Nie kupujemy Wojciecha Smarzowskiego w całości. Ale jego nowe „Wesele” naprawdę może się udać

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
wesele cover.jpg

Właśnie poznaliśmy treść, obsadę i datę premiery nowego filmu najważniejszego polskiego reżysera ostatnich lat.

O tym, jakie zarzuty mamy do jego produkcji, pisaliśmy już na łamach newonce. Kler, którego premiera odbyła się już po publikacji tego tekstu, w zasadzie powtórzył wszystkie te rzeczy, za które nie lubimy tych filmów. Na Smarzowskiego walą miliony, bo to reżyser, którego filmy fantastycznie udają wielkie, opowiadające o ważnych sprawach kino. Rozliczenie z rzeczywistością, ale w klimacie Mazurskiej Nocy Kabaretowej. Zgoda, jest sprawnym twórcą, w dodatku z własnym, autorskim językiem, który udało mu się przez lata wykreować. Ale jest też jeszcze sprawniejszym marketingowcem - doskonale widzi, jaki temat obecnie grzeje ludzi, więc hop, od razu robi o tym film - pisał Jacek Sobczyński. Jak widzicie, to nie tak, że uważamy Smarzowskiego za manipulatora, który w kinie jest z przypadku. Facet wielokrotnie udowodnił, że ma znakomity warsztat, wypracował swój styl narracji, a przede wszystkim sprawił, że ludzie reagowali na jego produkcje, że nie były im obojętne. Problemem jest tabloidowość. I - mimo wszystko - traktowanie Wojciecha Smarzowskiego jako jedynego reżysera, który rozumie, co dzieje się w tym kraju. Bo rozumie - ale inni też; choćby dużo mniej medialny Piotr Domalewski, autor nagrodzonej w Gdyni Cichej Nocy, który nie tak dawno temu nakręcił część odcinków głośnego Sexify.

image001.jpg

Ale czytamy informację prasową dotyczącą nowego filmu Smarzowskiego i czujemy, że tutaj może być inaczej. Zresztą zobaczcie sami. Wesele jakich wiele, jednak pod pozorem dobrej zabawy kryje się gorzka prawda o nas. Z każdą minutą rosną emocje i odżywają najgłębsze uczucia, historie burzliwych miłości dawnych i nowych kochanków przenikają się nawzajem. Stopniowo zatraca się granica między tym co kiedyś, a tym co teraz. Na jaw wychodzą tajemnice przeszłości, nakręcające spiralę zła, z której nie ma ucieczki. Mało komu udaje się zobaczyć coś więcej poza „swoimi własnymi” prawdami. A jeśli już się uda, to najczęściej w ukryciu – w obawie i strachu przed konsekwencjami i zdemaskowaniem. Świt zastanie bohaterów w różnej kondycji, stanie emocjonalnym i z różnym bagażem doświadczeń. Czyli zamiast żartów z zachłannych kleryków albo pijanej drogówki - budowanie wielopiętrowej historii, tajemnice, psychologia. To trochę jak w Domu złym, jednym z najlepszych filmów Smarzowskiego, tytule, który ukonstytuował go nie jako filmowego one hit wondera, ale autora doskonale zorientowanego w problemach obecnej i dawnej Polski. Ciekawe też, w jaki sposób nawiąże do swojego pełnometrażowego Wesela (2004), zwłaszcza że - to wyjątkowa sytuacja w historii polskiego kina - jego nowy film będzie nazywał się tak samo. Wesele. Nie żaden ciąg dalszy, bez nawiązań (a przynajmniej na ten moment nic o nich nie wiemy), a zupełnie inna historia. Na ile jako naród zmieniliśmy się przez ostatnie 17 lat, choć Smarzowski dalej sadza nas przy weselnym stole?

image003.jpg

To także film, w którym reżyser nieco zmienił zwyczajowy skład osobowy, z jakim współpracuje od lat. Jest co prawda Arkadiusz Jakubik, który grał dotychczas w prawie każdym (poza Różą) filmie Smarzowskiego. Jest Robert Więckiewicz, czyli twarz Kleru i Pod mocnym aniołem, jest rewelacyjna w Róży Agata Kulesza. Ale są i aktorzy młodsi: Michalina Łabacz (ona akurat była już w Wołyniu), Tomasz Schuchardt, Mateusz Więcławek, Przemysław Przestrzelski czy Agata Turkot. Będzie wreszcie Andrzej Chyra, który - trudno w to uwierzyć - u Wojciecha Smarzowskiego nie zagrał dotąd nigdy. Sam reżyser zapowiada Wesele jako najbardziej przełomowe dzieło w swojej karierze. Czy ponowne sięgnięcie po ten sam tytuł jest dla niego nowym otwarciem?

Dużo pytań, mało odpowiedzi. Ale tę najważniejszą już znamy - film pojawi się w kinach 8 października.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.