Po okresie lekkiej posuchy polski rap wziął się wraz z gospodarką do odmrażania. Efekt – cztery nowe, ciekawe krążki wydane jednego dnia.
Miły ATZ – Czarny Swing
Na pierwszy ogień poleciał reprezentant Def Jam Polska ze swoim legalnym debiutem – Atezecior i jego grime’owy sznyt wjechał na nasze głośniki z mega energią. Recenzja płyty autorstwa Krzyśka Nowaka pojawi się w weekend, tymczasem możecie posłuchać świetnych singli oraz poczytać naszego wywiadu z Miłym, w którym opowiada swoje historie z okresu przedpłytowego, a my pytamy go, czym właściwie jest Czarny Swing. Punktowaliśmy go także w osobnym tekście, analizując punkt po punkcie jego dotychczasowe dokonania. Jest czego słuchać, a to dopiero początek kariery!
VNM – Hope For The Best
Autor chyba jednego z najmocniejszych singli w ostatnich miesiącach – VNM twardo rozliczył się z ostatnim okresem swojego życia, który definitywnie nie należał do najłatwiejszych. Singiel przyjął się znakomicie, a o jednym z najszczerszych tracków w jego karierze napisaliśmy nawet osobny tekst. Poza tym należy pamiętać, że to wciąż jeden z najbardziej utalentowanych technicznie raperów w Polsce, a na nowym krążku zaskoczy, zresztą jak zawsze.
Karian – Przeboje lat 90.
Uczestnik ostatniej edycji akcji Popkiller Młode Wilki przybywa do nas z rozśpiewaną płytą pełną podkładów rodem ze szkolnych dyskotek. Wychodzi to naprawdę sprawnie i ciekawie, warto jest dać więc szansę jednemu z naszych freshmenów. Należy przypomnieć też o specyficznej akcji promocyjnej związanej z płytą, podczas które Karian udawał poróżnienie z wytwórnią Hashasins, by potem wspólnie stworzyć chatę na wzór YouTuberów wraz z kanałem hasha chaty.
Adi Nowak – Nienajseksowniejsze EP
Tutaj także mamy do czynienia z niecodzienną promocją. Adi Nowak wydając swoją pierwszą płytę po przenosinach do SBM Label zdecydował, że w wyniku sytuacji na świecie spowodowanej globalną pandemią Nienajseksowniejsze ukażą się kompletnie za darmo. Jak powiedział, tak zrobił, a autor sam określa materiał w ten sposób: Nienajseksowniejsze to quasi-neo-Nienajprawdziwsze. Puszczam oczko w kierunku tamtych czasów, zarówno brzmieniowo jak i w różnych odtwarzanych stanach świadomości dobieranych pod dany utwór. - faktycznie, gęsty duch debiutanckiej płyty poznaniaka unosił się nad nami przy odsłuchu.