„Dziewczyna ze zdjęcia” to być może najbardziej przygnębiający kryminalny dokument Netfliksa

Zobacz również:Adam Sandler, Kevin Garnett, The Weeknd i... świetne recenzje. Na ten netflixowy film czekamy jak źli
Dziewczyna ze zdjęcia / Netflix
Dziewczyna ze zdjęcia / Netflix

Najnowszy streamingowy hit z segmentu true crime to skomplikowana i ostatecznie niezwykle dramatyczna fabuła, która łamie wiele gatunkowych schematów.

Jest wiosna 1990 roku. Przypadkowy kierowca znajduje przy jednej z dróg wyjazdowych z Oklahoma City młodą kobietę w ciężkim stanie, która została potrącona przez samochód. Zostaje przewieziona do szpitala. Szybko zgłasza się jej mąż, Clarence Hughes, który identyfikuję ją jako 20-letnią Tonyę Hughes, która pracuje na co dzień jako striptizerka w jednym z popularniejszych nocnych lokali w całej miejskiej aglomeracji. Tonya ma 2-letniego syna Michaela, który jest jej oczkiem w głowie, a jej relacje ze starszym od niej mężem mogą być opisane, w zdecydowanie eufemistyczny sposób, jako skomplikowane.

Jest połowa lat 80. Do klasy dla szczególnie uzdolnionych uczniów w liceum w – położonym 15 kilometrów na południe od Atlanty – miasteczku Forest Park w Georgii uczęszcza Sharon Marshall. Mimo popularności i wyróżniającej się urody, trzyma się z dzieciakami, które można nazwać szkolnymi wyrzutkami. Ma bardzo dobre oceny i planuje studiować inżynierię lotnictwa na prestiżowym uniwersytecie Georgia Tech. Sharon nie tylko dostaje się na ten kierunek, ale zostaje także wyróżniona stypendium. Czeka ją wielka przyszłość, ale zastanawia się czy może zostawić swojego ojca Warrena samego.

Tak, Tonya i Sharon oraz Clarence i Warren to te same osoby. W jednym miejscu są ojcem i córką, a w innym, kilka lat później, małżeństwem. Dziewczyna ze zdjęcia – najnowszy film dokumentalny autorstwa Skye Borgman, która ma już na koncie głośne Abducted in Plain Sight – to dokument rekonstruujący jedną z najbardziej tajemniczych i zawiłych spraw kryminalnych w amerykańskiej historii. Do tego stopnia skomplikowanej, że nawet na potrzeby recenzji ciężko streścić najważniejsze jej aspekty, by nie wejść w terytorium potencjalnych spoilerów. Próbując więc podejść do filmu, który kolejny dzień spędza w topowej trójce najchętniej oglądanych w Polsce pozycji na Netfliksie, należy jedynie wiedzieć, że doświadczymy historii pełnej detali, znaków zapytania oraz prawdziwie przerażających momentów. Dziewczyna ze zdjęcia to ciężki seans, nawet w realiach segmentu true crime.

Opisanie tego dokumentu nie jest łatwym zadaniem, gdy chce się uniknąć spoilerów, które mogłyby wpłynąć na odbiór filmu i zamiast tego należy posługiwać się ogólnikami. Można więc napisać, że to mrożący krew w żyłach i depresyjny seans. Ale efekty te nie są wyłącznie zależne od skali okropieństwa wydarzeń, które miały miejsce. Bo kluczowym atutem dzieła Skye Borgman jest przesunięcie środka ciężkości narracji w kierunku ofiary. To właśnie Sharon/Tonya jest główną bohaterką – najwięcej dowiadujemy się o życiu osoby, która była krzywdzona oraz bardziej niż przedwcześnie odeszła z tego świata. Oprawca jest tu figurą niemą i odległą, ale równocześnie kluczową ze względu na swoje akcje. Nie dowiadujemy się jednak nic o motywacjach i życiorysie samolubnego człowieka, który krzywdzi inne osoby. Nieważny jest punkt, z którego on przyszedł. Ważni są ci, którzy stracili przez niego wszystko.

Ta zmiana punktu widzenia jest coraz bardziej widoczna w kolejnych true crime’owych produkcjach. Tak było chociażby w niedawnym serialu Bądźcie życzliwi: Modlitwa i posłuszeństwo o szkaradnych praktykach w szeregach Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Fetyszyzacja przestępców żerujących na bezimiennych i pozbawionych ludzkich cech ofiarach powoli staje się niechcianą kliszą o dobrze zdefiniowanym etycznym problemem związanym z niebywałą popularnością dokumentów kryminalnych dostępnych w streamingowych bibliotekach. Dziewczyna ze zdjęcia radykalnie zmienia proporcje ekspozycji poszczególnych wątków w historiach poświęconych brutalnym i odrażającym czynom. Seryjni mordercy, porywacze lub gwałciciele przestają być markami, które lansują kolejne produkcje, a reżyserzy i scenarzyści nie zagłębiają się w mroczne bagno umysłu danego oprawcy.

Czy to przejściowy etap nakreślający ewolucję jednego z najpopularniejszych serialowych gatunków? Kolejni twórcy i kolejne twórczynie aktywnie działają, by przypominać, że osoby, które utraciły życie i zdrowie nie były z kartonu – miały uczucia, rodziny oraz konkretne perspektywy przed sobą, a wszystko to zostało zabrane i wrzucone w przepastną otchłań. Dziewczyna ze zdjęcia zasługuje więc miano dzieła humanistycznego, które zamiast wszystkich detali i szczegółów zbrodni bardziej ceni sobie emocjonalny oddźwięk całej historii. Ceną jest pozostawienie pewnych wątków w sferze niedopowiedzeń lub nawet ich porzucenie. Dla osób skoncentrowanych na zagadce i porywającej, mrożącej krew w żyłach opowieści może być to zawód. Ale najlepsze kino pokazuje nam punkty widzenia na ogół dla nas niedostępne. A tu dzieje się właśnie to.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
W muzycznym świecie szuka ciekawych dźwięków, ale też wyróżniających się idei – niezależnie od gatunku. Bo najważniejszy jest dla niego ludzki aspekt sztuki. Zajmuje się także kulturą internetu i zajawkami, które można określić jako nerdowskie. Wcześniej jego teksty publikowały m.in. „Aktivist”, „K Mag”, Poptown czy „Art & Business”.
Komentarze 0