Polski Slowthai? To nawet nie jest on. Poznajcie Bażanta

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Bażant.jpg
Karol Pojmański (www.instagram.com/_pojman_/)

Bażantowi przypięto łatkę uważnego obserwatora. - Fakt, że przez chwilę - ze względu na tytuł mojego albumu i brzmienie singla - nazywano mnie polskim Slowthaiem bawi mnie do dziś – mówi.

Tyron Frampton nie powiedział nic dobrego o Wielkiej Brytanii, Igor Kwiatkowski nie powiedział Nic Dobrego o Polsce. Ale to bezpośrednie nawiązanie do debiutu Anglika w żaden sposób nie determinuje drogi, jaką podąża młody raper. - Realia są zupełnie inne, ale obaj tworzymy rap, powiedzmy, zaangażowany społecznie. Wydaje mi się jednak, że ja postrzegam muzykę i otaczający świat w zupełnie inny sposób niż Thai. No i brzmieniowo są to przecież zupełnie różne od siebie twory, mimo, że i u mnie, i u niego możemy wyczuć punkowy brud. Szczególnie w rzeczach, które dopiero będą miały swoją premierę – precyzuje.

Bażant nawija o tym, co widzi i w czym uczestniczy; naturalnie, delikatnie koloryzując rzeczywistość. Jego pozycję w podziemiu ugruntował - wydany pod koniec grudnia 2020 roku - wspomniany projekt Nic Dobrego o Polsce. Raper dostał dużo propsów w środowisku, na Instagramie poleciały followy od największych graczy. Otrzymał także kilka propozycji wydawniczych. Przygoda Bażanta z hip-hopem zaczęła się jednak o wiele wcześniej; w okolicach 2015 roku.

- Wychowałem się na cięższej muzie, gitarowej. Jeszcze za dzieciaka ojciec brał mnie na koncerty – The Offspring, Iron Maiden, AC/DC – i ja to brzmienie chłonąłem jak gąbka. Skończyłem nawet szkołę muzyczną w klasie gitary, bo najpierw chciałem zostać muzykiem – opowiada. To jak doszło do tego, że zajął się rapem? W okolicach gimnazjum mój dobry przyjaciel Karol wkręcił mnie w brzmienia Wschodniego Wybrzeża – Biggie, Wu-Tang, Mobb Deep. Z nowszych rzeczy katował Flatbush Zombies. To był dla mnie kolejny przełom, chociaż wtedy byłem jeszcze biernym słuchaczem i siedziałem tylko w amerykańskiej scenie. Natomiast bodajże w 2015 roku braciak pokazał mi Cozamixtape Kubana, Eklektykę Quebo i całą masę innych zajebistych rzeczy. I znowu szok. Pomyślałem: wow, można to robić po polsku i to w jakim stylu!

Potem już poszło. Wkręciliśmy się z ziomalami we freestyle i lecieliśmy na wolno przy każdej możliwej okazji. Zajawka minęła, ale mając na uwadze moje wykształcenie muzyczne, postanowiłem spróbować swoich sił studyjnie. Wszystko zaczęło się pod koniec 2019 roku. U Kstyka wypuścił kilka singli, które były przeskokiem jakościowym – i oczywiście – wyświetleniowym. Potem zaczął prace nad albumem NDOP. Wysłałem też zgłoszenie do Young Cats Fresh N Dope, a jakiś miesiąc później podpisałem się w Def Jam. Na pewno w jakiś sposób ułatwiło mi to udział w akcji. Choćby ze względu na to, że miałem dostęp do studia właściwie 24/7. W warunkach konkursowych na dogranie materiału czasu było bardzo mało.

- Young Cats to fajny projekt z dużym potencjałem na rozwój – zauważa. Ja akurat podszedłem do tego na totalnym luzie, bo już wtedy skupiony byłem na dłubaniu nowego materiału kontraktowego, ale nauczyłem się dzięki temu pracować pod presją czasu, poznałem bardzo fajnych ludzi i znalazłem ogarniętego bookera. Informacja o tym, że Bażant wstępuje w szeregi Def Jam Polska została podana pod koniec marca tego roku. Chwilę później pojawił się także kawałek Pył Czarnego HIFI z Cichoniem i Bażantem na feacie. Oraz pierwszy numer, zapowiadający nowe wydawnictwo Igora – singiel Znamiona anarchii, wyprodukowany przez @atutowego.

Drugi album ma ukazać się jeszcze w tym roku. Jaki będzie? Eklektyczny, zaskakujący, niepoprawny. Słodki i jednocześnie obrzydliwy. I przede wszystkim – zajebisty – mówi. A na pytanie o swoje największe inspiracje odpowiada: Stanisław Pietrow. Gdyby nie on, pewnie bym nie rapował. Kto nie zna, niech wygoogluje.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Pisze o muzyce, psychologii i społeczeństwie. Jej teksty ukazują się między innymi w „Vogue".
Podobał Ci się ten artykuł?

Kliknij, żeby widzieć więcej podobnych w swoim feedzie.