Polska gurom. Serce roście. Polska najlepsza i najpotężniejsza. Dziękujemy Pan Yachty. Życzymy zdrowia.
Edit: W pierwszej wersji tego artykułu pisaliśmy o „przechadzce do Polski”. Zamiast słowa „walk” w tekście występuje jednak „wock”.
Dobra. Niech ktoś wyjaśni co tu się. Najpierw Kanye West tworzy T-shirt z wizerunkiem Jana Pawła II, a teraz Lil Yachty śpiewa o Polsce. Fanatyk żeglugi zatytułował swój nowy numer POLAND. I w jego refrenie śpiewa o tym, że przekroczył granice naszego kraju mając przy sobie wock, czyli typ syropu na kaszel zawierający m.in. prometazynę. W celach rekreacyjnych miesza się go z soft drinkami – jest więc alternatywą dla popularnego leanu. Kiedy miał miejsce ten incydent? Jak podobała się Yachty'emu fazka nad Wisłą? Czemu przy okazji nie dał spontanicznego koncertu? Odpowiedzi na te pytania nie znajdziemy w samym utworze, który trwa ledwie półtorej minuty.
Sam numer jest teaserem nadchodzącego albumu – prawdopodobnie kolejnej odsłony cyklu Lil Boat, który przyniósł Yachty’emu popularność kilka lat temu i zapewnił mu miejsce w stawce XXL Freshman w 2016 roku. Powrót do korzeni może mu dobrze zrobić. Tym bardziej obiecująca jest współpraca z F1lthym, który wyprodukował ten kawałek. Beatmaker jest jedną z kluczowych postaci kształtujących wzbierającą falę rage’u – nurtu, który zdaje się przepowiadać nadchodzącą transformację trapu.
Wracając do samego utworu. Jak nasi rodacy zareagowali na przygotowany przez Yachty’ego tribute? Na Soundcloudzie dominują komentarze w rodzaju ale gówno oraz polska gurom [pisownia oryginalna – red.]. Raper z Georgii poznał więc przy okazji naszą narodową przywarę. W końcu bardzo lubimy narzekać.