„Dziewczyna z Watykanu”: dokument Netfliksa bada, czy Jan Paweł II miał związek ze zniknięciem 15-latki (RECENZJA)

Zobacz również:"Elegia dla bidoków", czyli jak Hollywood wyobraża sobie wyborców Trumpa (RECENZJA)
Dziewczyna z Watykanu: Zaginięcie Emanueli Orlandi / Netflix
Dziewczyna z Watykanu: Zaginięcie Emanueli Orlandi / Netflix

Emanuela Orlandi miała 15 lat. Uczęszczała do drugiej klasy liceum w Rzymie i trzy razy w tygodniu uczyła się gry na flecie. Od rówieśniczek odróżniał ją jednak istotny detal: urodziła się i mieszkała w Watykanie.

Jej ojciec, Ercole Orlandi, był pracownikiem jednej z instytucji Stolicy Apostolskiej (informacje o dokładnym miejscu jego zatrudnienia nigdy nie zostały upublicznione). 22 czerwca 1983 poszła spóźniona na zajęcia po tym, gdy brat odmówił jej podwiezienia. Przez telefon opowiadała siostrze, że rozmawiała z mężczyzną, który zaproponował jej sprzedaż produktów firmy Avon. Podobno była widziana jak wsiada do ciemnozielonego BMW. I potem słuch po niej zaginął. Przez prawie 40 lat od tego zdarzenia nikt nie zobaczył już Emanueli. Nastolatka zapadła się pod ziemię i nikt dokładnie nie wie dlaczego.

Ale domysłów jest wiele i właśnie ich gąszcz eksploruje 4-odcinkowy serial Netfliksa Dziewczyna z Watykanu: Zaginięcie Emanueli Orlandi. Te kilka godzin to rollercoaster zwrotów akcji i przyciągających uwagę tropów. Bo sprawa zapadnięcia się nastolatki pod ziemię od początku była niezwykła. Oczywiście, wyróżnikiem było jej watykańskie obywatelstwo, które nadawało całej sprawie wysoką rangę. Zniknięcie Emanueli bardzo szybko zaczęło być związane z najwyższymi szczeblami kościoła katolickiego. Urzędujący wtedy piąty rok papież Jan Paweł II wezwał do modlitwy za 15-latkę oraz jej rodzinę, a tajemniczy telefon zasugerował, że Orlandi jest zakładniczką nacjonalistycznych Szarych Wilków, które wymienią ją za Mehmeta Aliego Ağcę – najemnika, który usiłował zamordować Karola Wojtyłę. Rzekome powiązania z Sowietami czy bułgarskimi terrorystami nie zostały nigdy wyjaśnione.

O kolejnych wątkach opowiada rodzina Emanueli oraz osoby, które pod różnymi kątami przyglądały się tej tajemniczej sprawie. Dowiadujemy się o mafijnych rozgrywkach, szemranych interesach Roberto Calviego – prezesa Banco Ambrosiano oraz, z polskiego punktu widzenia niezwykle interesujących, plotkach o tym, że Jan Paweł II miał koordynować przekazywanie ogromnych dotacji Solidarności, by walczyć z ustrojem komunistycznym. Liczba faktów i domysłów dotyczących ciemnej historii Włoch i dużej części Europy w pierwszej połowie lat 80. może przyprawić widzów o zawrót głowy. Zwłaszcza, że niektóre okruchy informacji mnożą jedynie znaki zapytania (przykładem jest chociażby pochowanie gangstera Enrico De Pedisa w wystawnej krypcie w podziemiach Bazyliki św. Apolinarego przy Termach).

Narracja Dziewczyny z Watykanu nie jest prowadzona linearnie. Skaczemy po planach czasowych, a kryterium organizacji są poszczególne tropy. Te prowadzą z kolei do ślepych zaułków, co z punktu widzenia odbiorcy może być frustrujące. Stykając się ze ścianami i zmową milczenia możemy jednak poczuć namiastkę frustracji, którą przeżywali bliscy Emanueli. Cisza to największa tortura, jakiej może zostać poddana rodzina – mówi Pietro Orlandi, starszy brat dziewczyny, który do dziś wyrzuca sobie to, że nie podwiózł jej jednak tamtego feralnego dnia.

Zamęt w całej strukturze wprowadza także tajemnicza postać Marco Accettiego, który przed kamerą mówi o detalach całej operacji porwania Emanueli. Ostatecznie jednak wszystkie drogi prowadzą do jednego miejsca – samego Watykanu. Poznanie chociaż szczątków informacji i wskazówek zakulisowych czynności, które odbywały się w bliskim otoczeniu Jana Pawła II, jeży włosy na głowie. Liczba domysłów wyłącznie potęguje ogrom tajemnicy, która zrujnowała życie rodziny, która przez dekady wiernie służyła ważnym postaciom watykańskiej hierarchii.

Losy Emanueli Orlandi nadal nie są znane. I być może nigdy nie dowiemy się, co w zasadzie się z nią stało i kto odpowiada za jej zniknięcie. Czy to spoiler? Trochę tak, a trochę nie. Dla osób, które potrzebują konkluzji i szokującego rozwiązania, by czerpać satysfakcje z narracji, być może będzie to odstraszająca wiadomość. Liczba prawdopodobnych scenariuszy i dziwnych powiązań, które mogły przyczynić się do zaginięcia 15-latki wprawiają jednak w głęboki niepokój. Ostatecznie bowiem cały serial jest opowieścią o rodzinie, która wbrew swojej woli znajduje się w centrum kilku różnych skomplikowanych i niebezpiecznych intryg, które – nawet jeśli są niepotwierdzone – wywracają życie Orlandich do góry nogami.

Mgła niepewności i zasłona milczenia potrafią być równie niepokojące co opowieści o morderstwach i innych niedopuszczalnych czynach. Dziewczyna z Watykanu to jedna z najciekawszych tegorocznych produkcji z pogranicza true crime, bo przypomina – jakkolwiek foliarsko to nie zabrzmi – ile informacji jest przed nami ukrywanych. Nie jest też to produkcja o stricte antykościelnej wymowie, ale opowieść o instytucji, która zawiodła konkretne osoby.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
W muzycznym świecie szuka ciekawych dźwięków, ale też wyróżniających się idei – niezależnie od gatunku. Bo najważniejszy jest dla niego ludzki aspekt sztuki. Zajmuje się także kulturą internetu i zajawkami, które można określić jako nerdowskie. Wcześniej jego teksty publikowały m.in. „Aktivist”, „K Mag”, Poptown czy „Art & Business”.
Komentarze 0