Muzycznych prezentów ciąg dalszy - pierwsza część "Lost Tapes" od Steeza wylądowała na serwisach streamingowych

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Steez83
fot. Oskar Szdzuij

Nie tylko drugi album Chillwagonu wjechał dzisiaj na streamingi. Od 22 grudnia na Spotify czy Tidalu posłuchacie też najnowszego beat tape’u Steeza.

Chciałoby się powiedzieć uwaga, mamy PRO8L3M, bo limitowany nakład Lost Tapes z katalogowym numerem jeden rozszedł się w tempie błyskawicznym jak Straż Narodowa spod polskich kościołów. Możecie - przynajmniej częściowo - odetchnąć z ulgą, bo jeśli nie udało wam się złapać swojego egzemplarza Lost Tapes 001, to możecie go chociaż posłuchać na streamingach.

Tegoroczny beat tape Steeza składa się na 18 tracków, z których jasno można wyczytać wiele inspiracji producenta - zarówno tych najnowszych, jak i sięgających pamięcią do ery platformy MySpace. Kto zresztą regularnie słucha Audiencji w newonce.radio ten z pewnością kojarzy te instrumentalne klimaty. Na premierowej odsłonie Lost Tapes dostajemy przelot przez brytyjski sound, jest kosmiczny synthwave à la Com Truise, są eksperymenty pokroju Vessel czy Murlo, jest samplowany wokal FKA Twigs, są też dźwięki znane z regularnych albumów PRO8L3M-u. Generalnie - dużo dobrych instrumentali i materiału na potencjalne bity. Warto też wspomnieć pokrótce o towarzyszącej warstwie wizualnej - za okładkę odpowiada OSOM Studios, a oniryczną, kwasową animację przygotował Rybskie.

Przypomnijmy, że Lost Tapes to nowa seria wydawnicza labelu 2020, z którego włodarzami porozmawialiśmy jakiś czas temu o nadchodzących planach. Spektakularnie rozpoczął ją Steez, jeden z head honchos wytwórni, a my czekamy na kolejne odsłony.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.