Drugi odcinek – po Chicago – ważnych spotów dla wielkomiejskich scen w Stanach Zjednoczonych poświęcony jest największej amerykańskiej metropolii. I nikogo nie trzeba przekonywać, że tam to akurat bywało wysoko jak na budowie Rockefeller Center.
Brooklyn, Bronx, Queens and Staten. From the Battery to the top of Manhattan... Nowy Jork na przestrzeni kolejnych dekad wielokrotnie znajdował się w centrum artystycznych rewolucji. Właśnie tam – pod koniec lat 40. w Harlemie – niepokorni jazzmani upgrade'owali swing w bebop. Połowa lat 70. stała już pod znakiem punkrockowych składów zogniskowany wokół legendarnego klubu CBGB na Manhattanie...
Jakby nie patrzeć to daleki odlot, że całe miasto żyło jeszcze The Velvet Underground, gdy DJ Kool Herc zorganizował imprezę przy 1520 Sedgwick Avenue. A tam jego zabawa z dwoma gramofonami i konferansjerka Coke La Rocka doprowadziły do narodzin hip-hopu. Minęło jeszcze trochę czasu (Television wydali po drodze kultowe Marquee Moon), a Sugarhill Gang dopełnili dzieła singlem Rapper's Delight. I zaczęło się na całego. O tej formacyjnej epoce poruszająco piszą Michael Diamond i Adam Horovitz we wspomnieniach, które znalazły się w Beastie Boys Book. To też goście odpowiedzialni za słowa z cytatu, otwierającego artykuł. An Open Letter to NYC. To the 5 Boroughs. W każdej z pięciu dzielnic znajduje się niezliczona liczba miejsc, które stanowiły tło dla zdarzeń z eastcoastowej mitologii. Wszystkie są must-see i zasługiwałyby na osobny cykl. W tym miejscu wprowadzenie w zgodzie z pierwszą zasadą dobrej kompilacji – mnóstwo dałoby się dodać, nic nie dałoby się wyrzucić.