„Piła” jak filmy Marvela: dlaczego ta seria ma tak duży wpływ na współczesne kino

saw.jpg
fot. archiwum dystrybutora

Dwóch ziomków z australijskiej szkoły filmowej działało trochę w myśl tego cytatu z Ziemi Obiecanej: Ja nie mam nic, ty nie masz nic, to razem mamy tyle, żeby założyć wielką fabrykę! I założyli – fabrykę horrorów, które zmieniły kino.

Artykuł pierwotnie ukazał się we wrześniu 2023 roku

Pamiętajcie – dobrze wybierajcie, z kim zakumplować się w szkole. Gdyby Steve Wozniak nie poznał Steve'a Jobsa w liceum, może wiódłby skromne życie emerytowanego programisty. A gdyby James Wan i Leigh Whannell nie wpadli na siebie na studiach, może ten pierwszy kręciłby reklamy, a drugi grywał ogony w filmach. A tak Wan wyreżyserował horror według scenariusza Whannella, który – jak się okazało – naprawdę mocno zmienił krajobraz kina lat zerowych. Tak szczerze – pewnie nawet sami twórcy w to nie wierzyli.

Pomysł na Piłę przyszedł z Blair Witch Project oraz Pi – dwóch kultowych, nakręconych na przełomie mileniów filmów. Napędzały go finansowe ograniczenia, bo Wan i Whannell mogli przeznaczyć na produkcję dosłownie grosze. Miał to być tani horror, który rozgrywa się w jednym pomieszczeniu. A w zasadzie to horror z elementami kryminału. Podobno to Wan podpowiedział Whannellowi, że może najlepszym pomysłem byłoby ustawienie w centrum uwagi dwóch facetów, którzy budzą się przykuci łańcuchami i nie wiedzą, co się stało. Whannell miał wówczas otworzyć notes i napisać na kartce słowo piła. Nawet, jeśli panowie wymyślili sobie tę historię, jest na tyle dobra, że chce się w nią uwierzyć.

pila.jpg
fot. archiwum dystrybutora

Nie udało im się znaleźć producentów w Australii. Nakręcili krótkometrażówkę Piła i pokazali ją twórcom firmy produkcyjnej Evolution Entertainment. Ci byli zachwyceni. Żeby przytrzymać Wana i Whannella przy sobie, zapewnili im budżet w wysokości 1.2 miliona dolarów oraz niezależność twórczą i 25% od zysków netto. To był dobry deal dla obu stron. Tylko w kinach pierwsza Piła zwróciła się... ponad stukrotnie.

Skąd wziął się tak wielki sukces filmu? Z szeptanego marketingu. Producenci nie mieli wielkiego budżetu na promocję, wiedzieli za to, że Piła ma niesamowity twist scenariuszowy. I słusznie przeczuwali, że ten film może być w kinach żywotny na długo, nawet startując z niskiego pułapu liczby seansów. Ludzie oglądali, wychodzili, po czym opowiadali swoim znajomym, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli... ale nie mogą zdradzić zakończenia. Do tego doszedł bardzo sugestywny plakat...

Saw-2.jpg

I sama nazwa. Przecież w 2004 roku, w kinach rządziły raczej horrory paranormalne. Na wzór Innych z Nicole Kidman. Albo Van Helsing. Albo Oszukać Przeznaczenie. A tutaj? Jakiś niszowy horror, na plakacie ucięta ręka i tytuł, który wali po oczach dosłownością. To musiała być gruba rzecz.

Po latach, choć kolejne części były już tylko coraz gorsze (przypominamy – jedynkę pokazywano nawet na prestiżowym festiwalu Sundance!), Piła stała się najbardziej dochodową horrorową franczyzą w historii. I to nawet pomimo tego, że nikt nie pamięta, jaki był scenariusz piątki, siódemki czy którejkolwiek innej niż pierwsza części. Za to wszyscy fani serii kojarzą poszczególne tytuły po... krwawych scenach. Kąpiel w basenie ze strzykawkami zamiast wody? To musi być Piła 2! Chester Bennington z Linkin Park, który siedzi przyklejony do siedzenia w samochodzie? Siódemka! Ale w tym tkwi też fenomen popularności Piły. Nie wiadomo, co mówi to o gatunku ludzkim, ale widzowie chodzili na kolejne części, bo ciekawiło ich, jak okrutne zadania wymyśli tym razem Jigsaw, specjalista od brutalnych zagadek i przemów tak patetycznych, że nawet zespół Muse wygląda przy nim jak minimaliści. I ten klucz do portfeli publiki twórcy Piły znaleźli błyskawicznie.

pila chester.jpg
fot. archiwum dystrybutora

Seria była też jednym z czynników, podkręcających makabrę współczesnego, mainstreamowego kina grozy, wprowadzającym do niego slashery. No bo tak – Piłę w sumie można nazwać slasherem z elementami kryminału; kwestia rozwiązywania zagadek była od zawsze budulcem scenariusza nawet najgorszych części tej franczyzy. Szlaki Wanowi i Whannellowi przetarł Cube – równie niszowy kanadyjski horror, gdzie grupa ludzi obudziła się w zamkniętym sześcianie i usiłuje się z niego wydostać przy pomocy skomplikowanych działań matematycznych. Tak jak w Cube, tak i w Pile każdy bohater miał jakąś zdolność, która umożliwiała mu wydostanie się z pułapki, aczkolwiek Piła do wszystkich tych szarad dodała jeszcze wątek moralny. W końcu wszyscy ci, którzy padli ofiarą Jigsawa, mieli swoje za uszami. Teoretycznie Jigsaw nawet ich nie zabijał. Po prostu pakował delikwenta do pułapki i dawał wybór: albo uda ci się wydostać, albo giniesz. Są krytycy, którzy uważają, że to właśnie wybieranie złych ludzi na ofiary Jigsawa sprawiało, że widzowie czuli się dobrze ze swoją moralnością. W porządku – może i oglądamy zbyt krwawy film, ale ci ludzie w jakiś sposób na to zasługują. Cierpiący na nieuleczalną chorobę Jigsaw karał tych, którzy nie doceniają życia i w jego odczuciu nie zasługują na nie.

I jeszcze coś, co łączy Piłę ze światami produkcji komiksowych. Wszystkie części, choć odmienne fabularnie, są ze sobą połączone. Korowód postaci, które niespodziewanie powracają. Tak samo powracające scenerie (jak łazienka z jedynki). To niesamowite, że ten skromny horror doczekał się własnego uniwersum. Zresztą Piłę ogląda się tak naprawdę jak długaśny serial. Z wątkami, które zostają wyjaśniane dopiero w kolejnych częściach. etc. Ostatnia – póki co – część franczyzy weszła do kin w 2023 roku. I choć to Saw X, akcja rozgrywała się pomiędzy jedynką a dwójką.

Tamta produkcja okazała się sukcesem, ale z sequelem są ewidentne ciężary. Dostał zielone światło od Lionsgate dawno temu i miał mieć premierę we wrześniu ubiegłego roku, ale nic z tego nie wyszło. Ostatnio scenarzyści żalili się w The Hollywood Reporter, że produkcja nie odnotowuje żadnych postępów, więc w sumie nic dziwnego, że kolejna data premiery (26 września 2025 roku) również została anulowana. Co dalej? To już zagadka...

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.
Komentarze 0