Halo, Netflix? Z tych rapowych historii powstałyby świetne seriale!

Nie mamy wątpliwości, że pewnego dnia ktoś weźmie na warsztat wielką ucieczkę nastoletniego syna pary Cripsów i wyjdzie z tego klasyk z pogranicza przygód rewolwerowca Jesse Jamesa (credits: Donald Glover) i Natural Born Killers.

Cała kartoteka McIntyre’a obejmuje zamieszanie w trzy morderstwa, więc byłby potrzebny powrót Michała Fajbusiewicza z Magazynem kryminalnym 997, żeby to wszystko ogarnąć. Ale Tay-K znany jest przede wszystkim ze słynnego The Race. W 2017 roku przebywał w areszcie domowym, oczekując na rozprawę w związku z zabójstwem dilera narkotykowego, Ethana Walkera. Młodemu nie paliło się trafić za kratki, więc przepiłował bransoletę, napisał na Twitterze fuck dis house arrest shit fuck 12 they gn hav 2 catch me on hood i ruszył w świat. Zanim policja dopadła go w mieście Elizabeth, zdążył poturbować staruszka w Arlington oraz nagrać kultową piosenkę, która dotarła do 44. miejsca na Billboardzie i wygenerowała ponad 220 milionów wyświetleń na YouTube.

Należałoby tylko ostrożnie pisać scenariusz, żeby dzieciaki nie chciały być potem jak Tay-K w Ściganym.

Filmy prawnicze czy dramaty bądź paradokumenty sądowe od zawsze cieszą się niesłabnącą popularnością; niezależnie czy mówimy o Suits czy Annie Marii Wesołowskiej. Dwa lata temu Meek Mill zrealizował produkcję o swoich zmaganiach z sędziną Genece Brinkley, ale wciąż niewyeksploatowany jest potencjał życiorysu 6ix9ine’a. Bo umówmy się, że Supervillain nie wyczerpuje tematu.

Wyrok w zawiasach za seksualne wykorzystanie trzynastolatki z 2015 roku, niekończąca się opowieść o zdawaniu amerykańskiej matury, sfingowane (?) porwanie i pobicie, nieudany zamach na Chief Keefa, wreszcie - aresztowanie pod koniec 2018 roku w ramach akcji Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych oraz Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego i wyjście na wolność niecałe dwa lata później w niesławie pioniera snitch-wave'u... A to przecież i tak zaledwie teaser potencjalnej sagi, którą dałoby się ciągnąć w nieskończoność jak Modę na sukces.

W grudniu ponownie rozpocznie się szaleństwo związane z serialową ekranizacją Wiedźmina, ale jako Polacy możemy pochwalić się znacznie bardziej łakomym kąskiem dla filmowców niż saga Andrzeja Sapkowskiego czy bestsellerowa seria gier The Witcher. Genialna produkcja mogłaby powstać na podstawie losów lidera Nagłego Ataku Spawacza. Widzielibyśmy to jako połączenie kina gangsterskiego Władysława Pasikowskiego, absurdalnego humoru Monty Pythonów i obleśnych horrorów Toma Sixa. Potencjalnym twórcom rekomendowalibyśmy dwa kierunki: albo fabularyzowany dokument o kulisach powstania filmu Poniedziałek (na planie spotkali się tam m.in. Bolec, Kaliber 44 i Shazza) jako odpowiedź na Disaster Artist, albo coś o hardkorowym odwyku w bośniackich kamieniołomach – w stylu Skazanych na Shawshank.

Dobra, koniec żartów. Zasłużony reżyser Gus Van Sant (m.in. Moje własne Idaho i Słoń) zrealizował w 2005 roku film inspirowany ostatnimi dniami z życia Kurta Cobaina. Formuła last days of nie jest zresztą niczym nowym. W opcji dokumentalnej sięgały po nią choćby stacje CNN czy ABC, przygotowując produkcje poświęcone George'owi Michaelowi i Michaelowi Jacksonowi.

Lil Peep, który odszedł w listopadzie 2017 roku, wydaje się postacią skrajnie enigmatyczną, ale też symboliczną; zwłaszcza w kontekście słów jego brata, który tuż po śmierci rapera ujawnił, że Gustav był w rzeczywistości wesołym chłopakiem, udającym smutnego dla hajsu i popularności. Ciężar sławy, wiwisekcja celebryctwa, pytanie o granicę autokreacji, dramatyczny finał? To gotowy materiał na serialową opowieść, która mogłaby uzupełnić dokumentalistyczne ujęcie Everybody's Everything. Inna sprawa, że przy takim ciężarze gatunkowym niezbędny jest czas i spokój, żeby uniknąć zamieszania jak przy produkcji o Macu Millerze z Machine Gun Kellym.

Przez nieszczęsny Proceder w reżyserii Michała Węgrzyna przyjdzie na to długo poczekać, ale wszyscy jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem i historią, żeby pewnego dnia nastąpiła rehabilitacja. Zwłaszcza, że postaci Tomasza Chady nie wymyśliłyby najtęższe głowy wśród scenarzystów. Wielka ucieczka i wodzenie służb za nos, background w postaci formacyjnych czasów warszawskiego hip-hopu, śmierć w tajemniczych okolicznościach.... Chyba tylko Wojciech Smarzowski z czasów Kuracji byłby w stanie udźwignąć ten temat.

Nawet nie wiadomo od czego zacząć! Orgin story z Chicago i kulisy powstania The College Dropout? Mitologia My Beautiful Dark Twisted Fantasy? Zwariowane love story z Kim Kardashian - bez happy endu? Wizyta w Białym Domu i kulisy nieudolnej kampanii prezydenckiej? Ekscentryczne akcje w stylu deklaracji otwarcia Parku Jurajskiego w Ugandzie? Podobnie jak w przypadku 6ix9ine'a ma tu miejsce klęska urodzaju, a przecież wciąż na naszych oczach dzieje się historia związana z Dondą. Nie ma wątpliwości, że przyjdzie taki dzień, gdy Hollywood upomni się o tę biografię. I w takim przypadku upatrywalibyśmy wręcz szans na pełnoprawny blockbuster...