Kiedy będziecie już zmęczeni setką meczów rozegranych w FIFIE, bogactwem gier triple A, wysokobudżetowymi produkcjami i konsolowymi ekskluziwami, poszukajcie alternatywy wśród gier niezależnych. Dlaczego? Bo to jeden z najpiękniejszych i najbardziej kreatywnych zakątków gamingowego świata.
Z pewnością kojarzycie najchętniej kupowaną indie grę ostatnich lat - Stardew Valley. Co w niej dziwnego? Poza kilkoma detalami raczej nic, to zupełnie zwyczajna, opierająca się na sadzeniu warzyw i owoców rozrywka. Dlaczego zatem o niej wspominamy? Bo dzieło Erica Barone’a może dla wielu osób pełnić rolę pewnego rodzaju gateway drug do fantasmagorycznej, absurdalnej i pobudzającej kreatywność galaktyki niezależnych gier, które wyróżniają się w zasadzie wszystkim.
Posiadają odmienną mechanikę, dziwaczną fabułę, meta poczucie humoru i przy tym wszystkim - pozwalają poczuć egzystencjalną głębię lub oderwać gracza od szarej codzienności. Jeśli znudzicie się bardziej oczywistymi pozycjami, w których na pierwszym miejscu znajdują się hiperrealistyczna grafika, wartka akcja oraz serialowa fabuła, koniecznie sprawdźcie te mniej popularne, ale zdecydowanie warte uwagi propozycje.