Polska odpowiedź na Asterixa i Obelixa? Może trochę, ale komiksy o Kajku i Kokoszu to zupełnie inna kreska i zupełnie inne poczucie humoru. Chociaż faktycznie - i tu, i tu przenosimy się daleko w przeszłość, jeden bohater jest drobny, a drugi duży i gruby.
Pochodzą ze średniowiecza, ale Polska poznała ich w latach 70. Pierwsze minihistoryjki o przygodach dwójki wojów zaczęły pojawiać się w dzienniku Wieczór Wybrzeża w roku 1972. Ich autorem był rysownik Janusz Christa, który później publikował je w magazynie Świat Młodych - już ogólnopolskim. I tak sława Kajka i Kokosza zaczęła rozlewać się na cały kraj. Kolejnym krokiem były publikacje w osobnych albumach. Nie wierzymy, że nigdy nie mieliście w rękach któregokolwiek z nich. Złoty Puchar, Szranki i konkury czy Szkoła latania rozchodziły się w setkach tysięcy egzemplarzy. Treść? Walki wojów, zamieszkałych w grodzie kasztelana Mirmiła ze Zbójcerzami. Plus masa luźnego humoru i sporo nawiązań do historii Polski.

Dziś Netflix ogłosił, że w 2021 powstanie seria animowana na bazie przygód Kajka i Kokosza. Wiadomo już, że jednymi ze współtwórców będą słynni polscy twórcy komiksów Michał Śledziu Śledziński (Osiedle Swoboda) czy Tomek Leśniak, współautor historyjek o Jeżu Jerzym. Kajko i Kokosz to serial animowany stworzony na podstawie kultowego komiksu autorstwa Janusza Christy. Głównymi bohaterami serii są słowiańscy wojowie - Kajko i Kokosz. Przyjaciele na co dzień służą kasztelanowi Mirmiłowi, broniąc zamieszkałej przez nich osady przed wszelkimi niebezpieczeństwami. A tych nie brakuje. Największym zagrożeniem jest oddział rycerzy rozbójników - Zbójcerzy. Herszt Zbójcerzy, Krwawy Hegemon, marzy o zdobyciu Mirmiłowa, a odkąd Kajko i Kokosz przejęli jego jajo, z którego wykluł się smok Miluś, pragnie też osobistej zemsty na parze przyjaciół. Otwarte ataki, podstępy i fortele Hegemona – z tym mierzyć się będą Kajko i Kokosz. Każdy z odcinków serii będzie stanowił odrębną historię, a wszystkie będzie łączyć przyjaźń jako wartość nadrzędna serialu - czytamy w opisie. Nie wiadomo jeszcze, ile będzie odcinków oraz na których komiksach Janusza Christy będą bazować.
Bardzo dobrze, że Netflix wskrzesza ducha klasyki polskiego komiksu - obok Tytusa, Romka i A'Tomka trudno o bardziej ikoniczny tytuł. Na pewno spowoduje to renesans zainteresowaniem oryginalnymi powieściami obrazkowymi Janusza Christy. Sięgnijcie po nie już teraz, zanim zaczną osiągać astronomiczne ceny. Inna sprawa, że są naprawdę doskonałe.
