Dziś rusza preorder jej debiutanckiej EP-ki Hulanki. A płyta to już dobry moment na powiedzenie sprawdzam. Trzeba jednak powiedzieć otwarcie: żadna rapująca dziewczyna nie zrobiła w historii krajowego rapu aż takich wyników i nie nagrała tak wielkich bangerów.
Z faktami się nie dyskutuje. Szklanki tylko w sześć miesięcy nabiły na YouTube blisko 20 milionów wyświetleń, stając się przy tym jednym z największych (obok Kiss Cam, gdzie, swoją drogą, Leosia zagrała główną rolę żeńską w teledysku) hitów 2021 roku. Kilka dni temu odbyła się premiera Jungle Girl. Oczywiście, że to numer jeden Karty Na Czasie, Leosia wyprzedziła m.in. Sokoła, Smolastego czy Team X.
Co prawda pierwszym singlem dawnej didżejki Żabsona były Wyspy, ale potężny ferment wywołały dopiero Szklanki. Wpadająca w ucho melodia, proste, oparte na one-linerach, ale mocno aktualne rymy, choreografia stworzona pod TikToka – tylko i aż tyle. Zresztą ekipa Internaziomali na popularnej platformie działa mocno, co potęguje viralowość ich numerów; co by nie mówić, Internaziomale naprawdę czują to, jak powinno się dziś promować muzykę w sieci. Szklanki szybko doczekały się wielu przeróbek. Tak memogennego i podatnego na nowe wersje numeru nie było tutaj chyba od czasu Papierosów Borixona – pisaliśmy.
Ale na to, że Young Leosia tak rozgrzeje scenę, wiele nie wskazywało. Najpierw grała imprezy i koncertowała z Żabsonem jako didżejka, później na fali #Hot16Challenge2 nagrała swoją szesnastkę. Poleciała nominacja od Żaby, a niedługo później ukazał się jej pierwszy singiel – lovesong Wyspy. Dziś ma 2 miliony wyświetleń na YouTube, co w zestawieniu z wynikami Szklanek i Jungle Girl pokazuje, że hypetrain stał wówczas na stacji.
O swoich pierwszych krokach w rapie Young Leosia opowiedziała nam w rozmowie we wrześniu 2020. kilka tygodni po premierze debiutanckiego singla. Próbowałam przez parę lat pisać piosenki, ale dopiero teraz udało mi się coś skleić. Do tej pory zawsze wychodziły mi jakieś cringe’owe teksty – przyznała. I ci, którzy dziś ją hejtują, czepiają się warstwy tekstowej. Fani ripostują - tu od początku było otwarcie mówione, że chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę, nie mityczny przekaz. Poszczególne linijki (chcę być królową imprezy, a potem królową afterów) zaczęły żyć własnym życiem.
No więc skąd ta polaryzacja? Przez charakterystyczny, komiksowy wizerunek, który bywa kochany i bywa nienawidzony. Przez jeszcze bardziej charakterystyczny wokal, wielu kojarzący się z Yo-Landi. Przez to, że wielu co bardziej purytańskim słuchaczom Leosia po prostu nie mieści się w ich kanonie pojmowania rapu, jest zbyt popowa, niepasująca jak puzzel z innego pudełka. Za bardzo inna. Padają zarzuty o bycie sztucznie wykreowanym tworem, z którymi zresztą swego czasu zmagał się sam Żabson. Ciekawe, bo nieprawdziwości tej dwójce nie sposób zarzucić; Żaba z Leosią od zawsze doskonale czuli najnowszy rap, nie bali się wyrazistości; sama raperka zaczynała przecież karierę, grając w dziesiątkach klubów na terenie całego kraju. Rapowe wykształcenie zostało gruntownie odebrane za konsoletą (bo pozostałe - w szkole muzycznej).
Od tego czasu [nagrywania #Hot16Challenge2 – przyp. red.] mam tak, że piszę teksty w bardzo krótkim czasie, choć wiadomo, że potem trochę je poprawiam, ewentualnie uzgadniam z Żabą, czy nie ma żadnych niepotrzebnych rymów, ale szkielet i główne meritum utworu powstają szybko – powiedziała. Udział Żabsona w karierze Young Leosi jest ważny. Jak sama mówi, raper pomagał jej w kwestiach technicznych, jeśli chodzi o rap, oraz, oczywiście, przy promocji. Jest dumny z tego, jak rozwija się podopieczna. Tu nie mogło być innego pierwszego gościa w jej singlowej karierze.
Na przestrzeni kilku miesięcy można było usłyszeć ją najpierw na Ziomalskim Mixtapie Żabsona, później na debiutanckim albumie Janusza Walczuka. Cały czas działa na antenie newonce.radio; aktualnie możecie łapać ją co czwartek w prowadzonych wespół z Tycjaną Girls In Da Hood. A preorder Hulanek możecie zamawiać tutaj.