Pomimo tego, że niektóre premiery – podobnie jak w 2020 roku – musiały zostać przesunięte, ten rok obfitował w solidne produkcje. Choć rekordy pobiły Lupin, Squid Game i Hellbound, my wspominamy seriale, które zrobiły na nas największe wrażenie.
To ostatnie podsumowanie w tym miesiącu. Poprzednie znajdziecie tu:
„Sex education”, sezon 3
Półtora roku oczekiwania na kolejny sezon jednej z najwyżej ocenianych oryginalnych produkcji Netfliksa opłaciło się. Trzecia odsłona Sex Education nie tylko dorównuje poprzednim, skupionym przede wszystkim na losach Otisa, ale w końcu poświęca wystarczająco dużo czasu reszcie bohaterów i ich problemom. I choć sytuacja w szkole zmienia się dramatycznie, a licealiści przechodzą wewnętrzne przemiany, twórcom udało się utrzymać klimat pierwszych odcinków, łącząc elementy humorystyczne z edukacyjnymi.
„Wiedźmin”, sezon 2
Do tegorocznych podsumowań rzutem na taśmę załapał się drugi sezon Wiedźmina. Showrunnerka Lauren Schmidt Hissrich w pewnym stopniu wyciągnęła wnioski z głosów krytyki, porządkując fabułę i pogłębiając psychologię bohaterów – w tym także kreację Henry’ego Cavilla, która nabrała charakteru. To nadal zawiła opowieść, ale zrealizowana z rozmachem, przemyślaną fabułą i dobrym doborem obsady.
„Co kryją jej oczy”
Po tytule i zapowiedzi można było się spodziewać, że to kolejny dreszczowiec Netfliksa, jakich powstało już mnóstwo. Nic bardziej mylnego. Miniserial z początku opowiada o toksycznym trójkącie. Tyle że w typowej opowieści o miłości, zdradzie i zemście następuje spektakularny plot twist. Thriller wzbogacają niedopowiedziane wątki dotyczące przeszłości głównej bohaterki, motyw snów i treści ezoteryczne. Mind fuck zamiast guilty pleasure? Takie zaskoczenia lubimy.
„Sceny z życia małżeńskiego”
Pięcioodcinkowy remake filmu Ingmara Bergmana nie jest próbą opowiedzenia o rozstaniu w nowy sposób. Nie jest nawet zbytnio uwspółcześnioną wersją fabuły z 1973 roku. Zamiast silenia się na przedstawienie tej historii inaczej, Hagai Levi stawia na minimalistyczne kreacje, trudne rozmowy i chemię pomiędzy odtwórcami głównych ról. Tylko tyle i aż tyle wystarczyło do sportretowania całego spektrum emocji związanych z kryzysem w związku.
„Mare z Easttown”
Tak, to kolejna historia o zbrodni w małym miasteczku, z którego wszyscy najchętniej by uciekli. Tak, śledztwo znowu prowadzi oschła pani detektyw z bagażem doświadczeń i tak, znowu widzowie zaangażowali się w poszukiwania i typują, kto może stać za zabójstwem młodej dziewczyny – pisaliśmy zaraz przed finałem serialu. Wszystko to już było. Jednak kiedy do wątku związanego z poszukiwaniem zabójcy dochodzą trudne relacje rodzinne, a detektywem jest bohaterka o traumatycznych doświadczeniach, fabuła zaczyna się komplikować, maksymalnie angażując widza w dalsze losy tej opowieści.
„Sukcesja”, sezon 3
Powrót hitowej produkcji w wielkim stylu. „Sukcesja” na przestrzeni swoich trzech sezonów pokazuje różne twarze późnego kapitalizmu – od start-upów, przez tradycyjne medialne imperia aż po big tech – i żadna z nich nie świeci ludzkim blaskiem. To różne odcienie wampiryzmu, w którym nie liczy się zwykły człowiek, a antyludzkie machinacje socjopatów, ciągle powiększających swoje absurdalne majątki – pisał w recenzji trzeciego sezonu serialu Paweł Klimczak. Kolejna odsłona tej wielowątkowej opowieści nie traci na intensywności, grze aktorskiej ani trafnych komentarzach na temat współczesnego kapitalizmu.