Nowe Horyzonty: na które filmy szczególnie warto wybrać się podczas festiwalu?

Zobacz również:Tego jeszcze nie było: dwa wielkie polskie festiwale filmowe odbędą się... w naszych domach
triangle of sadness.jpg
fot. archiwum dystrybutora

Znamy już pełny program największego polskiego festiwalu filmowego i trzeba przyznać, że w tym roku zestaw propozycji na Nowych Horyzontach jest wyjątkowo mocny. Jak nie pogubić się w tym gąszczu tytułów?

Spróbujemy choć częściowo rozwiązać tę zagwozdkę i prezentujemy miniprzewodnik po Nowych Horyzontach. Ale uwaga! Tym razem, nieco inaczej niż przy zapowiadaniu poprzednich edycji, nie będziemy skupiać się na konkretnych tytułach, a części całych sekcji. To one będą dla was najlepszym drogowskazem tego, które filmy wybrać. Przyda się nawet jeśli nie jedziecie do Wrocławia, w końcu Nowe Horyzonty będą miały też odsłonę online. Ale o tym za moment.

Międzynarodowy Konkurs Nowe Horyzonty

Najbardziej prestiżowa z festiwalowych sekcji, bo to premierowe pokazy filmów z całego świata, które walczą o główną nagrodę wrocławskiego festiwalu. Spodziewajcie się dzieł ambitnych i trudniejszych w odbiorze, ale takie są od zawsze Nowe Horyzonty. Mad Max – nie. Kontemplacyjny film z długimi ujęciami – tak.

1645530256391_0620x0435_0x0x0x0_1645530871007.jpg
fot. archiwum dystrybutora

Chociaż... Konkursowa Płonąca ziemia jest przedstawiana właśnie jako taki Mad Max, ale w stylu slow cinema. To opowieść o przemytniczkach z brazylijskiej faveli, które handlują kradzioną ropą, a po plecach depcze im lokalna policja. I jeśli mamy wybrać jeden film spośród wszystkich konkursowych – wybieramy ten.

Pokazy Galowe

Czyli największe, najgłośniejsze tytuły spośród wszystkich pokazywanych na Nowych Horyzontach. To filmy, które miały już swoje premiery na wielkich festiwalach, zwłaszcza Cannes, ale Polacy nie mogli ich jeszcze oglądać na dużym ekranie. Na przykład zwycięzca canneńskiego festiwalu, film W trójkącie szwedzkiego reżysera Rubena Ostlunda, będący satyrą na współczesny świat influencerów. Albo nowy David Cronenberg i futurystyczny thriller Zbrodnie przyszłości. Albo kryminał Podejrzana Park Chan-Wooka, o którym szerzej pisaliśmy tu, czy nagrodzony w Cannes polski film IO Jerzego Skolimowskiego. Ogólnie – tu bilety będą schodzić najszybciej. My celujemy w Davida Cronenberga, bo po prostu go lubimy.

Mistrzynie, mistrzowie

Bardzo ciekawa i zróżnicowana sekcja, bo to nowe filmy od uznanych w środowisku fanów kina niezależnego autorek i autorów. Kilkadziesiąt tytułów, ogromny przekrój gatunkowy – łączy je to, że to rzeczy od świetnych twórców. Dwa najbardziej znane nazwiska to bracia Dardenne (belgijscy mistrzowie kina zaangażowanego społecznie) oraz Ulrich Seidl, austriacki prowokator, którego krytykujące współczesnego człowieka filmy zawsze uwierają jak kamyk w bucie. Nie inaczej będzie z jego Rimini, opowieścią o podstarzałym, kiczowatym piosenkarzu, który występuje w tytułowym kurorcie dla garstki turystów. Bardzo czekamy.

rimini.jpg
fot. archiwum dystrybutora

Odkrycia

A tu dla odmiany filmy twórców młodych, dopiero stawiających swoje pierwsze kroki w przemyśle filmowym. Twórców, co warto dodać, z całego świata, ale my w tym przypadku stawiamy na film polski. Braty Marcina Filipowicza to coming-of-age po polsku; opowieść o dwóch synach uzależnionego od narkotyków mężczyzny, którzy muszą zacząć wychowywać się na własną rękę. Podobno jest w Bratach uchwycony klimat amerykańskiego kina niezależnego – wiecie, opustoszałe przedmieścia, skejci, atmosfera nostalgii. Chcemy się o tym przekonać.

Nocne Szaleństwo

Od zawsze jedna z naszych ulubionych sekcji – nocne pokazy filmów szalonych, wykręconych, prowokujących, niepoprawnych... Słowem: takich, które idealnie ogląda się po zmroku, z ziomkami, przy wtórze odgłosów otwieranej puszki piwa. Autentycznie, to już nowohoryzontowa tradycja, że gdy tylko pojawiają się napisy początkowe, na całej sali rozlega się dobrze znany dźwięk. Z tegorocznych propozycji wybieramy nowy film Quentina Dupieux (pisaliśmy o nim tutaj), Niewiarygodne, ale prawdziwe. Lubimy ten niepodrabialny, absurdalny klimat Dupieux, a jeśli jeszcze tutaj mamy przeniesienie pogróżek z Zodiaka (kiedy cały świat odradza bohaterom wejścia do piwnicy, a oni i tak to robią), to jesteśmy w domu.

Sezon

Jeśli można nazwać jakąkolwiek sekcję użyteczną – to właśnie ta. Zamysł Sezonu jest prosty: przypomnieć widzom najciekawsze premiery od zeszłej jesieni do obecnego lata, które były grane w polskich kinach, ale być może nie wszyscy zdążyli je obejrzeć. No i bardzo fajnie, od tego też są festiwale. W programie m.in. C mon c mon, Titane, Drive My Car, Najgorszy człowiek na świecie, Piosenki o miłości, Matki równoległe... A my pójdziemy na klasyk światowego kina, melodramat Spragnieni miłości Wong Kar-Waia, który co prawda premierę miał ponad 20 lat temu, ale dystrybutor wpuścił go zimą jeszcze raz do kin.

To oczywiście nie wszystkie sekcje filmowe Nowych Horyzontów. Będą jeszcze mocno arthouse'owe Front Wizualny i Trzecie Oko, będzie selekcja najciekawszych filmów według kanału Ale Kino+, będzie przegląd filmów z Kosowa oraz Skandynawii, krótkie metraże, pokazy specjalne czy retrospektywy wybitnych twórczyń i twórców, a wśród nich znajdzie się obecna na festiwalu Agnieszka Holland.

Impreza odbędzie się w dniach 21-31 lipca we Wrocławiu; część filmów obejrzycie też od 21 lipca do 7 sierpnia online. To najważniejsza i największa polska impreza poświęcona kinu niezależnemu, filmom art house'owym, poszukującym, wyznaczającym tytułowe nowe horyzonty kinematografii. Bilety na festiwalowe pokazy możecie kupować na oficjalnej stronie Nowych Horyzontów, śledźcie też ich profile na FB i IG.

newonce po raz piąty jest oficjalnym patronem medialnym imprezy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.
Komentarze 0