Sam zainteresowany nie potwierdził jeszcze tej rewelacji, ale wysypał się uczynny Rick Ross.
A zrobił to podczas wywiadu z DJ-em Khaledem. Ross zdradził, że i on, i Dre pracują nad nowymi albumami. Nie znam nikogo bardziej skrupulatnego. To będzie coś, za co kochamy Dre - powiedział Ross na antenie. Byłby to czwarty studyjny album Doktora, po The Chronic (1992), 2001 (1999) i Compton (2015). Czy chodzi o słynny Detox, który jest zapowiadany od dekady z okładem?
Jakby tego było mało, DJ Silk puścił na instagramowym live fragment nowego, niewydanego jeszcze utworu Dre o nazwie Greedy Bitch. I nie będzie to numer lekki, łatwy i przyjemny, a już na pewno nie dla żony Dre, której poświęcił tam co nieco miejsca. Jest też o jego niedawnym pobycie w szpitalu.
A jakby i tego było mało - Dre będzie jedynym gościem na nadchodzącym albumie supergrupy, złożonej ze Snoop Dogga, Ice'a Cube'a, E-40 i Too $horta. Dwaj ostatni opowiedzieli o tym w wywiadzie dla hiphopdx. Nie byli zbyt szczegółowi poza rzucaniem zapewnień w stylu: Dre is on there, man. Definitely on there. Shout out to Dr. Dre, ale to nic - trzymamy za słowo, że feat faktycznie ujrzy światło dzienne. Jak i cały album, który swoją drogą - i przede wszystkim dla oldschooli - zapowiada się intrygująco.
To nie był dobry start roku dla legendy z Zachodniego Wybrzeża. Dr. Dre 6 stycznia trafił na intensywną terapię z powodu tętniaka mózgu. Jedną z przyczyn miał być według mediów ogromny stres, wynikający z rozwodowych potyczek Dre i jego małżonki, która walczy przed sądem o część fortuny producenta. Ale już w połowie stycznia Dem Jointz, czyli jeden ze współpracowników, opublikowal zdjęcie ze studia, na którym Doktor wygląda dobrze. I podobno znajduje się w wirze pracy. Wygląda na to, że pracował nad swoim czwartym solowym albumem.