„Skwierczą mózgu oponki”: Bilon, Paprodziad i Szwed z najbardziej niedorzecznym albumem roku

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Paprodziad Bilon 2.jpg
DIIL.TV: https://youtu.be/ykek9gOyxzo

Zapraszamy na nie byle bal w krainę mikrofal. Już przed rokiem ekscentryczny leszy z Łąki Łan dał próbkę możliwości projektu współtworzonego z członkami Hemp Gru, ale ich długogrający album przechodzi najśmielsze oczekiwania.

Absurdalny crossover; zderzenie natchnionych zaśpiewów rodem z polskiego Syjonu i stereotypowego, antysystemowego hip-hopu; beaty, jakby świat stanął w miejscu, gdy Wilku rzucał butelką z przystanku Park Dreszera; gradobicie cringe'owych wersów, służących do składania dramatycznych depesz z oblężonej twierdzy. Jak można poważnie traktować materiał, gdzie na porządku dziennym są teksty typu: Skyrli dyrli bą, fale są, fale są?!

Jakby Polska mało wycierpiała przez pandemię - w samym środku zarazy objawiły się dwie supergrupy z udziałem Paprodziada. Jesienią premierę miał utwór Trzeba świrować nagrany przez niego z Mariuszem Kałamagą i Nowatorem na potrzeby albumu Ukoronowane piosenki tego ostatniego. Kilka miesięcy wcześniej zawiązał się z kolei projekt Larum, współtworzony przez Bilona oraz Szweda. I tutaj już nie było żartów, skoro na wejście padły mocne słowa o zakładaniu knebli, łykaniu nadajników i cyberreżimie.

Rozkładanie płyty Mural na części pierwsze przypomina w gruncie rzeczy pakowanie się we wnyki przez zwierzynę leśną. Bo nie da się uciec od kontekstu społecznego, informacji o płonących masztach telekomunikacyjnych czy obrazków z ataku na punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim. Najłatwiej byłoby więc wrzucić te nagrania pomiędzy HUCPĘ i piosenkę Włącz myślenie, wyłącz telewizor z Marszu Wolności w Katowicach, ale porozmawiajmy o faktach - Larum jest nieznośne bynajmniej nie z tego powodu, że to przedsięwzięcie o foliarskim rysie.

Zacznijmy od składu osobowego. Poza powinowactwem ideowym - na poziomie stylówki czy osobowości - Bilon i Paprodziad w żaden sposób ze sobą nie korespondują. Równie dobrze do tego zestawu można by na rympał dokoptować Joannę Lichocką i Wojciecha Cejrowskiego, a Mural nie straciłby na (braku) wewnętrznej spójności. Lider Łąki Łan męczy jednostajne partie i rymowanie czasowników w duchu słowiańszczyzny pożenionej z reggae, Bilon pozostaje Bilonem, a Szwed przygotował zestaw beatów, który nie nosi żadnych znamion rozwoju charakterystycznych choćby dla jego produkcji z WSK8OFMND Jetlagzów. Przecież Świadomość z rzewnym pasażem fortepianu i śpiewanym refrenem Gabrieli Kupczyk to są mroki połowy pierwszej dekady lat dwutysięcznych. Swoją drogą - w tym utworze odnalazł się wyklęty maestro Leszek Możdzer, który w ubiegłym roku zasiał popłoch na salonu za sprawą niepokornego felietonu w Jazz Forum. Tak jakby jego wynurzenia w stylu Mężczyźni powinni się nauczyć odróżniać wytrysk od orgazmu, bo brak szacunku do spermy oznacza brak szacunku do dzieci były bardziej przypałowe od cukierkowych interpretacji Smells like teen spirit.

Kontrowersji nie brakuje także w tekstach na Muralu, a ich zatrzęsienie jest wprost porażające. Paprodziad bazuje raczej na dosłowności. Cyberreżim, polskie zoo, NWO, ale póki co – wszyscy - HWD WHO - rozpoczyna tyradę w Larum. Dalej jest jeszcze wyżej. Pozdrowienia i inne wyrazy dla Melindy Lucyferazy. Nie ma szampana bez ryzyka, a na imię jej: eugenika. To diss na Melindę Gates z Good Bye Babilon. Walczymy na streecie i na parkiecie; zimą i w lecie na tej planecie. Pałacyk Michla zawsze do końca. Właśnie tak – Polska tańcząca - nawiązuje obrazoburczo do emblematyki Powstania Warszawskiego w Partyzantów-party. W innym miejscu wyje Dzielą i rządzą, mącą i to za nasze. Faryzeusze, zaprzedali dusze, Judasze, zaś Bilon dopowiada ze śmiertelną powagą Wybacz im Boże, bo nie wiedzą, co czynią.

Jak w tym wszystkim odnajduje się w ogóle współtwórca Hemp Gru? Na pewno pozostaje bardziej enigmatyczny od swojego kompana. Momentami ma się wręcz wrażenie, że układa słowa wedle zasady: Komora maszyny losującej jest pusta, następuje zwolnienie blokady. Za dużo burzy w jednej małej szklance. Kto mówi prawdę, ten niewygodny jest. Powoli w serce wbija nam bagnet tych niewidzialnych demonów cień - follow-upuje Ostry cień mgły Andrzeja Dudy w Świadomości. Jak kawałek chleba - potoku strumień bystry. Nawijka znad Wisły z zapędami terrorysty albo Na pierwszym jest rodzina. Tak jak nad przepaścią lina - kręci niejasną metaforyką w Karuzeli. Beznadzieja marzenia uśmierza jak kolacja z pustego talerza - dorzuca na dokładkę w Marginesie wykluczonych. Żeby być mądrym, nie wystarczy ząb mądrości - celnie zauważa w Łańcuchu życia.

Nikt nikomu nie odbiera prawa do głoszenia demaskatorskich poglądów, ale ten duet nie daje rady unieść tematu intelektualnie, wyjść poza zgrane karty i wiecowe slogany. Ile razy można słuchać o włączaniu myślenia i wyłączaniu TV? Ile razy można obruchiwać symbolikę Babilonu?!

I kiedy wydawałoby się, że to czterdziestominutowe rodeo dobiega końca, Bilon i Paprodziad wytaczają najcięższe działa w numerze Szambala o - występującej w tradycji tybetańskiej - krainie. Red i Konrad Niewolski już zacierają ręce, bo na Muralu zawarte są wskazówki, jak do niej dotrzeć. Pod dachem świata tam w Himalajach, łączy się gdzieś z Atlantydą - mityczne państwo, życie bez lęku. Głęboko pod ziemią jak sztygar. Proste? Pozostaje trzymać za artystów kciuki, że kiedyś ją znajdą. Jak młoda Reni.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.