Widzieliśmy już pierwsze odcinki serialu „Emigracja XD”: all good?

Zobacz również:Umarł Król, niech żyje Król? Widzieliśmy dwa odcinki najbardziej oczekiwanego serialu sezonu
Emigracja
Materiały promocyjne (Canal+)

Powieść autora kultowej pasty o fanatyku wędkarstwa to przezabawna, a przy tym nostalgiczna dokumentacja czasów, gdy – jak donosiło Daily Mail – Polacy łowili i piekli raki w londyńskim parku, aż jednego z nich rak ugryzł w siusiaka, co zakończyło się hospitalizacją. Emigracja rozeszła się w nakładzie przekraczającym 65 tysięcy egzemplarzy, co stanowiło mocny argument za ekranizacją. W piątek miała miejsce premiera dwóch pierwszych epizodów w Canal+; my wcześniej zobaczyliśmy cztery i spisaliśmy wrażenia na gorąco.

Artykuł pierwotnie ukazał się na początku marca 2023 roku

„Emigracja” to oparta na moich losach historia o tym, jak na rzeczonej emigracji nie tylko nie dać się zabić, ale i nauczyć się życia. Można by stwierdzić, że żyć każdy jakoś tam umie, ale gdy trafia się z „Dni Agrestu” w małym mieście w Polsce centralnej do Londynu, gdzie są inne zwyczaje, kultury, wyznania i idee, to swoje pomysły na życie trzeba przewartościować. Pomagają w tym poznani po drodze romscy handlarze kamperami, tirowcy, squattersi, rosyjscy oligarchowie, rodzina królewska i recydywiści ukrywający się na wyspach przed polskim wymiarem sprawiedliwości – przy których to akurat człowiek zamiast życia uczy się raczej jak nie zginąć – opowiadał sam Malcolm XD, autor materiału źródłowego, który wziął (współ)odpowiedzialność za scenariusz serialu. Nie pierwszy raz jego literatura zostaje przeniesiona na ekran. Wcześniej olbrzymie zainteresowanie wywołał krótki metraż zrobiony z internetowego tekstu o ojcu, któremu za mocno wjechał Wędkarz Polski. Ale Fanatyk to była tak naprawdę produkcja straconej szansy; ważniejsza jako pionierska adaptacja mema z Piotrem Cyrwusem, Marianem Dziędzielem i Janem Nowickim zapewniającymi credibility – niż udana.

Fanatyk wędkarstwa od początku wydawał się stosunkowo niewdzięczny do sfilmowania; tak, jak kiedyś z innych przyczyn sądzono o Diunie, he he. Bo w tym zapisie monologu chłopaka steranego hakiem w nodze i rybą na niedzielny obiad od pięciu lat – najważniejszy przecież był język; charakterystyczna malcolmszczyzna. Emigracja dawała tu pewne fory. To regularna przygodówka w oparach absurdu z całą galerią ludzi pozytywnie zakręconych, dotykająca przy tym tematu pokoleniowego doświadczenia, wynikającego z otwarcia przez Brytyjczyków rynku pracy dla Polaków po naszym wejściu do Unii w 2004 roku. Choć ważna sprawa – oryginalny tekst został na potrzeby produkcji telewizyjnej zaktualizowany; postarzonych bohaterów osadzono w realiach post-brexitowych.

Dużo można było obiecywać sobie po tym przedsięwzięciu z Łukaszem Kośmickim (Klangor, współscenarzysta Domu złego) za kamerą, z Tomaszem Włosokiem (Boże ciało) i Michałem Balickim (Planeta singli. Osiem historii) w rolach głównych, ale z tymi naszymi komediami to jest zawsze jak z kodeksem drogowym – obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Polskie The Office też miało nieodjebywalny pierwowzór i solidną obsadę, a okazało się nieznośnym kabaretonem; choć z rzeszami oddanych widzów. To jak jest z tą Emigracją XD daliśmy się porwać jak łabądź z Tamizy?

W miasteczku o liczbie mieszkańców pomiędzy 10 000 i 19 999 na wspomnianych Dniach Agrestu siódmy rok z rzędu gra Norbi, stary Malcolma (wspaniały Andrzej Zieliński) ma przykre flashbacki z wygranej w konkursie jedzenia kiełbasy, a Stomil przygotowuje się do urodzin. Jak mówił Włosok podczas pokazu prasowego – niby on kreuje główną rolę, ale faktycznie w centralnym punkcie znajduje się dwójka bohaterów. To coś na kształt chińskiego znaku równowagi. Malcolm jest wsobny, nie wychyla się z ekspresją, przypomina trochę Forresta Gumpa. Jego kumpel został natomiast zbudowany na – komicznym w założeniu – overactingu; stanowi uosobienie chaosu.

W każdym razie – urodzinowe ognisko wymyka się spod kontroli do tego stopnia, że dochodzi nawet do objawienia św. Doroty, a w obliczu piętrzących się kłopotów chłopaki decydują się poszukać szczęścia w Londynie. Niby dobry pomysł – zwłaszcza, że cwaniaczek Krystian (propsy dla Adama Bobika, choć powtarza rolę z The Office PL) przy wizycie z ciotką roztaczał wizję krainy płynącej szkocką whisky. Rzeczywistość okazuje się zgoła inna, a Emigracja XD błyskawicznie przybiera kształt serii niefortunnych zdarzeń; antologii skeczów w kolejnych europejskich krajach, które prowadzą aż na Picadilly Circus. Prym w tym kinie drogi wiodą barwne postaci epizodyczne: kierowca TiR-a – pan Zbyszek (Michał Czarnecki), dwójka Romów z Cieszyna (Marcin Miodek i Mikołaj Chroboczek)...

Emigracja
Materiały promocyjne (Canal+)

Zadziwiająco dobrze ogląda się Emigrację XD jak na to, ile jest wkurwiających elementów w tych czterech odcinkach. Serial zrobiono na kabaretowo-youtubowej emfazie. Momentami niebezpiecznie skręca w stronę niesławnej ekranizacji dowcipów Job, czyli ostatnia szara komórka; zbyt często obiera drogi na skróty – weźmy kolejne scenki typu ale się najebałem czy mnożenie w dialogach wulgaryzmów, co klasycznie ma wywołać śmiech najniższym kosztem. Jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmiało – jeśli Emigracja XD wygrywa, to raczej jako literatura niż kino. Bo wszystko trzyma się tu na frazie i uchu Malcolma XD.

A on ma już to, co – dla przykładu – Marek Koterski. Zupełnie osobne flow, rozpoznawalne po pierwszych sekundach projekcji. Tak, jak Koterski używa trzynastozgłoskowca do przepracowania narodowych traum, tak Malcolm XD filtruje celne obserwacje przez ten swój gawędziarski sznyt typa, który na imprezie zawsze gromadzi wokół siebie najwięcej osób, bo ma dobre historie. Nieprawdopodobne jest ucho do dialogów u tego gościa; najlepsze momenty Emigracji XD to te, w których Malcolm jeden do jednego przeszczepia odzywki przyrodzone konkretnym typom osób. Inaczej gada u niego dwójka Romów spod Cieszyna, którzy spekulują kamperami; inaczej psychopatyczny recydywista z joblem na punkcie kolejnictwa; inaczej przygodnie poznany w busie do Londynu weteran, który przekonuje, że na saksach można ufać każdemu, byle nie rodakowi – bo przekręci. To powinno być oczywistością, ale zbyt wiele było polskich komedii, w których taki wielogłos nie wychodził, że kogoś z tak naturalnym talentem do dialogów wyczekiwało się jak kania dżdżu. No i szczęśliwie trafił się taki Malcolm. Jeśli producenci kolejnych filmów i seriali z jego scenariuszami – bo nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, że po Emigracji XD propozycje się posypią – nie będą spłaszczać mu tekstu, to mamy nową gwiazdę na nieboskłonie krajowej kinematografii.

Emigracja
kadr z serialu "Emigracja XD"

I super, że pod tym względem udało się przełożyć książkową Emigrację na język telewizji. O ile pierwowzór to sto procent Malcolma w Malcolmie, o tyle wersja serialowa siłą rzeczy musiała zostać odrobinę rozwodniona, skoro historię opowiadają obraz i słowo, a nie tylko słowo. Nie wiemy jeszcze, jak to będzie z całością, natomiast te cztery niedługie odcinki, które zobaczyliśmy na pokazie dla prasy, dają pewien wgląd w to, jak finalnie będzie prezentować się Emigracja XD. No i co – kabaret, ale z naprawdę kozackimi dialogami. Beka z narodowych przywar – celna, ale możliwa do odczytania tylko pod naszą szerokością geograficzną; i oczywiście wśród emigrantów. Bardzo szybkie tempo, zwarta forma, krótkie odcinki. A najciekawsze chyba jest to, że tam nie ma głównego bohatera. To znaczy jest – Malcolm, ale akurat on wydaje się słabszym generatorem żartów niż wszyscy z barwnej menażerii, na jaką natyka się podczas emigracyjnej odysei. I tak miało być, skoro Malcolm jest typem z innej bajki niż wszystkie te Zbyszki i Romany. Po prostu stoi z boku i słucha.

Może i było już w ostatnich latach trochę podobnych kabaretonów, ale podjęcie takiej tematyki w takiej formie oraz znak jakości XD, wystawiony przez podpisanie się Malcolma pod całością (umówmy się – może i lata największego hype'u są już za nim, ale to dalej jest typ z potężną fanbazą) każą przewidywać, że Canal+ trafił się hit wiosny. To nie może nie zażreć.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Komentarze 0