Dopracowana stylówa w luźnym klimacie. Recenzujemy „CBW Mixtape” Gombao 33

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
maxresdefault.jpg
Fot. Mata - Młody Paderewski (YouTube)

Uznaliśmy że po powieszeniu 3 mainstreamowych diamentów na ścianie śmiesznie będzie wrócić na chwile do podziemia (w którym byliśmy może tydzień xd) – napisali członkowie Gombao33. Jednak CBW Mixtape to coś więcej niż luźny podziemny album wydany w prima aprilis.

Pierwsza z trzech zapowiadanych na ten rok płyt Maty to półtoragodzinny materiał pełen gościnek, remiksów i skitów; zabawa formą, freestyle i szlifowanie stylówy. Potrzebowaliśmy kilku dni, żeby tego dokładnie posłuchać, przekminić i potem ocenić. Pierwszy wniosek: ten album jest lepszy, niż większość osób mówi. Co poza tym?

1
Lech Podhalicz

Chaotyczny, nieokiełznany i… momentami zaskakująco świeży. W wielu aspektach Cold boy winter spełnia mikstejpowe założenia. W końcu taka jest idea ziomalskiego materiału, w którym skity, remiksy i regularne numery przenikają się ze sobą w różnych proporcjach. Inna sprawa, że nie zawsze się to ze sobą klei. Wnioski po premierze CBW ekipy Gombao 33? Jedna taka akcja w zupełności wystarczy.

Rzeczy, za które lubię nowy materiał Maty i jego bandy? Zwariowane brzmienie, które opiera się na rage’owo/digicore’owym trendzie. Młody Matczak totalnie odnalazł się w takim wajbie. Nie mam poczucia, że robi to na siłę i tylko dlatego, żeby załapać się na – powoli wykolejający się – hype train. Zresztą rage pojawia się tu w wielu odcieniach: słodki remiks Japonii; high energy 333Km/H; bubblegumowy Super Sayanin; rozlany Ukłon czy Powołanie w nasty klimacie przypominającym Okiego.

Fajnie, że Gombao wpuścili na mikstejp sporo świeżego powietrza. Na plus: Waima, Nestee, Słodziak czy emonik. Nie do przejścia jest niestety WOLa. Miłe są remiksy Aleshena czy Młodego Kordena i Cygana9. Natomiast z samej ekipy – nie może być – wybija się Mata, który jest imo w naprawdę solidnej formie. Wspomniany 333Km/H płynie mega przyjemnie: jest bardzo solidnie zarapowany i ma niezły tekst. Absurdalny Ha Ha Ha ma swój urok, chociaż potrafi zmęczyć. Lubię też spokojniejszą Odrę, a euforyczny Where Are You Now? z Nesteem to jeden z najciekawszych tracków na CBW. Pokazem wysokiej skillówy jest też jerseyowo-drejkowy Dla Mnie z Szamzem oraz balladowy Kiedy Płaczesz Użyj Wycieraczek z Beteo na feacie. W nieco innym, bardziej klasycznym klimacie wjeżdża WINO SANGRITA (s01e02). Dogrywka na znakomitym singlu Zaza Aleshena też totalnie git. Wyżej wymienione tracki należą zresztą do moich ulubionych, obok dobrze znanego hitu Tadeo, Oddany Trapu. Mega siedzi mi to pianinko – trochę Jeden Osiem L Jak zapomnieć, trochę Linkin Park Numb vibes. Nie da się też nie wspomnieć o rzetelnej robocie duetu producenckiego Pedro i Francis. Chłopaki są w gazie i ewidentnie nie skończyły im się jeszcze pomysły.

Podsumowując: czy będę wracał do Cold boy winter? Niespecjalnie. Raczej pojedyncze strzały niż całościowy odsłuch. Za dużo szrotu względem świeżych pomysłów i faktycznie jakościowego rapu. Inna sprawa, że – jak pisałem na początku – od ziomalskiego mikstejpu nie będę wymagał turbo wyrównanego poziomu. ¯\_(ツ)_/¯

2
Jj Święcicki

Słuchając CBW Mixtape, mam wrażenie, że nie jest to do końca luźny projekt nagrany na odrzutach. Nie posiada w pełni mixtape’owego vibe’u, choć liczba gości i proces jego powstawania może to sugerować. Formuły nie sposób porównać do chociażby In Hajs We Trust, bo gdy Białas i Lanek bawili się formą, dopełniając wspólne albumy – Mata wysyła światu stylowo dopracowany muzyczny statement: czas na nowy etap, czas na Ameryczkę, czas na rage.

Dobitnie uświadamia też, że nie jest już licealnym pieśniopisarzem (choć a r i z o n a pokazuje, że lubi wracać do korzeni), który opowiada o melanżach nad Wisłą i szkolnych miłościach. W Polsce nadal panuje przekonanie, że zmiana wizerunku i postawienie na bardziej nowoczesne, newschoolowe brzmienia to pójście na łatwiznę. Podczas gdy w rzeczywistości jest całkowicie odwrotnie. Mata mógłby dalej – na spokojniejszych bitach – opowiadać o życiu warszawskiej klasy średniej i wypełniać niszę po starym Taco Hemingwayu; publika byłaby wniebowzięta. Zamiast tego wybiera ciekawszą, mniej banalną i zdecydowanie mniej bezpieczną opcję. To sprawia, że trudno przejść wobec CBW Mixtape obojętnie, nawet jeśli materiał jest zdecydowanie za długi i męczący; teksty często absurdalne (jak przyznali autorzy, większość powstała na freestyle’u), a przesłuchanie go na raz bez skipowania to nielada wyzwanie.

Cały czas piszę o Macie, ponieważ – mimo że słyszymy na nim całą armię mniej i bardziej znanych raperów – to finalnie ten projekt kręci się wokół niego. Do studia wbiło z nim całe Gombao 33, dzięki czemu mamy odrobinę mixtape’owego charakteru i kilka typowo koncertowych piosenek. Jednak ich obecność stanowi jedynie uzupełnienie albumu; to przerywniki między popisami głównego bohatera. Choć oczywiście warto docenić współpracę z podziemiem, szczególnie z Nesteem czy Florym, których zwrotki wybijają się na tle reszty.

CBW nie jest więc projektem w stylu love or hate, bo można się nim nie jarać, ale docenić muzyczne eksperymenty i nowoczesne brzmienia w ziomalskim klimacie. To kontynuacja nowego twórczego wcielenia Maty i zapowiedź czegoś większego – trzeciego legalnego albumu, który bez wątpienia znów zatrzęsie sceną.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Komentarze 0