Twórcy jednej z najgłośniejszych produkcji w historii telewizji mają spory problem - długo oczekiwany finałowy sezon miał wszystko, żeby wymiatać, ale jednak nie wymiata.
The Bells, ostatni odcinek Gry o Tron, osiągnął w serwisie Rotten Tomatoes wynik na poziomie 49% pozytywnych ocen - co gorsza, tydzień wcześniej epizod The Last of Starks wykręcił jedynie 57%. Biorąc pod uwagę, że mówimy o jednym z najpopularniejszych seriali wszech czasów, to są bardzo słabe oceny, o wiele niżej średniej flagowca HBO, który zazwyczaj wynosiła plus minus 80%.
Skąd taki spadek? Chociaż nowe odcinki trwają powyżej 70 minut, krytycy wytykają, że twórcom brak czasu, aby w pełni wyeksponować wszystkie wątki i sumiennie je rozwiązać. Fani narzekają, że twórcy zrujnowali postaci Daenerys Targaryen i Jaimiego Lannistera, a fabuła pędzi jak oszalała, zamiast na spokojnie się rozwijać, aby widzowie mogli zrozumieć motywację stojącą za wyborami głównych bohaterów. HBO chciało, aby ostatni sezon był dłuższy, ale twórcy, David Benioff oraz DB Weiss, podkreślali w rozmowie z Entertainment Weekly: Zawsze chcieliśmy zamknąć serial w 73 godzinach. Telewizja chciała więcej, ale zrozumieli, że tutaj kończy się ta historia.
Podobne nastroje panują wśród polskich fanów serii. W serwisie Filmweb ósmy sezon ma średnią ocen 6,4 i jest to zdecydowanie najgorszy wynik ze wszystkich rozdziałów epickiej sagi. Pierwsze cztery sezony uzyskiwały średnią ponad 9, a przedostatni sezon był oceniony przez widzów na 8,4. Spadek jest zatem znaczny. Może fanów rozdrażniły proste błędy w produkcji? Kilka tygodni temu świat rozprawiał o kubku z pewnej znanej sieci kawiarni, który znalazł się na stole w scenie uczty po wygranej z White Walkerami...
...natomiast w ostatnim odcinku Jaime Lannister, który stracił rękę w poprzednich sezonach, magicznie ją odzyskał, żegnając się z Cersei.
Ciężko powiedzieć, czy faktycznie ostatni sezon Gry o Tron jest tak słaby, czy po prostu oczekiwania fanów były tak olbrzymie, że nie idzie im sprostać. Larry David kiedyś mądrze zauważył, że najciężej stworzyć satysfakcjonujący finał serialu, gdyż każdy widz ma bardzo sprecyzowane oczekiwania względem zakończenia. Tak czy inaczej, czekamy na ostatni odcinek serii, a nawet jeśli się nie wyjdzie najlepiej, to George R.R. Martin planuje kolejne powieści umiejscowione w Westeros.