W tym roku kończy dopiero 20 lat, ale powoli staje się głosem północnej Anglii. Jeśli jeszcze nie słyszeliście o Nemzzzie, to czas najwyższy go poznać.
Pierwotnie opublikowane w kwietniu 2024 roku
Kiedy zaczynałem robić muzykę, nikt na północy nie zarabiał pieniędzy – mówił Bugzy Malone podczas zeszłorocznej gali Music of Black Origin. A teraz jesteśmy tu. Osiągamy sukcesy, stajemy się niezależni. Dlatego myślę, że przyszedł czas na świętowanie. Tylko niebo jest limitem! I chociaż to nie Malone jest bohaterem tego tekstu, to jego słowa dobrze oddają charakter brytyjskiej sceny, która po latach londyńskiej dominacji wreszcie zaczęła opuszczać stolicę.
Wybić się ponad Londyn
Na początku XXI wieku to właśnie w Londynie działo się najwięcej, jeśli chodzi o uliczne brzmienia. Brytyjska muzyka, która długo miała problem z przebiciem się przez amerykańską konkurencję, zyskał własną tożsamość dzięki londyńczykom i ich – bardzo upraszczając – oryginalnej odmianie rapu, nazywanej grime’m. I choć grime porwał tłumy i zaznaczył się w historii światowej muzyki, to od zawsze był bardziej londyński, niż brytyjski. Inaczej mówiąc: nie reprezentował innych regionów kraju, a nawet spychał je na margines.
Zmieniła to dopiero nowa fala. Jorja Smith z pomocą Jaykae’a czy M1llionza – używając rapowej terminologii – wrzucili na mapę Birmingham, ArrDee niespodziewanie wybił nadmorskie Brighton, za to hipocentrum na północy stał się Manchester. Jak trafnie zauważyli dziennikarze New Music Express, przez ostatnie lata powstał tam uzupełniający się podział. Najbardziej rozpoznawalna postać manchesterskiej sceny to wciąż Aitch, uwielbiany przez wyspiarski mainstream i stawiający na zadziorne brzmienia. Mieszankę grime’u i drillu prezentuje Bugzy Malone, niezwykle agresywny i bezpośredni w przekazie. Uzupełnia ich natomiast Nemzzz – przedstawiciel nowej fali, którą umownie możemy nazwać UK chill-rapem; najciekawszy z newcomerów w Wielkiej Brytanii, a może i ogólnie anglosaskiego rapu.
Ojciec nagrywa reggae, syn robi rap
808-owy podkład, hipnotyzujący wokal, oryginalna stylówa. Nemzzza trudno pomylić z innymi raperami; sprawdzając jego tracki, słychać, że chłopak ma naturalny talent do muzyki, co – jak sam przyznaje – zawdzięcza rodzicom. Oboje zajmowali się muzyką. Wychowani w karaibskiej społeczności w Manchesterze robili bity dla artystów reggae. Któregoś dnia zobaczyłem tatę, pracującego w studiu i spytałem, czy mogę spróbować – opowiadał Nemzzz w wywiadzie dla portalu Complex, dodając, że na początku miał problem ze znalezieniem własnej stylówy; brzmienia, z którym by się w pełni utożsamiał.
Kiedy w końcu zrozumiał, co chce robić, jego kariera szybko wystrzeliła. Pierwszy viralowy track nagrał w wieku 17 lat. Wydane w 2021 roku Elevate ma dziś już prawie 79 milionów odsłuchań na Spotify i poprzedza najpopularniejszy singiel w jego dyskografii – 2MS, który na streamingach przebił już w sumie 100 milionów.
Po okresie singlowania w końcu przyszedł czas na początku na debiutancką EP-kę Nemzzz Type Beat, a potem mixtape – Do Not Distrub. Szczególnie to drugie wydawnictwo mocno namieszało na światowym rynku muzycznym. Proposował go Central Cee i Drake, a na samym albumie słyszymy innych czołowych graczy: Luciano, czyli najpopularniejszego rapera z Niemiec, Lil Yachtyego czy Headie One’a. Za produkcję odpowiada natomiast Zel, znany ze współpracy z Fivio Foreignem.
Od Manchesteru City do rapu
I choć jego droga na szczyt może wydawać się jak z bajki, w rzeczywistości nie była usłana różami. Nemzzz wychował się Gorton, przemysłowej dzielnicy, znanej z dwóch rzeczy: miejsca powstania Manchesteru City, oraz fatalnych statystyk, dotyczących ubóstwa. Grupa End Child Poverty szacuje, że ponad połowa dzieci z Gorton żyje w biedzie. A sam region przez lata był pomijany przez władze, brakowało inwestycji i wsparcia.
Widziałem tam dużo strasznych rzeczy, to mnie motywowało do wyrwania się – opowiadał Complexowi. Chciałem być inny, chciałem dać przykład ludziom, którzy się pogubili, próbując gdzieś dotrzeć. Pochodzenie z trudnego środowisko dało mi pewnego rodzaju głód.
Ten głód przekuł w nowy wave, wprowadzający na brytyjską scenę świeżość i wypełniający lukę po częściowo wypalonym już UK Drillu. Nemzzz wzmacnia też trend wyprowadzania muzyki poza Londyn, ten oczywiście wciąż będzie dominujący, ale nie w takim stopniu, jak przez pierwsze dekady XXI wieku.
Jeśli chodzi o samego Nemzzz, wszystko, co się teraz dzieje, to jedynie początek. I biorąc pod uwagę, z jakim rozmachem zaczął, warto śledzić jego ruchy. Moja podróż dopiero się zaczyna – skwitował rozmowę z Complexem, dorzucając na sam koniec: Chcę reprezentować Manchester, jak tylko się da.
Sprawdź także:
Od zera do kontraktu z wytwórnią Drake'a. Kim jest 4Batz, który w kilka miesięcy wszedł na szczyt?
Nie tylko Central Cee i Dave. 10 brytyjskich albumów z 2023 roku, które musisz sprawdzić