szama

Czy Magda Gessler i jej „Kuchenne rewolucje” rzeczywiście zmieniają polską gastronomię?

Czy Magda Gessler i jej „Kuchenne rewolucje” rzeczywiście zmieniają polską gastronomię?

Kasia, śpicie? Pora ocenić jak Magda Gessler wpłynęła na polski rynek gastronomiczny.

10 minut czytania
Stanisław Bryś
Kiedy happy meal nie uszczęśliwia. O zajadaniu negatywnych emocji

Kiedy happy meal nie uszczęśliwia. O zajadaniu negatywnych emocji

Choć cukier chwilowo zakleja nam braki, to nie powinniśmy sobie aż nadto słodzić, a szukać odpowiedzi głębiej: dlaczego jesteśmy głodni... emocji?

5 minut czytania
Katarzyna Korbuszewska
Warszawa wstydzi się schabowego? Jak stołeczna gastronomia wyrzekła się dania narodowego

Warszawa wstydzi się schabowego? Jak stołeczna gastronomia wyrzekła się dania narodowego

Respondenci deklarują, że uwielbiają schaboszczaka. Ale zjedzenie go na mieście w stolicy jest coraz trudniejsze.

13 minut czytania
Rafał Krause
Od zupy z kurzych łapek po gnocchi. Podróż kulinarna po polskim rapie

Od zupy z kurzych łapek po gnocchi. Podróż kulinarna po polskim rapie

Polski rap zaczynał od pustych garnków, ale w końcu na pełnej wjechał w strefę gastro. Dziś przechwałki kulinarne to flex równie efektowny jak jeżdżenie po dzielnicy cadillakiem.

6 minut czytania
Rafał Krause
Inne seriale możecie zostawić, ale oglądajcie „The Bear”!

Inne seriale możecie zostawić, ale oglądajcie „The Bear”!

Trudno będzie o lepszą pozycję w menu. My już gotujemy się na kolejny sezon.

5 minut czytania
Paweł Klimczak
Słodki smak Sukcesiliany? Polscy raperzy odkryli żyłę złota w gastronomii

Słodki smak Sukcesiliany? Polscy raperzy odkryli żyłę złota w gastronomii

Mata w Maku, Kizo w Biedronce i Żabce; kompot Palucha, kawa Emasa, pizzeria Tuzzy... Czy znaleźliśmy się w tym punkcie historii, gdy szama jest piątym elementem hip-hopu?

1 minuta czytania
Marek Fall
Przez żołądek do katastrofy? Żywność w czasach kryzysu

Przez żołądek do katastrofy? Żywność w czasach kryzysu

Przyzwyczajaliśmy się do tego, że jedzenia jest dużo i jest względnie tanie. Tymczasem to diabelski zakład, wpychający nas coraz mocniej w objęcia nadwyżek produkcji i marnowania ton jedzenia.

5 minut czytania
Paweł Klimczak