Założyciel Stones Throw Records przyznał w wywiadzie, jaki ukazał się w ramach podcastu Juan Ep is Dead, że druga odsłona kultowego Madvillainy była w zasadzie gotowa.
Chris Manak, znany jako Peanut Butter Wolf, to amerykański DJ, producent i head honcho kultowego labelu Stones Throw. W rozmowie z Pete’em Rosenbergiem i Cipha Sounds wygadał się, że MF Doom i Madlib ukończyli sequel swojego opus magnum w 85 procentach. Podobno już w 2009 roku zamaskowany raper wysłał Wolfowi 11 szkicowych numerów, ale nie chciał, żeby label je publikował - wolał poczekać na dopracowanie całości i dostarczenie więcej muzycznej treści. Pomimo zdziwienia i lekkiej frustracji, właściciel wytwórni uszanował tę decyzję i postanowił, że poczeka na odpowiedni czas.
Bo przecież albumu Madvillainy 2: The Madlib Remix nie da się traktować w kategorii faktycznego follow-upu do legendarnej już jedynki. Wydana 13 lat temu płyta zawierała nowe bity Madliba, które służyły za podkład do niepublikowanych wcześniej, starych wersów supervillaina. I to wszystko.
Wytwórnia Stones Throw Records posiada prawa do wydania tych 11 tracków, na co przystała rodzina zmarłego w 2020 roku MF Dooma. Peanut Butter Wolf powiedział jednak, że nie planuje publikacji pełnoprawnego następcy Madvillainy w najbliższym czasie, bo nie zależy mu na spieniężaniu śmierci swojego idola. Z drugiej strony, nie ukrywa, że w odpowiednim momencie chciałby, aby te utwory ujrzały światło dzienne i trafiły do fanów tego niezwykle wpływowego artysty. W jakiej formie - tego jeszcze nie wiadomo.
A jeśli chcecie przypomnieć sobie historię wspólnego projektu Madliba i Dooma, koniecznie przeczytajcie tekst Jacka Sobczyńskiego, w którym przytacza tę niesamowitą opowieść.