Bez tych ludzi nie byłoby waszych ulubionych raperów. Przedstawiamy największych bohaterów drugiego planu

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
rubingl.jpg

Czasami szczęściu trzeba trochę dopomóc. Ludzie, których znajdziecie w tym artykule, to rasowi headhunterzy o nieprawdopodobnym wręcz szóstym zmyśle.

Na wielu polach zawodowych sukces zależy w dużej mierze od nas samych, jednak czasami trzeba się pojawić w odpowiednim miejscu i  w odpowiednim czasie. No i trafić na odpowiednich ludzi. Dziś jest już co prawda nieco łatwiej zdobyć rozpoznawalność na własną rękę, ale wdrożenie się w przemysł to już zupełnie inna para kaloszy.

Łowców talentów z prawdziwego zdarzenia jest na świecie garstka. I zwykle są to ludzie, którzy pozostają na drugim planie – nie wychylają się zanadto, ale ich wpływ na scenę jest gigantyczny. Takich ludzi nazywamy najlepszymi A&R-ami (od ang. artist and repertoire). To dość skostniały termin, który powstał jeszcze w czasach, kiedy zaangażowanie danego artysty w proces twórczy było mocno ograniczone. Ludzie z wytwórni wyszukiwali artystów, po czym łączyli ich z muzykami sesyjnymi, studiami nagraniowymi i tworzyli im repertuar (czyli wybierali piosenki, które będą wykonywać).

Dziś w środowisku hip-hopowym A&R to osoba, która wyłuskuje samorodki, pomaga im dotrzeć do odpowiednich labeli, a później, w mniejszym lub większym stopniu, sprawuje kontrolę nad całym procesem powstawania ich nowych materiałów. Kto zatem stoi za sukcesem waszych ulubionych raperów? Kto sterował ich karierą zza kurtyny, obserwował z backstage’ów i podpowiadał z budki suflera? Zebraliśmy 4 takie postacie.

1
Jimmy Iovine
iovine.jpg

Zaczynamy od gościa wielkiego kalibru. Urodził się w 1953 roku na Brooklinie we włoskiej rodzinie, jego matka była sekretarką, a ojciec pracował w dokach jako robotnik portowy. Skąd zatem w młodym Jimmym zajawka na muzykę? W wieku 19 lat poznał tekściarza, którzy załatwił mu pracę sprzątacza w jednym ze studiów nagraniowych – wtedy zebrał pierwsze szlify w produkcji muzycznej. Kiedy zmarł jego ojciec, Iovine postanowił połaczyć miłość do rodzica i świąt Bożego Narodzenia, nadzorując produkcję płyty A Very Special Christmas, gdzie udzielili się choćby Whitney Houston, Sting, Run-D.M.C., U2, Madonna czy Bon Jovi. Współpraca z tak wielkimi nazwiskami z muzycznego światka zaprowadziła go do wykonania najprawdopodobniej jednego z najważniejszych kroków w historii muzyki współczesnej – założenia wraz z Tedem Fieldem Interscope Records, czyli dziś jednego z najpotężniejszych labeli na ogólnoświatowej scenie.

Jimmy wynegocjował umowę z Death Row Records, przez co umożliwił wydanie debiutów takich postaci jak Dr. Dre czy Snoop Dogg. Swoim czujnym, kreatywnym okiem przyglądał się także całej twórczości Tupaca. Koniec końców pośrednio otworzył także wrota do kariery Eminemowi, 50 Centowi i Kendrickowi. Jak? Przez ułatwienie Dre odejścia ze wspomnianej wytwórni i pomoc w założeniu Aftermath Records.

2
Dr. Dre
dre.jpg

A skoro było o Jimmym, to musi być także o Andre. Niedawno, przy okazji 55 urodzin i tekstu o jego najlepszych beatach pisaliśmy tak: bez tego człowieka nie znalibyśmy N.W.A., Eminema, The Game’a i 50 Centa – i nie było w tym cienia przesady. Trudno byłoby nam wybrać największe osiągnięcie Dre z całej jego kariery, bo było ich sporo – i to na przeróżnych polach (własnej twórczości i wkładu w rozwój hip-hopu, wspierania innych artystów, a także na platformie stricte biznesowej). Jeśli jednak chodzi o jego zmysł doboru artystów i późniejsze pomaganie im w osiągnięciu sukcesu, wybór jest prosty: Eminem.

Istnieje wiele plotek o tym, jak Dr. Dre i Eminem się poznali. Najczęściej powtarzaną historią jest ta, w której występuje także Jimmy Iovine. W 1997 roku w Los Angeles odbyła się bitwa freestyle’owa Rap Olympics MC Battle, na którą przyszedł założyciel Interscope. Marshall zajął w niej drugie miejsce, a Iovine poprosił go o przekazanie swojego dema. Płytę jakiś czas później miał znaleźć Dr. Dre – leżała w… garażu Jimmy’ego. Podpisanie Ema w wytwórni Aftermath było tylko kwestią czasu, a ich dalsza współpraca zaowocowała tym, co widzimy, patrząc na Eminema dziś – hip-hopową legendą.

Dre jest także w dużej mierze odpowiedzialny za sukces 50 Centa, całego G-Unit i The Game’a. Do dziś współpracuje z Kendrickiem Lamarem, a jednym z jego ostatnich podopiecznych jest YBN Cordae.

3
Rick Rubin
rubingal.jpg

Rick Rubin to hip-hopowy człowiek-pomnik. Jeśli nie wiecie kim jest, to pewnie kojarzycie jego imię i nazwisko, bo w swoich kawałkach nawijają o nim najwięksi raperzy (Nicki Minaj, Eminem, Mac Miller, Kanye West, Kendrick Lamar). A jeśli nie kojarzycie go nawet z imienia i nazwiska, to pewnie widzieliście go kiedyś na Instagramie swojego ulubionego wykonawcy – ze swoją pokaźną brodą wygląda co najmniej charakterystycznie. To człowiek okrzyknięty przez MTV w 2007 roku mianem najważniejszego producenta ostatnich 20 lat, a przez Time – jednym ze 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie.

Wraz z Russelem Simmonsem założył jedną z najważniejszych rapowych wytwórni wszech czasów – Def Jam Recordings (o czym pisaliśmy tutaj). Podział obowiązków od początku był jasny: Rubin zajmuje się wyszukiwaniem i podpisywaniem artystów, a także produkcją muzyki. Simmons miał być odpowiedzialny jedynie za promocję materiałów, które ukazywały się w DJ. L.L. Cool J, Public Enemy z Chuckiem D, Geto Boys, Run-D.M.C., Beastie Boys czy Slayer zawdzięczają swój sukces właśnie Rickowi Rubinowi. Problemy w gigancie rozpoczęły się, kiedy Simmons zaczął wchodzić w rolę A&R’a, zbierając ksywki, które okazywały się klapą. Wówczas bohater tej części artykułu postanowił odejść z Def Jam i założyć własny label, Def American Recordings (później po prostu American Recordings).

Komu oprócz wcześniej wymienionych artystów pomagał Rick? Lista jest co najmniej imponująca: Johnny Cash, Red Hot Chilli Peppers, Mick Jagger, Shakira, Black Sabbath, Kanye West, AC/DC, Metallica…

4
Birdman
birdman.jpg

Dla jednych persona niesławna, dla innych legendarna. Birdman czy też Baby to raper, biznesmen i rasowy A&R. Te trzy kompetencje czasami mieszały się w jego życiu, przez co niektóre konflikty zostały bardzo rozdmuchane (szczególnie ten z Lil Wayne’m). Po spędzeniu 18 miesięcy w więzieniu, w 1992 roku Birdman założył wytwórnię Cash Money Records wraz z Ronaldem „Slimem” Williamsem. Ich strategia była prosta i niezwykle efektywna – przechadzali się po klubach ze striptizem w Nowym Orleanie, szukając nowych brzmień. Pierwszym reprezentantem Cash Money był Kilo G, którego parę lat później zamordowano (tak jak dwóch innych – Pimp Daddy'ego i Yella Boya).

Pierwszym, a zarazem najważniejszym sukcesem było znalezienie 12-letniego Dwayne’a Cartera. Między nastolatkiem a Birdmanem szybko wytworzyła się relacja ojciec-syn, a późniejsze lata przyniosły ogromne profity wytwórni właśnie dzięki Lil Wayne’owi. Pośród innych ksyw w Cash Money mogliśmy znaleźć choćby Juvenile’a czy Turka.

Lil Wayne, jak na syna przystało, w końcu wyprowadził się od swojego ojca. Założył własny label, Young Money Entertainment, który wraz z wytwórnią Birdmana tworzył grupę Young Money Cash Money. Połączone siły tych dwóch marek wydały na świat i zapewniły bardzo ważny kickstarter dwójce gigantycznych postaci – Nicki Minaj i Drake’owi. Birdman jest także po części odpowiedzialny za sukces choćby Young Thuga, Jacqueesa czy Blueface’a.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Za radiowym mikrofonem w zasadzie od początku istnienia stacji, później był też członkiem redakcji netu. Z muzyką wszelaką za pan brat od dzieciaka.