Lil Uzi Vert, Harmony Korine, norwescy metalowcy i inni - przedstawiamy artystów, którzy trzymali z szatanem

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
lil nas x.jpg

Na rapowej scenie przykłady fascynacji okultyzmem bądź elementy satanicznej estetyki można bez problemu znaleźć obecnie u Lil Uzi Verta czy Trippie Redda. Wcześniej chętnie sięgał po nie Tyler, the Creator, a gdyby cofnąć się dalej w przeszłość - m.in. Gravediggaz i Three 6 Mafia. I to już nawet specjalnie nie szokuje - diabeł po prostu od zawsze towarzyszył artystom.

Parę lat temu gromy posypały się na Trippie Redda, który sympatyczną, pop-rapową pioseneczkę (w tekście m.in. odniesienia do postaci Charlesa Mansona) okrasił obrazkiem przedstawiającym satanistyczny rytuał. A przecież niedawno co wrażliwszymi widzami wstrząsnął wyginający się na kolanach rogatego Lil Nas X - chodzi o teledysk do Montero (Call Me By Your Name). I słynne satanistyczne sneakersy z kroplą ludzkiej krwi.

Ale czym się tu ekscytować? Już na przełomie XVIII i XIX wieku Niccolò Paganini był oskarżany o to, że wirtuozerską grę na skrzypcach zawdzięcza konszachtom z diabłem. Inni twierdzili co prawda, że niebywałe umiejętności wynikały z kwestii anatomicznych, ale koniec końców Włochowi odmówiono ponoć ostatniego namaszczenia i katolickiego pochówku. Być może nie doszłoby do tego, gdyby sam nie podsycał plotek i nie trollował publiczności, udając np. że jest opętany.

Papierowy satanizm współczesnych raperów nie jest więc nowym zjawiskiem.

1
Sonata z Diabelskim Trylem

Najsłynniejszym dziełem barokowego kompozytora i skrzypka Giuseppe Tartiniego jest sonata Il trillo del diavolo, którą... we śnie zagrał mu sam diabeł. Tak przynajmniej twierdził francuski astrolog Lalande, który z Tartinim spotkał się w Padwie. Włoch opowiadał, że pewnej nocy 1713 roku przyśniło mu się, że podpisał pakt z diabłem. W pewnej chwili wręczył szatanowi skrzypce, ponieważ był ciekawy czy potrafi grać. Muzyka, którą Tartini usłyszał była tak przejmująca, że z wrażenia się przebudził i próbował ją zapisać. Jak sam jednak przyznawał, jego Sonata z Diabelskim Trylem była ledwie namiastką diabelskiego oryginału.

2
Diabelski blues

Robert Johnson to na równi jedna z najbardziej tajemniczych i fundamentalnych postaci dla popkultury XX wieku. Ubogi chłopak ze stanu Mississippi zarejestrował ledwie 29 bluesowych utworów, ale stanowiły one podwaliny dla późniejszej muzyki gitarowej. Na wpływ Johnsona powoływali się m.in. Jimmy Page z Led Zeppelin, Jimi Hendrix, Brian Jones z Rolling Stones czy Bob Dylan. Co ciekawe, nagrania bluesmana były ponoć od początku powielane w złej prędkości, więc w pewnym sensie cała muzyka lat sześćdziesiątych została oparta na błędzie.

Ale do rzeczy. Według legendy, którą podsycał zresztą sam Johnson, pewnej nocy na skrzyżowaniu dróg przy plantacji bawełny Dockery, spotkał olbrzymiego, czarnoskórego mężczyznę. Ten wziął od niego gitarę, nastroił ją w specyficzny sposób i pobrzdąkał kilka bluesów, a kiedy zwrócił instrument właścicielowi - przekazał mu również wielki talent. Nieprawdopodobną historię miało potwierdzać to, że ludzie z jego rodzinnych stron zapamiętali Roberta jako przeciętnego muzyka, ale kiedy wrócił z wielomiesięcznej wyprawy w górę Mississippi - był już wirtuozem.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że bluesman zmarł w tajemniczych okolicznościach w wieku 27 lat, a miejsce jego pochówku pozostaje nieznane.

3
Norweski black metal

To wszystko jednak nic przy tym, co w latach dziewięćdziesiątych zaczęło się wyrabiać na skandynawskiej scenie black metalowej, gdzie dochodziło często do mariażu satanizmu z pogaństwem i neonazizmem. W środkach nie przebierali zwłaszcza Norwegowie. Nie chodzi tu bynajmniej o śmieszne i popkulturowe wyznawanie diabła - tylko o przerażające przekucie słowa w czyn. Najgłośniejszy case? Varg Vikernes z Burzum w 1993 roku zamordował Euronymousa z Mayhem, zadając mu kilkadziesiąt ciosów nożem. Otrzymał za to wyrok 21 lat pozbawienia wolności. Vikernes wcześniej miał też na koncie podpalenie kilku kościołów. Zdjęcie jednego z nich umieścił nawet na słynnej okładce EP-ki Aske.

Świętej pamięci Euronymous również dał się poznać jako utalentowany autor front coverów. Kiedy w 1991 roku jego kolega z zespołu podciął sobie żyły, a następnie odstrzelił głowę - zamiast zawiadomić służby, wykonał zdjęcie, które trafiło później na okładkę bootlegu Dawn of the Black Hearts.

Swoją drogą te wszystkie wyczyny zostały niejako usankcjonowane przez państwo. Norwegia jest dumna ze swego wkładu w muzykę black metal, a norweskich muzyków tego gatunku ceni się na całym świecie - można było przeczytać na stronie Ambasady Królestwa Norwegii w zapowiedzi tematycznej wystawy fotograficznej.

4
Harmony Korine i inni

Pomijając regularne paktowanie z diabłem, pozostaje cała gałąź sztuki obrazoburczej. W Polsce o obrażę uczuć religijnych została oskarżona Dorota Nieznalska za umieszczenie penisa na krzyżu we fragmencie instalacji Pasja. W Stanach wielki skandal wywołała z kolei fotografia krucyfiksu zanurzonego w moczu, czyli Piss Christ Andresa Serrano. Możecie kojarzyć tę pracę z kolekcji FW17 Supreme.

Naczelny skandalista światowego kina, Harmony Korine w czołówce reżyserskiego debiutu (Gummo z 1997 roku) umieścił odwrócony krzyż, przedstawił satanistyczne obrzędy, a na ścieżkę dźwiękową wrzucił m.in. wspomniany wcześniej Burzum. Jeszcze mocniejszy pod tym względem okazał się eksperymentalny film The Diary of Anne Frank Pt II z trójką fanów black metalu wymiotujących na Biblię. Twórczość amerykańskiego reżysera od samego początku stanowiła wielką inspirację dla Tylera, the Creatora. Zresztą pisaliśmy o tym w sylwetce Korine'a.

A teraz, cytując jednego z komentujących pod teledyskiem Topanga, Aye who wants to read Corinthians wit me? Po co zawracać sobie dłużej głowę satanizmem rodem z American Horror Story, skoro piekło to już mamy - tutaj, na ziemi. Jak u Mobb Deep!

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.