinie. W przypadku Reissa, czy Karwana można było stwierdzić, że Bundesliga była dla nich zbyt wysokim poziomem. Dla Kuszczaka może było jeszcze za wcześnie. Wichniarek, przechodząc do Herthy, był jednak ukształtowanym piłkarzem, z wyrobioną marką na niemieckich boiskach. W 2003 roku berlińczycy pozyskali go z Arminii jako króla Bielefeldu, po sezonie, w którym zdobył dla Arminii dwanaście bramek w Bundeslidze. W Berlinie przez kolejne dwa i pół roku uzbierał tylko cztery trafienia. Oddany do Bielefeld, znów strzelał regularnie. Trzy sezony z rzędu zakończył z dwucyfrową liczbą goli w Bundeslidze. Hertha zaryzykowała więc jeszcze raz. Tym razem Wichniarek nie zdobył dla niej ani jednej bramki i po roku wrócił do Polski.

5
Łukasz Piszczek
piszczek.jpg

Teoretycznie, to historia sukcesu, bo w Berlinie Polak postawił pierwszy krok do wielkiej kariery. W rzeczywistości, nie było jednak tak różowo. Berlińczycy kupili go z Gwarka Zabrze w 2004 roku za pięćdziesiąt tysięcy euro i błyskawicznie wypożyczyli go do Zagłębia Lubin. Na Dolnym Śląsku napastnik spędził aż trzy sezony. W 2007 roku wreszcie przeprowadził się do stolicy Niemiec, ale debiutancki sezon zakończył z zaledwie jedną bramką. W kolejnym nie trafił ani razu. Dopiero, gdy trener Lucien Favre przekwalifikował go na prawego obrońcę, Piszczek zaczął regularnie grać w podstawowym składzie. Hertha spadła jednak wówczas z ligi, a Piszczek, już jako obrońca, mógł za darmo zamienić Berlin na Dortmund. Reszta jest historią.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.