Trochę jak w filmie: featuringi Oskara na drodze do solówki?

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
pro8l3m.jpg
fot. @pro8l3m

Długo PRO8L3M owiany był tajemnicą. Oskar stał sobie w przejściu poza środowiskowym obiegiem i nie dotyczył go choćby przykry obowiązek, za jaki często postrzegany jest obrót gościnnymi zwrotkami. Ale czasy się zmieniają, jak nawijał Jajo. Produktem ubocznym urynkowienia undergoundowego projektu są więc także featuringi. Choć produkt uboczny to w tym przypadku nie jest najodpowiedniejsze określenie.

Unikając rutyny, Oskar podczas gościnnych występów wprowadza w życie maksymę z pierwszych - obruchanych do granic przyzwoitości - wersów Ritz-Carlton. Albo wchodzić w buty podmiotu lirycznego z Fali, którego robota nie nudzi, tylko jara. I nie pęka na tej robocie, gdy trzeba konfrontować się z gospodarzem. Pojawia się w związku z tym uzasadnione pytanie. Czy - w kontekście najchłodniej dotychczas przyjętej płyty PRO8L3MU - imponująca historia featów warszawskiego rapera nie stanowi optymistycznego prognostyku na solową przyszłość?

1
Fala

Nieoczywisty udział Oskara w pierwszym zwiastunie wyczekiwanego albumu Guziora początkowo spotkał się z mieszanym przyjęciem. Częściowo mogło wynikać to z niezrozumienia jednej z jego najlepszych zwrotek ostatnich lat, stanowiącej próbę wejścia w głowę postaci typu Michael Douglas w Upadku. To jest studium pasywnej agresji mieszczaństwa, duszonego przez konwenansje i kompromisy. Siła wyrazu tej mikroopowieści jest tym większa, że raper z PRO8L3MU składa ją pozornie na odpierdol, a przecież od początku też podporządkowuje konkretnemu patentowi. Pół roku po premierze Pleśń jest już platynowa, a Fala przekroczyła 50 milionów wyświetleń na YouTube, więc mamy tutaj ostatecznie wydarzenie o charakterze critically acclaimed i fan favourite.

2
Napad na Bankiet

Sokół ostatnio pojawił się u PRO8L3MÓW w utworze Zombie na płycie luźno inspirowanej Podziemnym Kręgiem. Coś palahniukowskiego jest także w tej scence z blockbustera, która wcześniej trafiła na solowy debiut Wojtka. Napad na Bankiet przedstawia sytuację jak z kawału, choć komedia pomyłek spotyka tu film sensacyjny. Do baru wchodzi Sokół, Taco i Oskar. Z tym, że Sokół to zamaskowany wariat, a zamiast żartobliwej puenty jest farsa na przaśną burżuazję. Jak w - nagrodzonym Złotą Palmą - The Square, gdzie podczas artystycznego performance'u małpolud sieje zgorszenie wśród arystokratów.

3
Duch

Atmosfera wokół - nigdyś rozchwytywanego - Rasmentalism zaczęła się stopniowo wychładzać, ale akurat numer z udziałem Sokoła i Oskara to ich zasięgowy peak. Teoretycznie ekspozycji gości mogłaby nie sprzyjać treściowa kondensacja, ale skala postaci robi swoje, a poza tym - dobra zwrotka nie wymaga reklamy. Jeżeli cały nasz tekst poświęcony jest w pewnej części filmowości featów rapera z PRO8L3MU, to Duch przynosi follow-upy z Hollywood, wrzucone do zwartej depeszy z nocnej eskapady. I może nie zostają rozwiązane zagadki wszechświata, ale to bardzo sugestywna scenka, wyrwana jakby z uniwersum TEB 200-1.

4
Box-I-Kox

W uniwersum, które - pokazane w krzywym zwierciadle - służyło za miejsce akcji komedii Olafa Lubaszenki, osadzone były utwory z Gdzie jest Eis? Tak się składa, że atmosfera polskiego przełomu lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych była obecna również na - znacznie późniejszym - Ground Zero Mixtape. O używkowym charakterze tamtych czasów (może w wersji lowcoastowej) PRO8L3M opowiadali w jednym z wywiadów. Klubowicze szli w przyspieszacze i ecstasy, a kultura stricte hip-hopowa w palenie. W którymś momencie na kanwie pierwszych nagrań polskich raperów taki etos nawet powstał, że się nie brało dropsów tylko paliło zioło. Można powiedzieć, że rządziło właśnie zioło, amfetamina i dropsy. Po dwóch dekadach Oskar nakręcił przewrotny sequel do Box-I-Kox ze wznowienia legendarnego materiału Eisa. W hotelu Bristol dochodzi do twistu jak w The Usual Suspects. Czy czasem cała ta zwrotka nie jest najbardziej spektakularnym follow-upem w historii polskiego rapu?

5
D/CD

Po Fight Clubie stało się całkiem jasne, że Oskar z łatwością odnajduje się poza makrokosmosem Steeza; na beatach, w których palce maczał Duit albo Szamz; w towarzystwie Dawida Podsiadły albo Kaza Bałagane. Chociaż przecież już rok po oficjalnym debiucie PRO8L3MU - na WDPDD Włodiego - pokazał, że nie jest być może aż tak hermetycznym wykonawcą, jak przypuszczano. Dysponuje übercharakterystyczną stylówką, ale to jego lapidarne, ale plastyczne obrazowanie jednak zawsze udanie się wkleja. Niezależnie od tego, czy leci z pełnometrażowym filmem, czy z osiedlowym gawędziarstwem. Jeżeli ostatnio pojawiły się wątpliwości, czy u PRO8L3MÓW nie nastąpiło zmęczenie materiału, samodzielne wydawnictwo Oskara mogłoby być formą ucieczki do przodu. Ten czas jest już teraz, jak nie teraz, to kiedy niby?

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.