„Nie odbieraj telefonu”: Netflix opowiada historię manipulatora, który zmuszał do molestowania innych osób (RECENZJA)

Zobacz również:"Elegia dla bidoków", czyli jak Hollywood wyobraża sobie wyborców Trumpa (RECENZJA)
Restauracja McDonald's w stanie Illinois, 2002
fot. Tim Boyle/Getty Images

Ta sprawa jest tak dziwna i niezrozumiała, że niektórym trzyodcinkowy serial niczego nie wyjaśni.

Mount Washington w Kentucky to jedno z miast w okolicach Louisville. Jest kwiecień 2004 roku. W miejscowej filii McDonald’s dzień jak co dzień. Do momentu, w którym rozbrzmiewa telefon. Spokojny głos w słuchawce oznajmia, że policjant z lokalnej komendy prosi o rozmowę z managerem restauracji. Do aparatu podchodzi zawiadująca zmianą Donna Summers. Jej rozmówca przedstawia się jako oficer Scott i wyjaśnia, że potrzebuję pomocy w ujęciu pracownicy lokalu podejrzanej o kradzież portfela jednego z klientów i przypilnowanie jej do momentu przyjazdu policjantów, którzy w tej chwili są zajęci inną sprawą. Zdawkowy opis zostaje przyporządkowany do 18-letniej Louis Ogborn, która zostaje zaproszona na zaplecze.

Oficer Scott – twierdząc, że wysoko postawiony przedstawiciel McDonald’s jest także obecny na linii – zaczyna objaśniać procedury. Nakazuje nastolatce rozbierać się po kolei. Menedżerka ma z kolei poszukiwać portfela w ubraniach. Naga Ogborn dostaje jedynie kuchenny fartuch, by móc się zakryć. Jej ubrania lądują w torbie na śmieci i zostają zamknięte w jej aucie. Summers postępuje zgodnie z instrukcjami, ale musi wrócić za kasę pomóc swoim podwładnym. Policjant nakazuje, by znaleźć kogoś, kto będzie pilnował podejrzanej. Pozostali pracownicy są zajęci. Summers dzwoni po swojego narzeczonego Waltera Nixa.

Wtedy zaczyna się najgorsze. Nix przejmuje telefon i pod nieobecność swojej partnerki wykonuje wszystkie polecenia dzwoniącego. Przeszukuje miejsca intymne Ogborn w poszukiwaniu skradzionych pieniędzy. Roztrzęsiona 18-latka zostaje zmuszona, by usiąść Nixowi na kolanach i pocałować go w policzek. Następne instrukcje dotyczą czynności seksualnych. Nix nie oponuje. Po wszystkim orientuje się do czego w zasadzie doprowadził i ucieka z kantorka. Summers wraca do roztrzęsionej nastolatki i szuka kolejnej osoby, która będzie jej doglądała do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. Tym razem na miejscu pojawia się woźny pracujący w lokalu. Po krótkiej rozmowie z oficerem Scottem demaskuje oszusta i odmawia wykonania jakichkolwiek poleceń. Rozmówca się rozłącza. Wszyscy zaangażowani powoli orientują się, że zostali perwersyjnie zmanipulowani. Całość trwała ponad trzy godziny i została zarejestrowana przez kamery przemysłowe. Na miejsce zostaje wezwana autentyczna policja.

To zawiązanie akcji Nie odbieraj telefonu – trzyodcinkowego serialu opowiadającego o przedziwnej i bulwersującej sprawie telefonów do fast foodów w całych Stanach Zjednoczonych. Opisywany incydent był bowiem najbardziej drastycznym przykładem zjawiska, które trwało przez dekadę. Oszust od 1994 roku dzwonił po całym kraju i zmanipulował łącznie setki osób, które na jego polecenie wykonywały bezprawne czynności.

Liczba pytań, które można sobie zadawać jest naturalna. Poszukiwanie tożsamości i motywacji oszusta to jedno. Ale dlaczego tyle ludzi z łatwością dawało się nabrać i, mimo braku wcześniejszych konfliktów z prawem, wyrządzało krzywdę innym osobom – zwykle młodym kobietom – które pasowały do podanego opisu. Nie odbieraj telefonu stara się rzetelnie odpowiedzieć na te pytania. Poznajemy osoby, które zostały poddane upokarzającym procedurom oraz tych, którzy wykonywali je pod dyktando sugestywnego scammera. Równolegle śledzimy też tok dochodzenia, które stara się schwytać przestępcę działającego jedynie za pośrednictwem aparatu telefonicznego. Najnowszy true crime produkcji Netfliksa wpisuje się w trend narracji, które nie opowiadają o seryjnych mordercach, ale zdają się jeszcze bardziej wstrząsające niż historie, które często dehumanizują ofiary.

Całość jest tym bardziej przerażająca, że pokazuje, że strasznych rzeczy może dokonywać w zasadzie każdy, kto zostanie skonfrontowany z siłą autorytetu. Nie potrzeba trudnego dzieciństwa lub zaburzeń psychicznych, by krzywdzić innych ludzi. Wystarczy zręczna manipulacja i powołanie się na fikcyjną odznakę (większość telefonów była adresowana do lokali w mniejszych miastach, w których mundurowi byli bardziej poważani i często stanowili ważne ogniwo danej społeczności). Po obejrzeniu tego pasjonującego dokumentu łatwo zrozumieć dlaczego tyle osób nie odbiera telefonów od nieznanych numerów.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
W muzycznym świecie szuka ciekawych dźwięków, ale też wyróżniających się idei – niezależnie od gatunku. Bo najważniejszy jest dla niego ludzki aspekt sztuki. Zajmuje się także kulturą internetu i zajawkami, które można określić jako nerdowskie. Wcześniej jego teksty publikowały m.in. „Aktivist”, „K Mag”, Poptown czy „Art & Business”.
Komentarze 0