To jest właśnie Kiepskich świat. Świat w przededniu końca

Zobacz również:W mordę jeża! „Świat według Kiepskich” ma zejść z anteny po 23 latach
Świat według Kiepskich.jpg

Gdyby nakręcić to w formie mockumentu, mogłoby wyjść coś na kształt Trailer Park Boys. Tyle, że z klatówą na wrocławskim Podwalu zamiast osiedla barakowozów w Nowej Szkocji. Ale Świat według Kiepskich nie wymaga żadnych modyfikacji. Balansując na granicy kabaretowej peneriady początku lat dwutysięcznych i teatralnej satyry społecznej, serial ewoluował w stronę epopei narodowej. I obiektu kultu czasów postironii.

Tekst oryginalnie ukazał się w sierpniu 2021 roku. Odświeżamy go jednak, ponieważ 16 listopada telewizja Polsat wyemitowała najpewniej ostatni odcinek serialu, który był nadawany bez przerwy przez 23 lata.

Andrzej Grabowski wspominał w książce Jestem jak motyl, że rolę Ludwika Kiepskiego (!) dostał od Okila Khamidova w ciemno i bez żadnego castingu. Kiedy po powrocie do Krakowa przeczytałem scenariusz pierwszego odcinka, zrobiło mi się trochę niedobrze. Ale cóż, zawsze sobie w takich sytuacjach powtarzam, że gram różne role, bo to mój zawód, nie hobby. Pieniądze z tego maleńkie, ale zawsze. Poza tym byłem przekonany, że taki serial nie może chwycić i z pewnością zniknie z anteny, zanim się pojawi - tyle z tego będzie. Doświadczony aktor nie mógł bardziej się mylić. Serial dorobił się wielomilionowej widowni i wywołał szaleństwo, które nadal rezonuje w rzeczywistości telewizyjnej i internetowej. Pod względem emisyjnej długowieczności - Kiepskich wyprzedzają jedynie obyczajowe tasiemce Klan, Pierwsza miłość, Na Wspólnej, M jak miłość.

Ponad dwie dekady i blisko sześćset odcinków - popkulturowego wydarzenie o takiej skali nie sposób sprowadzać wyłącznie do paździerzowego dowcipkowania. Zwracał na to uwagę sam Grabowski, choć z odtwarzaną postacią niezmiennie łączyła go love-hate relationship. - Myślę, że trzeba zobaczyć kilka odcinków, żeby zrozumieć, że ta głupota nie jest tam przypadkowa. To serial i dla ambitnych, i nieambitnych. Jednym wystarczą jajca z powodu kopa w cztery litery, drudzy widzą w nim absurdalną ironię i lusterko, w którym dobitnie odbijają się cechy Polaków - opowiadał Pawłowi Łęczukowi i Jakubowi Jabłonce.

O Kiepskich wiele mówi już samo miejsce narodzin serialu. Owiane złą sławą Przedmieście Oławskie we Wrocławiu, uwiecznione w piosence Lecha Janerki Strzeż się tych miejsc. Jedna z XIX-wiecznych kamienic, które po wojnie upatrzył sobie lwowski półświatek. Za komuny do tego rejonu przylgnęło miano Trójkąta Bermudzkiego, a czarna legenda jeszcze długo później była przekazywana z ust do ust. Wieloletnie zaniedbania i niedoinwestowanie odcisnęło swoje piętno na ulicach Pułaskiego, Traugutta czy Kościuszki, jednak postępująca gentryfikacja robi swoje i ten złowrogi mikrokosmos traci swój pierwotny charakter. Wiele o Kiepskich mówi także pierwowzór w postaci Świata według Bundych, na który powoływał się jeden z oryginalnych scenarzystów. Tym sposobem przez dwie kolejne dekady w naszej kulturze masowej wracała klasyczna, postduchologiczna estetyka Polsatu; tak chętnie przywoływana i reinterpretowana przez środowiska memiarskie czy okołowixapolowe.

Zaskakującym elementem tej układanki pozostaje natomiast postać Okila Khamidova. Komu udało się wejrzeć w duszę Polaka odrzuconego przez rynek pracy jak Ferdynand; zarobionego po łokcie jak Halina; pogrążonego w kombinatoryce jak Paździoch? Otóż - filmowcowi, który jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych rejestrował konflikt w Tadżykistanie, a nasze obywatelstwo otrzymał dopiero w 2003 roku. - Czy ja wiem o Polakach więcej niż oni sami? Nie wiem. Kiedyś, na początku, kiedy jeszcze słabo mówiłem po polsku, wybuchłem i powiedziałem, że mam większe poczucie humoru niż wszyscy ważni ludzie zgromadzeni w salce projekcyjnej Polsatu - wspominał spotkanie w stacji, gdzie projekt zostałby odpalony, gdyby nie Bogusław Chrabota, który dostrzegł w produkcji współczesnych bohaterów Moliera. Była Minister Kultury - Izabela Cywińska w przyszłości porówna z kolei serial z Trans-Atlantykiem Witolda Gombrowicza.

W okolicznościowym artykule z serwisu naTemat.pl Olga Święcicka przytaczała dane pracowni Nielsen Audience. Wynikało z nich, że Świat według Kiepskich cieszy się największym powodzeniem wśród mężczyzn powyżej czyterdziestego roku życia, posiadających podstawowe wykształcenie i zamieszkujących wsie i małe miasta. I faktycznie istnieje - nawet uzasadniona - pokusa, żeby wrzucić tę produkcję do jednego wora z Diamentowymi Płytami dla Ich Troje za Ad. 4 i Po piąte... a niech gadają; z sukcesem wyborczym Samoobrony i ch*j wie czym jeszcze. W tym miejscu pojawia się jednak symptomatyczny dysonans. Krytyk Zdzisław Pietrasik w Polityce rozjeżdżał co prawda serial walcem, widząc w nim nobilitację matolstwa i bylejakości, ale medioznawca, profesor Wiesław Godzic twierdził już jednak na kontrze: Często mówi się, że Kiepscy upowszechniają chamstwo. Nie jest to jednak prawda, oni nie propagują takiego stylu życia, oni go jedynie pokazują i z niego kpią. W Świecie według Kiepskich pokazane są jak w soczewce nasze narodowe wady, bohaterowie mówią wprost o współczesnym świecie przełamując stereotypy. W przekłamanym świecie poprawnych politycznie seriali pokazanie życia bez lukru jest wartością. I to może być jeden z tych przypadków, gdy prawda rzeczywiście leży po środku. Konkretnie: między rechotem na kabaretonie w opolskim amfiteatrze, a farsą o duchu narodowym.

Częścią fenomenu Kiepskich jest drugie życie, zyskane przez sitcom w erze końca internetu. Źródeł tego zjawiska można upatrywać w kampowym anturażu serialu, który wydaje się wręcz stworzony do ironicznego lubienia. Równocześnie druzgocące informacje o śmierci Dariusza Gnatowskiego, a potem Ryszarda Kotysa odbiły się w sieci całkowicie nieironicznym echem. Wybrzmiewał w tym regularny żal i ciepła nostalgia. Jakby współtworzony przez nich sitcom był osadzony jeszcze głębiej w świadomości emocjonalnej niż wielu mogło przypuszczać. Czy w pewnym stopniu to nie powtórzenie case'u Trójkowego Topu Wszech Czasów, z którego starsi millenialsi zwykli toczyć - przewrotnie - życzliwą bekę? Nie tak łatwo zanegować coś, co leży u podstaw tożsamości kolejnych pokoleń.

Świat według Kiepskich - podobnie jak Big Brother - niezmiennie intryguje także jako przerysowany relikt początku lat dwutysięcznych, które nie zostały udokumentowane i poddane mitotwórczym procesom tak, jak lata dziewięćdziesiąte. Choć był to okres o może nawet większym potencjale magicznym na co zresztą kilkukrotnie zwracaliśmy uwagę.

Świat według Kiepskich od lat traci na znaczeniu. Nie tylko dlatego, że jakościówa produkcji leci na łeb na szyję, odkąd miejsce Khamidowa u sterów przedsięwzięcia zajął Patrick Yoka, a po nim - Adek Drabiński. Realia codziennych awantur z piosenki Big Cyca i wspólnego kibla na korytarzu czynszówki coraz mniej przystają do rzeczywistości. O tym, że już dawno trzeba było zwinąć manatki przekonywał na początku roku jeden z pomysłodawców serialu, Janusz Sadza. Kiepskie sprawy mogą blaknąć, ale jeszcze powrócą na fali nostalgii czy w kulturze remiksu. Zobaczycie, uwierzycie.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0