Spędziliśmy długie godziny przy PS2, ładując wymagające kombosy jako Ghostface Killah czy Redman. Pora puścić wodze fantazji i odpowiedzieć na pytanie: co by było, gdyby…
Def Jam: Fight for NY to pozycja kultowa z kilku względów. Po pierwsze, dała zastępom hip-hop headów możliwość, by wcielić się w ulubionych MC's zza oceanu i spuścić oklep mniej cenionym nawijaczom. Ale to nie tylko opcja dla zajawkowiczów. Niespodziewany hit ze stajni EA Games okazał się też po latach najlepiej ocenianą bijatyką szóstej generacji konsol.
Oczywiście, warto mieć na względzie, że Fight for NY leży bliżej tradycyjnych symulatorów wrestlingowych niż Tekken czy Street Fighter. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to uzależniająca rozrywka, która wciągała nas na długie godziny. I dawała też pole do fantazjowania: kto ze świata polskiego rapu zasłużył na to, żeby wejść na ring i stanąć w szranki z resztą stawki?
W 2022 roku odpowiedź na to pytanie wygląda nieco inaczej niż około 2005. W projektowaniu optymalnego rosteru 12 zawodników zależało nam przede wszystkim na różnorodności oraz wytypowaniu wyróżniających się charakterów. Dla jasności: nie wzywamy do przemocy. To tylko zabawa i projektowanie wyimaginowanej gry, która pewnie nigdy powstanie.
1
Tede i Peja
Każda bijatyka potrzebuje swojego Ryu i Kena (lub Ryu i M. Bisona). I jeśli mielibyśmy obsadzić jakikolwiek duet rywali w głównych rolach, to Ryszard i Jacek zawsze będą głównymi kandydatami. Chyba nie trzeba nikomu objaśniać korzeni tego konfliktu – antypatia obu zawodników względem siebie nawzajem jest oczywista. Poniekąd, jak w klasycznej historii o dążeniu do celu, opiera się na kontraście dwóch odmiennych filozofii w pogoni do stania się najlepszym w danej dziedzinie. Odwoływali sobie koncerty, nagrywali na siebie dissy, a teraz za pośrednictwem graczy mogliby rozstrzygnąć ten konflikt na wirtualnym ringu. Nie widzimy lepszego duetu do stworzenia pary defaultowych postaci ze zbalansowanymi movesetami.
2
Kizo
To jest styl, to jest miś / Biorę sterydy, żeby nim być – deklarował niedawno na feacie u Boriksona Kizownik. Ciężko o lepszy pomysł na tanka i łamacza kości, który wymaga technicznego i taktycznego podejścia, by ściąć mu chociażby ociupinę HP. Bądźmy szczerzy, Kizo mógłby pojawić się jako postać w większości współczesnych fighterów. Nawet bez rapowego kontekstu.
3
Wini
Czy Winiemu bliżej do E. Hondy czy Blanki, to już kwestia indywidualnej oceny. Podstawą dobrego rosteru każdego mordobicia są wyróżniające się postaci, a Winicjusz to przecież buldożer rozjeżdżający nudę i generyczność. Z oczywistych względów autor Essa Sound Heavy Metal Funk byłby jedną z wolniejszych postaci w całej stawce. Ale uwaga, jeden fałszywy krok i wyjebunda gwarantowana.
4
Young Leosia
Jungle Girl może i nie wygląda groźnie, ale w naszym eksperymencie myślowym jest idealną kandydatką na glass cannon – zwinność, szybkość i umiejętność do składania sprawnych combosów zrównoważyłaby stosunkowo krucha defensywa. Jak większość podobnych postaci w innych seriach, Leosia wymagałaby od graczki lub gracza taktycznego podejścia i dobrego refleksu.
5
Berson
Uliczny styl można reprezentować w rapie oraz w walce. Ewentualny moveset Bersona opierałby się więc na piąchach i trzymaniu gardy – idealnie dla kogoś, kto specjalizuje się w mocnych, werbalnych uderzeniach. Charakter jak Gattuso sprawi, że ten gagatek byłby wymagającym adwersarzem dla każdego.
6
OKI
Młody Jeżyk może i nie jest pakerem, ale w gamingowym świecie dysponowałby całkiem potężną bronią – swoimi włosami. Nie chcielibyśmy dostać od żadnego z 12 zawartych tu fighterów z dyńki, ale od Okiego zwłaszcza. Członek OIO sprawdziłby się więc jako postać, która przy okazji swoich ciosów głową ryzykuje bolesną kontrę, ale potrafi zadawać dość potężny damage.
7
Oliwka Brazil
Tak, nie mogło tu zabraknąć Big Mommy. Szukaliśmy naszej Chun-Li i znaleźliśmy. Temperament Brazil predestynuje ją do gamingowej adaptacji, więc liczylibyśmy na sporo cierpkich słów ośmieszających ewentualnych oponentów oraz srogie finiszery odzianymi w kozaki nogami. Z tą fighterką lepiej nie zadzierać.
8
Kaen
Wizerunek rodem z Piątku 13 lub stricte gamingowego Splatterhouse to pierwszy ważny atut MC, który nadal ma grono oddanych fanów i wykręca bardzo mocne sprzedażowe wyniki. Skłonny do werbalnych bezeceństw nawijacz w growej odsłonie mógłby się plasować gdzieś pomiędzy Voldo z Soul Calibur oraz Wario ze Smash Brosa. Kaen byłby propozycją dla tych, którzy preferują ofensywę na kilku płaszczyznach.
9
Mata/Skute Bobo
To tylko zabawa. Więc spróbujmy do niej podejść jak najbardziej kreatywnie. Czy Mata sam w sobie byłby atrakcyjnym pierwowzorem dla przekonującego fightera? Można mieć wątpliwości. Ale dodajmy do równania Skute Bobo i możemy otrzymać postać, która zmienia style walki w trakcie. Ze zbalansowanego i dość zwinnego Matczaka transformuje się w Bobo – powolniejszego, ale obdarzonego potężnymi ciosami. Albo unieruchamiającego rywala kłębem dymu. Combosy same się programują.
10
Żabson
W naszym dość homogenicznym społeczeństwie ciężko szukać zróżnicowania, które pozwoliłoby na odpowiednią dywersyfikację stylów walki. Żabson dobrze wypadłby w roli Eddy’ego Gordo z Tekkena czySeana Paulaw Def Jam: Fight for NY. Romansujący z egzotycznymi brzmieniami raper dysponowałby więc zestawem ciosów opartych o taneczne ruchy rodem z capoeiry.
11
Wujek Samo Zło
Nasza propozycja na ekwiwalent Dana ze Street Fightera lub Waluigiego z dowolnej multiplayerowej odsłony Mario. Umówmy się, że WSZ byłby dla tych, którzy chcą podjąć dodatkowe wyzwanie. Ale wiara w siebie czyni przecież cuda.
Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!
Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.
W muzycznym świecie szuka ciekawych dźwięków, ale też wyróżniających się idei – niezależnie od gatunku. Bo najważniejszy jest dla niego ludzki aspekt sztuki. Zajmuje się także kulturą internetu i zajawkami, które można określić jako nerdowskie. Wcześniej jego teksty publikowały m.in. „Aktivist”, „K Mag”, Poptown czy „Art & Business”.