Super Bowl 55 pomiędzy Tampa Bay Buccaneers a Kansas City Chiefs zapowiada się wyśmienicie. Często można spotkać się z głosami, że czeka nas najlepszy finał od lat. Patrząc na obsadę w rolach głównych na boisku, trudno się temu dziwić. Fani zacierają ręce na zacięte widowisko, a my analizujemy, jak to starcie wygląda na papierze.
Papier oczywiście nie gra, a to porównanie to pod żadnym pozorem nie jest próba taktycznej analizy tego spotkania. Raczej zderzenie atutów i poniekąd przewodnik dla tych, którzy nie znają dogłębnie składów obu finalistów. W każdej kategorii drużyna może zdobyć jeden punkt, ale dopuszczamy remisy, jeśli dane formacje są na podobnym poziomie.
ROZGRYWAJĄCY
Być może najlepszy pojedynek rozgrywających w dziejach Super Bowl. Owszem, wszyscy padamy ofiarami takiej narracji, bo w końcu Tom Brady i Patrick Mahomes nie będą ze sobą rywalizowali bezpośrednio – kiedy jeden będzie na boisku, drugi będzie obserwował go zza linii bocznej – ale na pewno obaj będą mieli ogromną motywację, by udowodnić swoją wyższość. GOAT kontra najzdolniejszych QB swojego pokolenia, a być może w historii ligi. Brady z dziesiątą wizytą w Super Bowl i bogatym dorobkiem kontra Mahomes z szansą na drugi z rzędu tytuł i utrzymujący kosmiczny poziom od kiedy tylko został podstawowym rozgrywającym Chiefs. Nic dziwnego, że każdy nastawia się na niezapomniane starcie.
Dziś jednak, pozostając stricte przy sporcie, a nie narracjach i trofeach, lepszy jest Mahomes. Brady to już 43-letni zawodnik i choć wielu nie dociąga do takiego wieku albo znacząco obniża poziom w okolicach 38. czy 39. roku życia, to on cały czas należy do ligowej czołówki. Ale Mahomes to po prostu najlepszy QB ligi, co do tego raczej nie ma dyskusji. Oceniamy umiejętności na tu i teraz, dlatego punkt zgarnia lider KC.
1:0 dla Chiefs
BIEGACZE
Nie jest to zbyt wielki atut jednych i drugich, zresztą obie ofensywy nastawione są raczej na grę podaniową, jednak zarówno Buccaneers, jak i Chiefs mają solidny duet biegaczy. Z jednej strony Ronald Jones i Leonard Fournette, a z drugiej Le'Veon Bell i debiutant Clyde Edwards-Helaire. Punkt zgarniają jednak ci pierwsi. RoJo i Fournette w każdym dowolnym spotkaniu mogą odpalić i zamęczać defensywę rywala biegami, poza tym rozgrywają lepszy sezon. Bell z kolei spuścił z tonu po udanych latach w Pittsburgh Steelers, szybko odszedł z New York Jets i Chiefs widzą w nim uzupełnienie składu, a nie motor napędowy swojego ataku. Edwards-Helaire ma z tej grupy największy potencjał, ale to jego pierwszy rok gry w NFL i nie umie jeszcze zdobywać „trudnych” jardów. Może jednak okazać się ważnym ogniwem w Super Bowl dzięki umiejętności łapania podań.
Buccaneers wyrównują na 1:1
SKRZYDŁOWI
Najbardziej wyrównana i – poza rozegraniem – najbardziej napakowana gwiazdami formacja w obu drużynach. Chiefs to przede wszystkim szybkość. Tyreek Hill może mieć najlepszy gaz w całej NFL, a jeśli ktoś ma mu rzucić wyzwanie, to jest to kolega z drużyny Mecole Hardman. W środku boiska pracuje doświadczony Sammy Watkins, który lubi wykorzystać fakt, że Hill jest podwojony, a głębię zapewnia Demarcus Robinson. Ale i Buccaneers mają prawdziwy arsenał. Mike Evans i Chris Godwin mogą być najlepszym duetem WR1 i WR2 w lidze, a do tego jest Antonio Brown, przecież jeszcze niedawno członek drużyny sezonu NFL i jeden z najlepszych skrzydłowych. Jako czwarty dochodzi do tego Scotty Miller. Który zestaw jest lepszy? Naprawdę trudno rozstrzygnąć. Jedno jest pewne – możemy spodziewać się wielu efektownych akcji podaniami.
Punkt dla obu drużyn, 2:2
TIGHT END
Nieco podobna sprawa, co w przypadku rozgrywających. Teoretycznie można zaliczyć tight endów i skrzydłowych jako jedną formację, ale w tej rywalizacji warto sobie to wyciągnąć osobno. Mamy bowiem Roba Gronkowskiego po stronie Buccaneers i Travisa Kelcego w Chiefs. I znów jeżeli ktoś określiłby pierwszego najlepszym zawodnikiem na tej pozycji w historii, a drugiego najlepszym obecnie, to nie byłoby w tym żadnej przesady.
Gronk wrócił do NFL po roku na emeryturze i choć nie jest już takim dominatorem, jak w czasach świetności w Patriots, to wciąż jest ważny i może dać Bucs wielką przewagę blisko pola punktowego. Kelce to jednak dla Mahomesa opcja nr 2 po Hillu i tight end, który śrubuje rekordowe osiągnięcia w liczbie jardów. Właśnie po raz piąty z rzędu przebił granicę 1000 w sezonie zasadniczym, co nie udało się na tej pozycji nikomu przedtem. Na dziś to gracz lepszy od Gronkowskiego i Chiefs dostają za niego punkt, ale jedno jest pewne – po tym, jak panowie spotkają się ze sobą w Super Bowl, w przyszłości obaj trafią do Hall of Fame.
3:2 dla Chiefs
LINIA OFENSYWNA
Wyraźna przewaga Buccaneers. Ta formacja w Kansas City pogorszyła grę w tym sezonie, ale to efekt utraty paru kluczowych zawodników. Wiadomo już, że w Super Bowl nie zagra dwóch skrajnych blokujących – Eric Fisher z lewej i Mitchell Schwarz z prawej strony. A szczególnie ten drugi to czołówka NFL. W Tampie takich zmartwień nie mają. Ali Marpet to jeden z najlepszych guardów ligi, jest solidny środkowy Ryan Jensen, a w osobach drugoroczniaka Donovana Smitha i debiutanta Tristana Wirfsa Buccaneers mają duet przyszłościowych zawodników na bokach linii. To jeden z ich największych atutów.
Buccaneers wyrównują na 3:3
LINIA DEFENSYWNA
Znów przewaga Tampa Bay, choć wynik był na styku. Porównanie jest o tyle trudniejsze, że Buccaneers w linii wystawiają trójkę, a Chiefs czwórkę graczy, więc nie da się zestawiać ich pozycja po pozycji. Każdy z tych systemów sprawia, że defensywni liniowi pełnią inne role. W Tampie mamy dwóch „pożeraczy przestrzeni” Ndamukonga Suha i Vitę Veę, którzy głównie okupują po dwóch blokujących i robią miejsce dla szarżujących z boków kolegów oraz zamykają ścieżki do biegów rywali przez środek. W Chiefs z kolei są dwaj świetni szarżujący – Chris Jones ze środka i Frank Clark ze skraju linii. Reszta jest jednak od nich dużo słabsza. Uznajmy więc, że obie drużyny otrzymują po punkcie.
4:4, punkt dla obu ekip
LINEBACKERZY
Tutaj już brylują Buccaneers. Duet na środku Lavonte David i Devin White jest pewnie najlepszym takim w lidze. Pierwszy latami był mocno niedoceniany, a drugi dopiero zaczyna karierę w NFL i jest bardzo dobrym graczem, choć z kolei nieco... przecenianym. Ale wychodzi w takim razie na to, że wszystko się równoważy. Na bokach występują Shaq Barrett i Jason Pierre-Paul, dwaj doświadczeni i bardzo pewni gracze, którzy potrafią sprawić, że rozgrywający rywala będzie przez cały mecz pod wielką presją. Ich odpowiednikiem po stronie Chiefs jest bardziej Frank Clark niż jakikolwiek linebacker. Zresztą ekipa z KC najczęściej wychodzi tylko duetem, co też utrudnia porównanie, ale nie ma tam ani jednego zawodnika, który zbliżałby się klasą do White'a czy Davida.
5:4 dla Buccaneers
SECONDARY
Trudno rozstrzygnąć, bo akurat ostatnia linia defensywy to nie jest atut ani jednych, ani drugich. Punkt zbiorą jednak Chiefs, ponieważ w ich szeregach jest Tyrann Mathieu – jeden z najlepszych graczy na pozycji safety w NFL. Buccaneers nikogo takiego nie mają. Zresztą jeśli ich front złożony z Suha, Vei, Barretta i Pierre-Paula nie będzie docierał do Mahomesa i ten dostanie czas, by jego skrzydłowi oswobodzili się z krycia Carltona Davisa czy Seana Murphy-Buntinga, to obrona Buccaneers może mieć gigantyczne problemy. Pytanie też, co ze zdrowiem Antoine'a Winfielda i Jordana Whiteheada, którzy nie dokończyli poprzedniego meczu z Packers. Ale nawet jeśli będą zdrowi, to sytuacja wygląda w secondary obu ekip tak, że dominują to raczej futboliści przeciętni, ale KC ma Mathieu i to on robi całą różnicę.
Punkt dla Chiefs, 5:5
FORMACJE SPECJALNE
Często pomijany, a przecież bardzo ważny aspekt futbolu amerykańskiego. Kibice liczą, że w Super Bowl punterzy, którzy tylko oddalają grę swoimi odkopnięciami nie będą pojawiali się za często. Za zdobywanie punktów odpowiadać mogą za to kopacze, a tego lepszego ma KC. Harrison Butker to absolutna czołówka ligi, a Ryan Succop po stronie Buccaneers to raczej średnia półka. Chiefs mają też lepszego specjalistę od akcji powrotnych, które wykonuje Mecole Hardman. Kolejny punkt dla nich.
Chiefs prowadzą 6:5
TRENER
O Andym Reidzie mogliście w tym tygodniu przeczytać dłuższy tekst, ale Bruce Arians to także ciekawa postać. Obaj panowie spokojnie dogadaliby się w kwestii podejścia do futbolu. Są odpowiedzialni za grę ofensywy swoich ekip i uwielbiają podejmować zaskakujące, odważne decyzje. Arians ma nawet swoje powiedzonko „No risk it, no biscuit”, czyli tłumacząc dosłownie – nie ma ciasteczka, jeśli nie zaryzykujesz. Tak mógłby chociażby skomentować dobór zagrywki przez Reida w końcówce tegorocznego starcia z Cleveland Browns w play-offach. To sprawia, że jeszcze bardziej możemy wierzyć w ofensywne show. Ale lepszym trenerem jest Reid i to on zgarnia punkt, pieczętując wygraną Chiefs w tym porównaniu.
WERDYKT – 7:5 dla Chiefs.
****
Gdyby to przełożyć na wynik meczu futbolowego, oznaczałoby to, że KC obroni tytuł, pokonując Buccaneers 49:35 i po szarży w końcówce, bo jeszcze chwilę wcześniej to Tampa była na prowadzeniu. Powtórka już w rzeczywistym meczu? Jeśli padłoby tyle punktów i byłaby dramaturgia, to tylko fani Bucs i Toma Brady'ego byliby takim obrotem spraw zawiedzeni.