Frosti Rege to jeden z najbardziej charakternych newcomerów, jacy w ostatnich latach pojawili się na naszej scenie. Po tym, jak zasilił szeregi Prosto Label i wydał album Young Midas można było nabrać przekonania, że kariera stoi przed nim otworem. Przywołując jednak słowa Zbigniewa Stonogi: coś się, coś się popsuło.
Byliśmy naprawdę podekscytowani, kiedy pod koniec 2017 roku młody reprezentant Spółki ZOO dołączył do Prosto, a kilka miesięcy później zaprezentował swój oficjalny debiut, Young Midas.
- Na naszej scenie ostatnimi laty pojawiła się czereda różnej maści miejskich chartów, którym uliczne credibility nie przeszkadza korzystać z auto-tune’a. Ale żaden z nich nie miał wcześniej stempla prawilności, jakim do dziś jest dla wielu logo stołecznego Prosto [...]. 21-letni warszawski MC, sygnujący swoje produkcje specyficzną ksywką Frosti Rege, podpisując kontrakt trafił więc na solidny fundament, a mury, które wzniósł na nim swoim debiutanckim legalem – wydanym dwa miesiące temu krążkiem Young Midas – również z tej krótkiej perspektywy czasu wydają się być trwałe i mocne - pisał na naszych łamach Filip Kalinowski w artykule Czy Frosti Rege przekona polskie ulice do auto-tune’a?
Czas pokazał, że Young Midas nie narobił takiego zamieszania, jakie wielu przepowiadało. Frostmen jest aktywnym twórcą i wypuszcza sporo nagrań, ale trudno powiedzieć, żeby wjechał z buta do pierwszej ligi. Raper o taki stan rzeczy obwinia label, z którym się związał. W ostatni weekend wylał żale za pośrednictwem Instagrama. Nazwał dołączenie do wytwórni największym błędem, jaki popełnił w życiu. Dodał, że według pracownika Prosto wydał płytę, której nikt nie chce słuchać.
Prawilnie poprosiliśmy obie strony o komentarz - ich wypowiedzi powinny pojawić się u nas jeszcze dzisiaj.