Od śmierci amerykańskiego rapera minął niewiele ponad miesiąc. Jak się okazało, na pośmiertny materiał DMX-a nie musieliśmy czekać wyjątkowo długo.
Przypomnijmy, że DMX zmarł 9 kwietnia, a przyczyną zgonu był atak serca spowodowany przedawkowaniem narkotyków. Raper od lat zmagał się z nałogiem i regularnie zdarzało mu się przesadzać z ilością substancji psychoaktywnych. Wygląda na to, że przed tragiczną śmiercią udało mu się zarejestrować nowy materiał. Zgodnie z zapowiedziami, nadchodzący album Exodus ukaże się na rynku już 28 maja.
Dosłownie kilka dni po wydarzeniach świat obiegła plotka, jakoby DMX nagrał płytę. Pisaliśmy wtedy: Jest to tym bardziej intrygująca wiadomość, że DMX w 2019 roku ponownie znalazł się w szeregach Def Jamu i od tamtego czasu stopniowo podgrzewał atmosferę przed wielkim comebackiem w barwach zasłużonej wytwórni. Kilka miesięcy temu pochwalił się, że wśród gości na płycie pojawią się - uwaga, uwaga - Pop Smoke, ekipa z Griseldy, Lil Wayne, Snoop Dogg, Alicia Keys, Usher i... Bono! Ten ostatni za wstawiennictwem Swizz Beatza. Jest wysoko?
Karty zostały odkryte, wiemy już niemal wszystko. Exodus faktycznie ukaże się nakładem Def Jam, a za produkcję albumu odpowiedzialny będzie Swizz Beatz. Płyta będzie pierwszym wydawnictwem amerykańskiego rapera w tej uznanej wytwórni od czasów Grand Champ z 2003 roku. Materiał został zarejestrowany w trakcie lockdownu, zatem na nadchodzącym longplayu pojawią się niepublikowane wcześniej, premierowe utwory. Pozostaje pytanie - kto znajdzie się na liście gości i jak prezentuje się finalna tracklista. W oczekiwaniu na wydawnictwo polecamy przeczytać nasz materiał o burzliwej historii DMX-a i Ruff Ryders.