Nie chodzi jednak o kolejny krok reżysera filmu Blade Runner 2049 w uniwersum Franka Herberta i adaptację książki Mesjasz Diuny. A przynajmniej nie tylko.
Dune: Part Two święci obecnie sukcesy na całym świecie, co znajduje odbicie w ponad 600 milionach dolarów wykręconych dotąd w kinach. My również dołączyliśmy do masowego chóru pochlebców. Trzeba powiedzieć jasno – dostaliśmy potężny, wgniatający w fotel film, kto wie, czy nie najlepszy film w dorobku Denisa Villeneuve’a. W części drugiej udało mu się absolutnie wszystko – przeszczepił zimnowojenne lęki, przenikające powieść Herberta, postraszył skutkami nabożnej wiary w oszalałych kacyków, przyprawił – he, he – proekologicznym przekazem; jest nawet follow-up do grzybiarskich fascynacji Herberta w postaci monochromatycznych kleksów na niebie. Po blockbusterze chłodnym dostaliśmy blockbuster gorący, buchający od wizualnych szaleństw, a jednak nakręcony z chirurgiczną precyzją. Ingerujący w książkowy oryginał, ale bez przekraczania czerwonej linii. Kino totalne – pisał Jacek Sobczyński w tekście „Diuna: Część druga” – blockbuster idealny.
Diuna 3 i...
Jak ustaliła redakcja Variety, istnieje prawdopodobieństwo, że wkrótce zapadnie klamka, jeśli chodzi o kolejny projekt Denisa Villeneuve'a – reżysera Diun, Sicario czy Nowego początku. Wiadomo, że – we współpracy ze studiem filmowym Legendary – Kanadyjczyk dowiezie kiedyś Mesjasza Diuny, ale podobno na razie zaprząta go wizja innej ekranizacji – thrillera non-fiction Nuclear War: A Scenario autorstwa Annie Jacobsen.
Legendary nabyło prawa do książki i prowadzi rozmowy z Villeneuve'em w sprawie produkcja i/lub reżyserii. Jego partnerka/producentka Tanya Lapointe również będzie częścią projektu – czytamy.
Nuclear War: A Scenario
Książka Jacobsen to literatura faktu, dotykająca tematu potencjalnej hekatomby nuklearnej. Finalistka Pulitzera analizuje scenariusz ataku atomowego na Pentagon przez państwo zbójecie i konsekwencje takiego ataku, bazując na dziesiątkach wywiadów z ekspertami.
Czyżby Christopher Nolan miał wywołać modę na atom w Fabryce Snów za sprawą Oppenheimera, który zdobył niedawno siedem Oscarów (z trzynastu nominacji)?
Zobacz także:
„Oppenheimer”: bomba czy niewypał? (RECENZJA)
Jak nie Marvel, to „Euforia”. Czy Zendaya wreszcie skończy liceum?