We mnie zawsze kipiała energia, żeby zrobić coś na własną rękę. Zwłaszcza, że – moim zdaniem – za mało jest w polskim rapie dziewczyn, które pokazują, że mają coś do powiedzenia. Unda wygasła, więc nadszedł czas na samodzielny materiał – mówi Nadzia po premierze singla Darksajdzik, który zapowiada jej debiut.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w lutym 2023 roku.
Trzeba przyznać, że ma duży bagaż do udźwignięcia jako jeden z filarów movementu, który po latach włażenia na szczyt na wydmie rozlał się hypem po całym kraju wraz z premierą albumu Da Groovement i późniejszą trasą koncertową, żeby następnie zniknąć; prawie jak ten gość z Manic Street Preachers. Ale Nadzia przerywa ciszę i – w obliczu kryzysu macierzystego składu – zamierza sama nieść dalej kaganek true vibe'u, który wypracowała w Undzie.
Mój solowy materiał jest właściwie ukończony. Do zrobienia zostały jeszcze dwa numery i oprawa graficzna, ale wygląda to tak, że cały core już mam. Myślę, że finalnie na płycie znajdzie się osiem-dziewięć kawałków, które można określić jako entertaining; dużo niestandardowego vibe'u, któremu towarzyszy zabawa słowem. Przygotowałam też dwa spokojniejsze utwory. To było wyzwanie, żeby zmierzyć się z takim klimatem, ale chyba wyszło gicik – opowiada. Na wejście poszedł Darksajdzik. Bez zbędnego filozofowania i pierdolenia – bragga i Nadzia LOLO na pełnej.
Jak sama przyznaje – autorska płyta chodziła jej po głowie już od okolic 2018-19 roku, ale projekt nabrał realnych kształtów dopiero, kiedy Undadasea ugięła się pod ciężarem własnego sukcesu, którego skali nikt spośród członków nie przewidział i nie był gotowy na to, co ze sobą niesie.
Wyszedł „Da Groovement”, zaczęliśmy grać koncerty i pojawiły się pierwsze realne problemy. Nie chciałabym wchodzić w to za głęboko, ale generalnie zdarzyły się nieporozumienia towarzyskie. To udarzyło w nas od środka przy okazji trasy z 2021 roku, gdzie wyprzedawaliśmy kolejne miejscówki. Konflikty wzięły się z bardzo podstawowych spraw, których nie przemyśleliśmy na samym początku, bo nie spodziewaliśmy się, że zajdziemy tak daleko. Emocje narosły do tego stopnia, że Unda musiała zawiesić działalność – tłumaczy. Nie chcieliśmy zaśmiecać naszego klimatu fałszem; umówić się na półśrodki i udawać, że jest spoko – wychodzić na scenę, kosić kasiorę, a potem mijać się bez słowa. Jakkolwiek jest to przykre – fajnie, że okazaliśmy się w tym projekcie na tyle prawdziwi, żeby nie dopuścić do udawania zajawy – dodaje.
Ale, choć Nadzia przygotowała materiał w nowym gronie i wyda go własnym sumptem, wpisany jest w to przedsięwzięcie akcent. Podczas koncertów ma jej towarzyszyć Tadżifi, z którą współtworzyła wcześniej jednoutworowy projekt Young Shoe$.
To niejedyny promyk nadziei dla szalikowców Undadasea. Coś się tli, żeby wejść z osobami, które uczestniczyły w Undzie do studia, prowadzonego w Gdyni przez Guacamole'a i Miłego ATZ. Wierzę, że wrócimy – pod inną nazwą i w lekko zmienionym składzie. Najważniejsze, że są chęci, żeby nagrać nowy materiał. A co z tego wyjdzie – czas pokaże – zapowiada Nadzia.
Tymczasem jednak, jeśli chodzi o konkrety, album LOLO Sport w całości jeszcze przed wakacjami. A wcześniej kolejny singiel – SMS, który stanowi dla Nadzi okazję, żeby pokazać się w innej odsłonie. To wolniejszy numer; romantyczny. Bardzo go lubię i jestem ciekawa odbioru. Może będzie tak, że zacznę nagrywać braggowe ballady?
Komentarze 0