Moglibyśmy nawet powiedzieć, że ta gra jest bardzo bobra, ale to już by było za dużo. Timberborn zasługuje jednak na wszystko pochwały - to rzecz unikalna i wciągająca.
Oto ziemia w przyszłości. Nie ma na niej latających samochodów, seks-androidów i holograficznych telefonów. Nie ma w niej także ludzi, którzy wyginęli przez własną ignorancję, a planeta, której potrzeby zignorowali po prostu postanowiła się ich pozbyć. Nature is healing – hasło kojarzone semi-ironicznie ze - spowodowanym przez pandemię COVID-19, spadkiem aktywności człowieka i, co za tym idzie, negatywnego wpływu na klimat - w tym świecie stało się faktem. Pozostałości po budynkach są rzadkością. Wchłaniają je powoli trawy i drzewa. Ale to nie oznacza, że nie ma tu życia. W tej rzeczywistości warunki do ekspansji mają… inteligentne bobry.
Tak, dostępne na razie jeszcze w formie early access, Timberborn to – kompatybilny z PC-tami i Macami – RTS i symulator budowania miast stworzony przez gdańskie studio Mechanistry. Wydana w połowie września 2021 roku, gra z miejsca stała się hitem - przez kilkanaście dni utrzymywała się wśród 10 najlepiej sprzedających się gier na platformie Steam. O co więc tyle hałasu?
Na podstawowym poziomie to interesująca propozycja dla miłośników wspomnianych wcześniej gatunków, które, może i nie przeżywają renesansu, ale nadal trzymają się bardzo mocno. Popularni Settlersi zginęli w mrokach dziejów, ale takie serie jak Tropico, SimCity, Anno czy Age of Empires nadal przyciągają ogromną rzeszę zainteresowanych. Z kolei Surviving Mars czy Frostpunk (stworzony przez polskie studio 11 bit) zaprezentowały koncept w unikalnych settingach. Ale Timberborn swoją wizją wchodzi poziom wyżej.
Można by zakładać, że gra z udziałem zwierząt wykonujących czynności na ogół przeznaczone dla ludzi będzie chociaż w jakiś sposób zinfantylizowana. Ale tak nie jest. Walczące o przetrwanie w świecie, w którym rzeki regularnie wysychają, bobry są przedstawione jako szlachetne stworzenia, które do perfekcji opanowały techniki związane z użyciem drewna jako surowca pozwalającego na przetrwanie. Mechanistry z pełną powagą prezentuje tu nurt lumberpunkowy – stojące w kontrze do dystopijnego cyberpunku uniwersum, w którym symbioza z przyrodą jest kluczowa, a z drzewnego surowca należy korzystać rozważnie.
Przygodę z budowaniem bobrzego miasta rozpoczynamy od podstaw. Na początek mamy do dyspozycji jedną frakcję – poczciwych i miłujących przyrodę Folkogonów. Dostępni na wyższym stopniu zaawansowania są także Żelazozębi, którzy mają charakteryzują się bardziej industrialnym podejściem w używanych technikach oraz potrafią wybudować unikalne budynki. Pierwsze zadania są proste. Gra nie prowadzi nas za rękę, ale daje do podsuwa kilka podstawowych mechanik związanych z rekrutacją bobrów do pracy. Uczy także jak tworzyć podstawowe konstrukcje. Zanim porwiemy się na zaawansowane technicznie, wielopoziomowe żeremie, musimy wyznaczyć miejsce na składowanie surowców oraz np. postawić prostą pompę, która pozwoli na czerpanie wody z rzeki. Warto w zbalansowany sposób oddelegować poszczególne gryzonie do najważniejszych zadań. Dopiero potem możemy myśleć o postawieniu pierwszych domostw oraz zapewnieniu komfortu kosmatym robotnikom.
Być może genialnym posunięciem było podmienienie stereotypowych humanoidów na sympatyczne futrzaki. Z nimi bowiem być może dużo łatwiej empatyzować i aktywnie walczyć o ich dobrostan. Początkową sielankę szybko burzą bowiem powracające susze, czasem całkiem brutalne. W tych momentach przypomina o sobie post-apokaliptyczny rys gry, który przez większość czasu przyćmiewają miłe akcenty całego lore’u.
Samo doświadczenie Timberborn to throwback do czasów, w których miało się wystarczająco dużo wolnego, by zarwać noc i patrzeć na rozwój własnej cywilizacji. Żadna z oferowanych mechanik nie jest rewolucyjna. Wszystkie jednak rezolutnie odświeżają tropy dobrze znane z wymienionych we wcześniejszych akapitach tytułów. Graficznie, mimo nowoczesnego wykonania, gracza także owiewa retro-stylistyka. I to nie są żadne zarzuty. Timberborn po prostu wymaga zmiany podejścia i myślenia. Przestudiowanie wszystkich opcji to kwestia cierpliwości i nauki. Właśnie w ten niespektakularny sposób dzieło Mechanistry buduje z graczem intymną relację. W świecie, w którym wiele gier jest obliczonych pod streamowanie i socjalny wymiar gamingu, ten tytuł łączy komfort nostalgicznych doświadczeń z przestrogą dotyczącą nadchodzącej wielkimi krokami katastrofy klimatycznej.
Może przestańmy się już napinać na produkowanie samochodów elektrycznych. Jesteśmy świetnymi storytellerami i na tym powinniśmy się skupić - mówił nam Artur Kurasiński, komentując rosnący w zasadzie z dnia na dzień rynek polskich planszówek. Timberborn potwierdza to samo w dziedzinie gier wideo. Czy przypadkiem jest, że tak oryginalny i zakorzeniony w trosce o przyszłość pomysł powstał w Gdańsku, czyli mieście, które za kilkadziesiąt lat może znaleźć się pod wodą? Można gdybać na ten temat. Nie zmienia to faktu, że warto zainwestować swój czas, by pomedytować chwilę nad stanem planety i pomóc bobrom, bo na pomoc ludziom może być już zwyczajnie za późno.
Komentarze 0