North West. Nepodziecko, które kochają media i memiarze

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
Celebrity Sightings - Paris Fashion Week - Haute Couture Fall Winter 2022 2023 - Day Two
fot. gettyimages

Jeśli akurat nie trolluje matki, celebrytki z reality show, to rapuje u ojca, skompromitowanego antysemity. Czy inne słynne dzieci też mają tak przerąbane jak dziesięcioletnia North West?

It’s your bestie/ Miss, Miss Westie – to te dwa wersy, które poniosły się z prędkością virala, gdy Kanye West oddał kawałek sceny swojej dziesięcioletniej córce podczas oficjalnego odsłuchu fragmentów nowego albumu, nagranego wspólnie z Ty Dolla Sign. Vultures ukaże się, jeśli Ye znowu nie zmieni zdania, 12 stycznia 2024 r. i w imponujących szeregach zaproszonych na płytę gości – Bad Bunny, Lil Wayne, Playboi Carti, Kid Cudi, kogo tu nie ma – znalazło się miejsce również dla pierworodnej rapera.

Gdy North, córka Westa i Kim Kardashian, zaprezentowała kilka linijek na tym dziwnym, niby spontanicznym evencie w Miami, internet przyjął wysiłki małoletniej perfomerki z zaskakującą klasą. Dominują komentarze, że ojejku, jakie to urocze i tylko od czasu do czasu ktoś rzuci: A mogła zostać lekarką. Nikt się nie pastwi nad dzieckiem, nawet tak uprzywilejowanym jak potomstwo dwóch megagwiazd. Nikt nie utyskuje, że rym naiwny, a rap nieudolny. I chyba też nikt nie ma wątpliwości, że mniej to całe przedsięwzięcie ma służyć samej North West, która na Vultures potencjalnie objawi się jako spadkobierczyni wielkiego talentu, a bardziej samemu Ye, desperacko łatającemu wizerunek nadwyrężony antysemickimi komentarzami i głupotami o niewolnictwie, które opowiadał w wywiadach. Zresztą tu nie tylko chodzi o to, że West zaprosił na płytę własne dziecko. Zaprosił na płytę dziecko, które jest gwiazdą lifestyle’owych mediów i memów.

Dziesięciolatka warta 500 milionów dolarów

Kiedy miałam siedem lat, chciałam być bokserką, ale już nie chcę – mówiła w niedawnym wywiadzie dla brytyjskiego magazynu i-D. Redakcja zaprosiła North West na okładkę wydania zrealizowanego pod przewodnim hasłem Nowa Fala. Będę malować na boku, a gdy skończę 13 lat, zacznę wyprowadzać psy, żeby zarobić na przybory plastyczne, bo wszystko jest strasznie drogie. Czyli tak: zostanę raperką, koszykarką i malarką, która sprzedaje swoją sztukę – kontynuowała dziesięciolatka.

W tym samym wywiadzie North West przytomnie zauważa, że pewnie będzie kiedyś prowadzić biznesy odziedziczone po przedsiębiorczych rodzicach, ale założy też własny. Już dziś wartość dziewczynki, która dorasta pod ostrzałem kamer, wycenia się na 500 milionów dolarów. Uprzywilejowane, również finansowo, pochodzenie North West jest faktem, ale dziesięciolatka pojawia się coraz częściej w mediach nie tylko dlatego, że wywodzi się z rodziny, która pokazuje w telewizji prywatne dramy ostentacyjnie zamożnych. North wkupiła się w łaski kapryśnej opinii publicznej przede wszystkim wdziękiem, z jakim oddaje się krytyce wszystkich i wszystkiego.

Celebrities At The Los Angeles Lakers Game
fot. gettyimages

North West jest – oczywiście, że po ojcu – bezwzględnym trollem, który nie przepuści zwłaszcza własnej matce. Kim Kardashian przyznała kilka lat temu w jednym z wywiadów, że nikt nie wzbudza w niej takiego respektu jak własna córka. Kto mnie onieśmiela? Chciałam powiedzieć, że politycy, ale nie, nie oni. Tylko North – mówiła wtedy, a w paru innych wywiadach podzieliła się anegdotami, jak to córka kwestionuje jej gust, bezceremonialnie drąc łacha ze stylówek i czepiając się wystroju domu. Za każdym razem, gdy się o coś sprzeczamy, North próbuje mi dopiec, mówiąc: „Twój dom jest brzydki. Cały biały. Kto tak mieszka?”. To nie jest miłe, bo ja naprawdę lubię mój dom – żaliła się w show Ellen DeGeneres.

Gdy się urodziła, rodzice North West podjęli decyzję, że nie będą pokazywać dziewczynki w reality show matki, mimo milionów oferowanych przez stację, która emitowała Keeping Up With The Kardashians. Kilka lat później, w nowej odsłonie słynnego show dziś zatytułowanego po prostu The Kardashians, młoda przejmuje czas antenowy, na przykład gdy komentuje stylizacje gwiazd na Met Gali. Daniel Roseberry, dyrektor artystyczny Schiaparelli, musiał przyjął parę gorzkich słów od małoletniej krytyczki mody, gdy ubierał jej matkę na coroczną imprezę na nowojorskim Upper East Side. Perły mi się podobają. Nie podoba mi się tylko, że wyglądają, jakby były ze sklepu Wszystko za dolara – wyrokowała North West. Chwilę później komentowała też stylizacyjne wybory innych gości gali; najbardziej oberwało się byłemu matki, komikowi Pete’owi Davidsonowi. Wybierasz się na Met Galę, Pete, nie na stację benzynową – drwiła, a sceny, w których North West jedzie po sławnych i wystrojonych, są co najmniej tak popularne i share’owane jak ten odcinek The Kardashians, w którym okazało się, że Kendall Jenner nie potrafi pokroić ogórka.

Udawana North West, prawdziwa sława

Oczywiście złośliwości, które wypowiada uprzywilejowana dziesięciolatka, są zabawne tylko dlatego, że wypowiada je uprzywilejowana dziesięciolatka. Coś, co w ustach dorosłej osoby, byłoby mało wyrafinowanym hejtem, u North West przechodzi jako pocieszna i potrzebna satyra na targowisko próżności. Swoją drogą, niezwykłe, że pociski, którymi strzela prawdziwa Miss Westie, wyglądają jak amunicja, po którą sięga autorka @norisblackbook, konta w mediach społecznościowych, które udaje North West, by z perspektywy nieprzyzwoicie rozpieszczonego dziecka komentować absurdy życia w rodzinie Kardashianek. To ten sam cięty dowcip, ta sama blaza, ten sam tupet. Kiedy budowałam określony wizerunek North West, miałam nadzieję, że pewnego dnia ona sama nie okaże się miłym, uśmiechniętym dzieciakiem, bo to by mi wszystko zrujnowało. Na szczęście nie jest i za to kocham ją jeszcze bardziej. Wzruszyło mnie nawet to, że gdy spotkałyśmy się na FaceTimie, nie miała dla mnie czasu – mówiła w rozmowie z Complex Natalie Franklin, odpowiedzialna za Nori’s Black Book.

North West, ta pisana przez Franklin, jest centralną postacią klanu Kardashian / Jenner. To jej rodzina zawdzięcza dziś sławę i pieniądze, a gdyby się nie pojawiła, świat już dawno zapomniałby o paru siostrach z reality tv, reklamujących odchudzające herbatki. Nori do ojca zwraca się per DadYe, nie uznaje swojego rodzeństwa, nabija się z kuzynostwa i regularnie strofuje Kris Jenner za nieudolne menedżerowanie. Nori’s Black Book to głównie komentarze demonstracyjnie zniesmaczonej North West do wszystkiego, co wydarzyło się w odcinkach The Kardashians albo artykułów z prasy.

Czy naprawdę tak zaczyna się mój 2023? – pisała, gdy media donosiły, że Kanye West wziął ślub z Biancą Censori, australijską architektką od kilku lat pracującą dla Yeezy. To niepokojące, gdy ludzie z mojej rodziny zaprzyjaźniają się z naszymi pracownikami (do tej pory największą kompromitacją była cioteczka Kourt, która została BFF asystentki mamusi), a teraz jeszcze DadYe poślubił pracownicę. Nie zamierzam mówić do niej „mamo”! Zaledwie tydzień później pojawiły się newsy, że cała trójka, Ye, Bianca Censori i North West, była widziana razem w restauracji. Na Nori’s Black Book ekspresowo wjechało odpowiednie sprostowanie. Byłam w Nobu z przyjaciółką i po prostu na nich wpadłam. Przywitałam się i dalej robiłam swoje. Nie ma co doszukiwać się sensacji. Wzięłam ich rachunek na siebie, ale DadYe obiecał, że mi odda, jak tylko wyprostuje sytuację z Adidasem – tłumaczyła udawana North West, kończąc post fochem na nieodpowiedzialne dziennikarstwo.

Nori’s Black Book obserwuje na Instagramie 1,5 miliona osób, a fanką prześmiewczej działalności Natalie Franklin jest sama Kim Kardashian. Nic dziwnego, Franklin co prawda wyolbrzymia, by wyśmiać, ale nigdy tak, żeby naprawdę zabolało. Uprawia czułą satyrę na celebrytki, z którymi sympatyzuje. I tak to sprytnie działa, że dzięki żartom kobiety, która weszła w rolę zarozumiałego dziecka, bezwstydnie jadącego po własnej rodzinie, ta obśmiewana rodzina wydaje się fajniejsza. Podobny efekt wywoływały w przeszłości memy z dużo młodszą North West, która regularnie reagowała na świat miną zdegustowanej przedszkolaczki.

Uprzywilejowane dziecko złych rodziców?

Czar Nori’s Black Book i memów nie działa jednak na wszystkich. Trudno mówić o North West – tej prawdziwej, nie tej od śmieszków w socialach – nie mówiąc o jej rodzicach, którym Internet notorycznie wytyka dyskusyjne metody wychowawcze. Kim Kardashian obrywa za to, że pozwala dziesięcioletniej North nosić makijaż, choć zbiera punkty, gdy w programie The Kardashians uczy córkę, że można być szczerą w wyrażaniu bezkompromisowych opinii, ale wypowiadać je tak, by nie ranić innych. Matka i córka dzielą konto na TikToku, @kimandnorth obserwuje prawie 18 milionów osób, a wyłączone komentarze świadczą o rozsądnej kontroli rodzicielskiej. Zdarza się jednak, że uwadze dorosłych umknie wideo, na którym North West rapuje zbyt dorosłe wersy Ice Spice z jej duetu z PinkPantheress – opublikowany i skrytykowany w sieci film został już usunięty. Pojawiają się też oczywiście komentarze o wyrachowanym monetyzowaniu dziecka, bo niewyparzona buźka North West potrafi wykręcić niezłe zasięgi, a to największy kapitał Kim Kardashian.

Nic to jednak przy ataku, który przypuszczono na Ye po tym, jak wystawił dziesięcioletnią córkę na scenę w Miami, gdzie puszczał numery z płyty z Ty Dolla Sign. Wiecie co nie jest urocze? Kanye w masce Ku Klux Klanu, stoi przed trójką swoich dzieci – wszystkie mają mniej niż dziesięć lat – otoczony typami, którzy palą zioło – to jeden z komentarzy na Reddicie, gdzie wyjątkowo zawrzało. Kanye używa do promocji albumu nazistowskiej symboliki i nagrywa piosenkę z córką. W głowie się nie mieści – to drugi. Jakie to jest, k****, smutne – puentowano w kolejnym.

North West jest nepodzieckiem, rozpoznawalną córką bardzo znanych i zamożnych rodziców, dorasta w przywileju, finansowym bezpieczeństwie i z gwarancją łatwego startu, jeśli faktycznie będzie kiedyś chciała związać się zawodowo z branżą rozrywkową. Ale jej przywilej kończy się tam, gdzie zaczyna się publiczna obecność jej rodziców. Pół biedy, że mało kto traktuje poważnie matkę – tylko dlatego że występuje w reality show (bo przypominanie jej sekstaśmy to już zwykły slut-shaming). Gorzej, że ojciec – kiedyś ekscentryczny megaloman, dziś niebezpiecznie odklejony – coraz mniej bawi. To świetnie, że Ye zaczął przepraszać, jak w opublikowanym niedawno poście, gdzie wyraził skruchę za antysemickie komentarze. To mniej świetnie, że w numerze pilotującym nowy album rapuje: Jaki ze mnie antysemita? Właśnie przeleciałem żydowską sukę. Ten sam album, na którym występuje jego dziesięcioletnia córka.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarka. Kiedyś wyłącznie muzyczna, dziś już nie tylko. Na co dzień pracuje w magazynie „Glamour”, jako zastępczyni redaktorki naczelnej i szefowa działu popkultura. Jest autorką podcastu „Kobiety objaśniają świat”. Bywa didżejką.