Ma swój strój do zadań specjalnych, batmobil w postaci lekkiego pojazdu opancerzonego Tur VI oraz instynkt do pojawiania się w miejscach, w których potrzebna jest interwencja.
Artykuł pierwotnie opublikowany w lipcu 2023 roku
Znani z komiksów i filmów herosi nie potrzebują nadludzkich zdolności. By chronić ludzkość przed występkami i realnymi zagrożeniami wystarczy jednak odpowiedni zapalnik – poczucie powinności wynikające ze specjalnego statusu, przebudowujące hierarchię wartości wydarzenie, czy nawet chęć zemsty. By poznać targające Krzysztofem Rutkowskim motywacje, należałoby zapewne zajrzeć do spowitej keratynową geometrią głowy najbardziej znanego polskiego detektywa. Takiej możliwości nie mamy. Warto jednak spojrzeć na historię jego przemiany w samozwańczego obrońcę uciśnionych i speca od zadań specjalnych.
Urodzony w Teresinie, związany przez dużą część życia z Łodzią i jej okolicami, Rutkowski zaczął być rozpoznawalny w drugiej połowie lat 90. za sprawą swojego biura detektywistycznego ochrzczonego własnym nazwiskiem. Wcześniej służył w warszawskim oddziale ZOMO, przez dwa lata szefował też agencji ochroniarskiej Sekuritas. Wczesną działalność detektywistyczną prowadził, kursując pomiędzy Polską a Austrią. Jego domeną nie było jednak chodzenie w prochowcu z lupą blisko ziemi. Zapędy miał bardziej bondowskie. Wyspecjalizował się w odnajdywaniu wartościowych skradzionych przedmiotów, przede wszystkim samochodów. Wysławił się także skutecznym odbijaniem osób porwanych. Przyczynił się do uwolnienia dzieci porwanych do Pakistanu, co wydarzyło się w 2004 roku. To właśnie wtedy trwał renesans jego popularności. Miał swój własny serial dokumentalny na TVN-ie, pokazujący tajniki jego najbardziej spektakularnych akcji. Stał się kimś, kto podejmuje się zadań, z którymi nie może sobie poradzić policja – agentem do akcji specjalnych.
Potransformacyjna Polska w jakiś sposób potrzebowała właśnie kogoś takiego. Osoby, która będzie czuwała nad bezpieczeństwem ciężko pracujących, praworządnych obywateli. Zaufanie do policji, która musiała zapełnić lukę po MO było, oględnie mówiąc, umiarkowane. Mimo przynależności do tej organizacji, Rutkowski odnalazł się świetnie w pozycji ambasadora Zachodu – twardego i realnego ekwiwalentu postaci granych przez Bruce’a Willisa, Jean-Claude’a Van Damme’a czy Stevena Seagala w rozbudzających wyobraźnię VHS-owych hitach. Polska telewizja wczesnego XXI wieku, ucząca się na przykładach z Zachodu, inwestowała intensywnie w formaty filtrujące rzeczywistość, przedstawiające z filmowym rozmachem prawdziwe wydarzenia. TVN-owski Detektyw stał się dynamicznym, odpowiadającym na potrzeby widzów rywalem 997 Michała Fajbusiewicza, które raczej pretendowało do miana mrocznej, zamglonej wersji Teatru Telewizji. Poważny, zdecydowany, zawsze nienagannie (przynajmniej w swoim pojęciu) wystylizowany Rutkowski zakreślał wszystkie pozycje na liście wymagań ewoluującej telewizji. Tym samym budował też osobistą markę, a jego nazwisko było promowane jako synonim interwencji i zaprowadzania porządku.
Konstruowanie legendy i własnego pomnika ze spiżu były równie ważne co spektakularne akcje, w które Rutkowski angażował się na prywatne wezwanie lub z odruchu serca – pro bono.
O zamiarach detektywa najlepiej mówi, najpewniej zredagowana przez niego osobiście, strona internetowa jego agencji. Jest postacią mającą bardzo duży wpływ na historię kryminalistyki, nie tylko polskiej, ale i zagranicznej. Odtwarzany jest jako bohater w wielu książkach i artykułach. Uczestniczył w wielu produkcjach filmowych, między innymi w filmie „Tatort”, niemieckojęzycznym serialu telewizyjnym gatunku kryminalnego, produkcji austriacko-niemiecko-polskiej oraz w serialu fabularnym „Sukces”. Detektyw Rutkowski jest wzorem dla ról filmowych, a w chwili obecnej podejmuje udział w polskiej produkcji filmu „Szczecin nocą”, który jest w trakcie realizacji [film ukazał się w 2018 r. pod tytułem Miasto nocą – przyp. red.] – czytamy na stronie detektywrutkowski.pl, którą zdobi dumnie błyszcząca odznaka opatrzona logiem Rutkowski Patrol.
Szeryf próbujący zaprowadzić porządek na nadwiślańskim Dzikim Zachodzie doczekał się także m.in. gry komputerowej Detektyw Rutkowski is Back, wzorowanej na serii Tom Clancy’s Splinter Cell skradanki, która jest w internecie zgodnie oceniania jako niemal niegrywalny szrot. Seria książek i wywiadów-rzek. Role w filmach. Gościnne występy w piosenkach. Do merchu z prawdziwego zdarzenia – t-shirtów, kubków czy szalików – było naprawdę niedaleko. W pewnym momencie kluczowym elementem działalności detektywa stała się niezależna praca przy najgłośniejszych sprawach kryminalnych w kraju. I owszem, to właśnie Rutkowski wydobył z Katarzyny Waśniewskiej przyznanie się do zamordowania własnej córki – 6-miesięcznej Madzi z Sosnowca. Były poseł z ramienia Samoobrony grzał się także w medialnym gorącu generowanym m.in. przez sprawy Iwony Wieczorek, Magdaleny Żuk czy Ewy Tylman. Jego wkład w zbliżenie się do prawdy we wszystkich tych śledztwach był raczej jednoznacznie oceniany przez śledczych jako znikomy lub wręcz negatywny. Włodzimierz Olewnik, którego syn Krzysztof został porwany i zamordowany, publicznie oskarżył Rutkowskiego o współpracę z porywaczami. Za te słowa musiał potem przeprosić.
Lista nieudanych interwencji polskiego Jamesa Bonda jest dłuższa. Ma na koncie dwa wyroki za bezprawne zatrzymania niewinnych osób. Spędził 10 miesięcy w areszcie, będąc oskarżony m.in. o pranie brudnych pieniędzy i powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych w zamian za korzyści majątkowe. Od wielu lat nie posiada także licencji na wykonywanie zawodu detektywa. Nie przeszkadzało mu to w prowadzeniu tego typu działalności, co w końcu zostało ukarane przez sąd w 2018 roku prawomocnym wyrokiem roku więzienia w zawieszeniu i grzywną. Formalnie Rutkowski nie jest już więc detektywem. W roli superbohatera odpowiadającego na wezwanie zalęknionych obywateli wystąpił m.in. parę lat temu, gdy poszukiwał na własną rękę pytona tygrysiego, który miał się zadomowić w wodach Wisły.
Brak odpowiedniego tytułu nie okazał się jednak przeszkodą w konsekwentnym budowaniu marki. Rutkowski swoimi regularnymi działaniami – oraz postępującą fizyczną transformacją – wypracował znaki rozpoznawcze komiksowego superbohatera. Kwadratowy fryz i równie charakterystyczny zarost, ciemne okulary oraz zbroja zmontowana przede wszystkim z ciuchów marki Dsquared2 to odpowiedniki emblematu na piersi, trykotu, peleryny oraz maski. Samozwańczy Batman ma nawet swój batmobil – lekki pojazd opancerzony Tur VI produkcji zakładów AMZ Kutno, ochrzczony imieniem Jerzy (które nosił ojciec Rutkowskiego). Były już detektyw skutecznie pręży muskuły w social mediach oraz na antenie Superstacji i występuje w roli eksperta do spraw bezpieczeństwa i przestępczości. Równocześnie poszerzył także swoje CV o zawód influencera lifestyle’owego i rodzinnego. Jego małżonka, Maja Plich – której Rutkowski oświadczył się podczas nagrania programu Skandaliści poświęconemu sprawie śmierci Magdaleny Żuk – także prowadzi ożywioną działalność na kanałach socialmediowych. Wspólnie nagrali m.in film z zawiezienia ich syna, Krzysia Juniora, wspomnianym pojazdem pancernym na rozpoczęcie pierwszego roku nauki w szkole podstawowej.
Wnioski? Krzysztof Rutkowski swoim przedziwnym i niejednoznacznym życiorysem dał lekcję kreatywnego PR-u i autopromocji łączącej działalność zarobkową z odruchami rzekomego altruizmu. Korzystając z zachodnich kalek, łącząc inspiracje imagem Duke’a Nukema z fryzjerskimi patentami podpatrzonymi najpewniej w Rób, co należy Spike’a Lee, wykreował z samego siebie idola masowej wyobraźni, którego można podziwiać ze wszystkich kondygnacji piętrowej post-ironii. Usilnie promując własne nazwisko upewnił się, że będzie najbardziej rozpoznawalnym Krzysztofem Rutkowskim w Polsce (konkurencja to m.in. pisarz i eseista, było piłkarz Lecha Poznań oraz nieżyjący już piosenkarz Tarzan Boy). Teraz z kolei były już detektyw, którego umiarkowanie aktywna strona domowa poświęcona jest przede wszystkim poszukiwaniom skradzionych samochodów (i koparki), jest na prostej drodze do stania się telewizyjnym celebrytą, który u boku swojej żony wiedzie niezwykłe życie pełne ekstrawagancji. Ta sprawa prędko nie zostanie zamknięta.
Sprawdź także:
Jay-Z i Kanye podczas prezydenckiej uroczystości. „Słuchał Pan tekstu tego utworu?”
Technoturystyka: jak zrobić rave'y na łonie natury (REPORTAŻ)
(nie) „Cały ten rap” – oceniamy nowy serial Netfliksa o polskim rapie
Komentarze 0