Eminem odrobił zaległy koncert w Dolby Theatre, a nostalgia, którą wywołał niespodziewanym nawinięciem Lose Yourself, zrobiła swoje - wyniki sprzedaży nie tylko tego numeru, ale też wszystkich wydawnictw rapera poszybowały w górę.
Porównując 7000 pobrań muzyki Ema z 9 lutego do 2000 z poprzedniego dnia, zanotowano wzrost sprzedaży jego twórczości o ponad 300%. Według danych Billboardu, numer z filmu 8. Mila tylko w Stanach Zjednoczonych pobrano aż 4000 razy, a sama sprzedaż podskoczyła o prawie 2000%. Oczywiście wszystkie piosenki Eminema po występie na ceremonii zyskały na popularności - łącznie ich sprzedaż zwiększyła się o 423%.
Nie żeby występ na wręczeniu Oscarów był mu jakoś szczególnie potrzebny, bo dzięki wydaniu Music to Be Murdered By okrągła dycha jego kolejnych albumów trafiła na pierwsze miejsce listy Billboard 200. Eminem postanowił jednak pójść o krok dalej i wystąpił na gali oscarowej, czym zaskoczył wszystkich.
Trzeba przyznać, że występ ten był znacznie odłożony w czasie, bo Eminem miał pojawić się na hollywoodzkiej scenie z tym samym repertuarem już w 2003 roku. Raper jednak nie zagrał na ceremonii, bo był przekonany, że nie zgarnie statuetki. Nie zdawał jednak sobie sprawy z tego, jak bardzo się pomyli, kiedy Lose Yourself zostało pierwszym rapowym utworem, który dostanie Oscara.
I kinda figured maybe since I didn’t get a chance to do it at the time, maybe it would be cool. Back then, I never even thought that I had a chance to win, and we had just performed “Lose Yourself” on the Grammys with The Roots a couple of weeks before the Oscars, so we didn’t think it was a good idea. And also, back at that time, the younger me didn’t really feel like a show like that would understand me - przyznał w wywiadzie dla Variety. Jak widać, odczekanie 17 lat było w tym wypadku znakomitą decyzją, bo wyszedł z tego niezły specjals.