Kevin Smith zdradził, że zakończenie Jokera miało być dużo mroczniejsze

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
jokergl.jpg

Pomimo tego, że jeden z najgłośniejszych filmów 2019 roku już miał mroczny wydźwięk, to jego końcówka mogła być jeszcze bardziej szokująca. Uwaga, będą spoilery!

Joker okazał się być strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że zebrał doskonałe recenzje od krytyków, to jeszcze okazał się jednym z najbardziej kasowych filmów 2019 roku. Todd Philips postawił Jokerem poprzeczkę tak wysoko, że na miejscu twórców The Batman zastanawialibyśmy się, czy to wszystko w ogóle ma sens. Napisalibyśmy, że to najlepszy film w historii kina komiksowego, problem jest jednak taki, że Jokerowi bliżej do Polańskiego czy Scorsese aniżeli braci Russo, czyli takich filmów komiksowych, jakie znamy z repertuaru – pisaliśmy w naszej recenzji.

Kevin Smith, amerykański twórca filmowy i aktor, w jednym z podcastów serii Fatman Beyond, postanowił zdradzić swoim słuchaczom, jak Todd Phillips planował zakończyć Jokera. Uwaga, niżej znajdziecie kilka spoilerów, więc jeśli jakimś cudem jeszcze jesteście przed pierwszym seansem, to czytacie na własną odpowiedzialność.

Finalne sceny filmu to dramatyczna sytuacja w show Murraya Franklina, granego przez Roberta De Niro. Przy okazji wybuchających w mieście zamieszek, rodzice Bruce’a Wayne’a zostają zastrzeleni. Produkcja kończy się przebywającym w szpitalu psychiatrycznym, śmiejącym się Joaquinem Phoenixem. Wersja, która trafiła do kin ukazała psychiatrę, która spytała głównego bohatera o to, co go tak rozśmieszyło. Joker odpowiedział, że to coś, czego by nie zrozumiała. Jak powiedział Smith, reżyser miał jednak odrobinę inną koncepcję.

W produkcji miał pojawić się flashback, w którym to Joker zabija rodziców przyszłego Batmana. Dziecko miało płakać, podczas gdy główny bohater odwraca się i zaczyna odchodzić. W pewnym momencie postanawia spojrzeć raz jeszcze na scenę zbrodni, wzrusza ramionami i strzela także do Bruce’a Wayne’a. What the fuck, man? This world has no Batman – mówi w podcaście Smith.

Na taki scenariusz stanowczo nie zgodziła się wytwórnia Warner Bros., co jest całkowicie zrozumiałe. Nie mamy jednak wątpliwości, że i bez tej sceny film trzymał w napięciu, i cytując internetowego klasyka przy okazji sylwestra: wspaniały był to film. Nie zapomnimy go nigdy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.