Jest 1 stycznia AD 2018. Kilka godzin wcześniej świat celebrował nadejście nowego roku. Trwa impreza w dzielnicy Shoreditch w północno-wschodnim Londynie, w której bierze udział Daniel Lena, znany lepiej pod pseudonimem Unknown T.
Na tej samej domówce bawił się też Steve Narvaez-Jara, dla którego był to niestety ostatni Sylwester w życiu. Dwudziestolatek został śmiertelnie ugodzony nożem, a oskarżenia skierowano m.in. w stronę rapera. Gatunek, który od kilku lat święci w UK triumfy, jest nieustannie kojarzony z przestępczym półświatkiem. Na łamach niuansa o nastawieniu organów sprawiedliwości do czarnoskórych raperów pisał zresztą Filip Kalinowski:
Nieporównywalnie trudniej jest bowiem mówić o prawdziwych powodach zupełnie przerażającej ilości knife crimes, które zbierają swe żniwo na angielskich ulicach, niż oskarżyć o nie ludzi, którzy w swoich wersach zdają pierwszoosobowe relacje z tego tragicznego pola bitwy. Dużo łatwiej i szybciej można wskazać palcem tych zamaskowanych wychowanków bloków i przypisać im odpowiedzialność za taki stan rzeczy, niż dyskutować o dysfunkcyjnym systemie ekonomicznym, kulejącej edukacji i galopującej gentryfikacji. Zamiast znajdować powody i szukać rozwiązań dla wszystkich tych socjalnych problemów, można przecież wziąć na celownik grupę młodych ludzi ubranych całych na czarno, tańczących niesamowicie agresywnie na scenie i powiedzieć - to oni są wszystkiemu winni. Tym prościej jest to natomiast zrobić, kiedy jest się szukającą sensacji, tanią bulwarówką.
Jak to ma się do Daniela Leny? Półtora roku po feralnym wydarzeniu, w lipcu 2019 roku, artysta stawił się w sądzie. Razem z dwójką innych uczestników imprezy odpowiadał na oskarżenia o morderstwo. Krótko po podpisaniu kontraktu z Universalem - majorsową wytwórnią - jego kariera mogła się zatrzymać zanim nabrała rozpędu. Na całe szczęście, sprawa potoczyła się szczęśliwie, a Unknown T został całkowicie oczyszczony z zarzutów. Zarówno tych najpoważniejszych, jak i lżejszych, o agresywne zachowanie. Raper podkreślał w wywiadzie dla brytyjskiego Guardiana, że przy takich akcjach pod drillowymi wykonawcami momentalnie podpala się stosy. Nawet jeśli nie ma żadnych - lub wystarczających - dowodów na ich winę.
Zresztą w podobnej sytuacji znalazły się inne wielkie gwiazdy brytyjskich blokowisk. Headie One, J Hus, Loski, a także Digga D. O ostatnim pisałem w lutym tego roku, określając jego twórczość rapem pod specjalnym nadzorem. Wyobraźcie sobie, że Digga D musi raportować wszystkie swoje utwory, teksty i wideoklipy. Mało? Okej, w takim razie ma on obowiązek przedstawienia wszystkiego, co zostaje upublicznione, a ma związek z jego osobą np. wywiady, w których nie może opowiadać o swojej kryminalnej przeszłości. Jest to oczywiście bezpośrednio połączone z wnikliwą inspekcją drillu, który naraził się służbom wywiadowczym regularnym nawoływaniem do przemocy i przestępstw z użyciem broni białej - tzw. knife crimes. - wspominałem przy okazji sylwetki Brytyjczyka.
Cofnijmy się znowu trzy lata wstecz. Niedługo po dramatycznych wydarzeniach Unknown T wypuścił przełomowy singiel - Homerton B. Numer osiągnął ponad 25 mln odtworzeń na YouTubie (analogicznie - 45 mln na Spotify) i stał się pierwszym drillowym trackiem ze srebrnym certyfikatem BPI. Oznacza to, że sprzedał się w nakładzie 200 tys. egzemplarzy. Chwilę później perspektywiczny artysta wystąpił gościnnie na koncercie Drake’a. Po opuszczeniu aresztu, w którym spędził siedem miesięcy, wydał wyczekiwany, debiutancki mixtape. Członek gangu The 9 street był niesiony wzbierającą falą londyńskiego drillu i motywacją do poświęcenia się muzyce. Płyta Rise Above Hate ujrzała światło dzienne w 2020 roku i tylko umocniła pozycję na brytyjskiej scenie. Lena współpracował m.in. z AJ Traceyem, który udzielił się na wielkim przeboju Leave Dat Trap, a także z Young ADZ-em i M Huncho. Ten ostatni pojawia się również na follow-upie, który wleciał na streamingi w ubiegły piątek, 30 lipca.
Adolescence to - jak wskazuje sama nazwa - przelot przez trudny życiorys 21-letniego rapera. Goście to wyróżniająca się składowa materiału - poza Huncho są to M1llionz, Nafe Smallz, Potter Payper i wspomniany Digga D - ale nie oni odgrywają tu główne role. Na pierwszym planie dumnie kroczy Unknown T, który potwierdził tym samym, że znajduje się w absolutnej czołówce nie tylko londyńskiej, ale i całej brytyjskiej sceny hip-hopowej. Okładka dla Crack Magazine, wybieg Louis Vuitton na zaproszenie Virgila Abloha, merch przygotowany we współpracy z PLACES+FACES i Billionaire Boys Club, a także regularna obecność na kanale GRM Daily. Już nie świeżak, a czołowy przedstawiciel nurtu.
Wyróżniającym się elementem wizerunku Unknown T jest zakrywanie twarzy. Zupełnie inaczej niż robi to RMR, zupełnie inaczej niż wymyślili to chłopaki z Hałastry i zupełnie inaczej niż czynił to nieodżałowany MF Doom. Reprezentant kolektywu 98s używa do tego celu przyciemnionych okularów. Często zdarza mu się ukrywać pod osłoną kaptura lub innego nakrycia głowy. Powód jest banalny: ochrona przed policją, która tylko czeka na wpadkę związaną z łamaniem prawa. W drillowym środowisku jest to popularny zabieg, a stosują go m.in. Skengdo, AM, M Huncho czy LD. Fun fact: inną ulubioną częścią garderoby są... rękawiczki, których pozbywa się zaskakująco rzadko.
Ale Unknown T nie buduje kariery wokół anonimowości. To jedynie asekuracyjny zabieg podbijający ciekawość. Raper zyskał popularność dzięki wyjątkowej barwie głosu i muzycznej erudycji. Podobnie jak w przypadku Pa Salieu - którego sylwetkę przybliżałem w listopadzie ubiegłego roku - potrafi zrobić z głosem naprawdę sporo. Szeroka gama modulacji to jedno, a wprowadzający w trans basowy wokal - drugie. Wystarczy, że posiadający ugandyjskie korzenie wykonawca nisko zamruczy do mikrofonu, a już wiadomo, że zaraz wystrzeli niczym odbezpieczona Beretta. Przykładem znakomity, singlowy Goodums, z którym raper wystąpił w popularnej serii Colors. Albo WW2, Driller sh!t i otwierający mixtape 22 Double 0. Płyta nie posiada w zasadzie żadnych mankamentów. Duża w tym zasługa brzmieniowej konsekwencji i odwagi do eksperymentowania.
Adolescence to niewiele ponad 40 minut jakościowego, mrocznego drillu najwyższej próby. Stylistycznie jest to bezpośrednia kontynuacja drogi obranej na Rise Above Hate. Ale zgodna z maksymą harder, better, faster, stronger. Umiejętności wokalne, niezwykle wyraziste delivery i zdolność do pisania poruszających, ale pozbawionych pretensji tekstów. Tekstów traktujących o dorastaniu młodego, czarnoskórego chłopaka w UK; o zdrowiu psychicznym i jego istocie; o historiach z gatunku coming-of-age; o społecznej niesprawiedliwości i postępującej dyskryminacji. Nie sposób zapomnieć o dopracowanej do perfekcji, różnorodnej produkcji. Za podkłady odpowiedzialny jest beatmakerski top: Ghosty, Chris Rich, R14 i Miink. Załogę charakteryzuje sporo samplowanych wokaliz i żywych instrumentów, brak monotematyczności oraz odpowiednio dozowana atmosfera. Przecież VIN DIESEL, Tugman Vacation, Goodums czy Trenches to bity ocierające się o geniusz. Całość stanowi idealne tło dla sugestywnej nawijki drillowca z Hackney. Fituje jak parma do rukoli.
Jeśli czegoś jest na Adolescence mniej, to spokojniejszych melodii. Panuje deficyt sensualnego śpiewu z SS Interlude czy Ambition, które wyróżniały się na debiucie. Wyjątkiem ballada Sweet Lies. Niezależnie od tego, drugie wydawnictwo w dorobku Unknown T to high-energy drill, przy którym ciężko o spadek tętna poniżej 130 uderzeń na minutę. Flow ostre jak brzytwa, społecznie zaangażowany przekaz i wysokie stężenie przebojowości.
Na ten moment ciężko stwierdzić czy urodzony w Hackney artysta przebije gwiazdorski status Pa Salieu czy slowthaia. Pewne jest, że zapewnił sobie długotrwały kontrakt na dostarczanie jakościowego UK drillu. Gatunku, którego stał się pełnoprawnym ambasadorem i obok takich nazwisk, jak Digga D, Central Cee czy Headie One decyduje o jego potężnym międzynarodowym impakcie. A jak mówił w ubiegłorocznym wywiadzie dla magazynu The Face: moja przygoda dopiero się zaczęła i ludzie potrzebują czasu, żeby w pełni zrozumieć historię i znaczenie Unknown T.